rozdział 10 STARSZA PANI

103 9 1
                                    


Gdy Georg powiedział że mamy krynice nieśmiertelności nie umiałam pojąć kiedy i z kąd wzięli ten przedmiot.Zastanawiałam się jeszcze kim była ta starsza pani i gdzie był mój tata.

-Z kąd wy go macie?-Spytałam.

-Kiedy ty pobiegłaś do domu twój ojciec był związany prawda?-Odparł Jacob.

-Tak...ale z kąd ty to wiesz?Przecież byłeś tutaj-Nie pojmowałam niczego co się tu dzieje.

-Zanim twój tata został związany podarował nam krynice nieśmiertelności-Powiedział Georg.

To było coraz bardziej dziwne,nic się tu nie zgadzało,nie wiedziałam co myśleć o tych moich wizjach,o Katy.Nic ale to nic nie miało sensu.Jacob kazał iść mi na dach najwyższego budynku w mieście.

-Ale dlaczego?-Spytałam.

-Ktoś kazał Katy przejść na złą stronę ten ktoś to ta starsza kobieta która jest po ,,naszej" stronie-Odpowiedział Jacob.

Wiedziałam że z Katy jest coś nie tak,zaczęłam mieć wyrzuty sumienia że jej nie pomogłam że ją w ogóle zostawiłam na tak długo samą.Miałam się jeszcze dużo nauczyć o moich nadprzyrodzonych mocach wróżki.Ciągle nie pojmowałam że akurat  musiało paść na mnie,DLACZEGO NA MNIE?

Wchodząc na dach poczułam chłód,opętał mnie.Nie czułam już niczego,nagle zauważyłam starszą panią,patrzyła na mnie prosto w moje oczy.Nie wiedziałam co się ze mną dzieje.

-Co pani robi?!-Spytałam.

-To co powinnam zrobić już dawno-Odpowiedziała kobieta.

Po jej słowach straciłam świadomość co się ze mną dzieje,byłam sparaliżowana.Miałam wrażenie że ja stoję na środku a wokół mnie jest pustka.Nagle usłyszałam krzyki chyba należały do Georga i tej przerażającej pani.Zamknęłam oczy,poczułam ucisk w klatce piersiowej,coś mnie ugryzło w szyje.Czułam ogromny ból,coś płynęło przez moje żyły.Mieszało się z krwią,bałam się że umrę,że nie zobaczę więcej Jacoba.Stałam się senna i zamknęłam oczy.

Usłyszałam jakieś cichy płacz jakby ktoś był bardzo daleko i płakał.

-Kai!Nie!Nie zostawiaj mnie,wytrzymaj jeszcze chwile,błagam cię nie odchodź!-Krzyki należały do Jacoba.

Chciałam coś powiedzieć ale czułam kłucie w klatce piersiowej,nie umiałam oddychać.Coś chciało mnie udusić,ledwo miałam świadomość co się ze mną dzieje.Nie chciałam umierać,ale to coś mnie zmuszało do tego,nie wiedziałam co mam robić.

-Już jesteśmy!Jeszcze chwila,dasz rade!-Słyszałam w otchłani płacz Jacoba i Georga.

Nagle coś we mnie pękło,przestałam oddychać,kłucie stawało się coraz bardziej uciążliwe.Nic nie słyszałam,nic nie czułam,nie umiałam nic zrobić.Poczułam jakbym spadła z 10 piętra,uderzyłam o coś głową.

-NIE,KAI NIE MOŻESZ MI TEGO ZROBIĆ!-Jacob krzyczał płacząc jednocześnie.

Gdy się obudziłam z dziwnego transu wszyscy stali wokół mnie,leżałam na stole operacyjnym.Miałam na sobie czarną suknię,a w dłoniach trzymałam kwiaty.

-Co się stało?-Spytałam.

-Kai!Ty żyjesz!-Jacob płakał z radości.

Rzuciłam się w jego ramiona,przytuliłam go z całej siły.

-Jesteś nowa musisz poćwiczyć panowanie nad pokusą-Rzekł Georg.

-Co?!Jaką pokusą?!-Nic nie rozumiałam.

-Jesteś jedną z nas,nie atakuj ludzi.Musisz panować nad rządzą krwi-Powiedział Jacob.


Faktycznie czułam jakąś pokusę,stawała się coraz mocniejsza.Starałam się nie myśleć o krwi ale to było strasznie trudne.Szliśmy do jakiegoś wiecznego lasu.

-Wszystko w porządku?-Spytał Jacob.

-Tak...Chyba tak-Odpowiedziałam.

Nie chciałam go okłamywać ale nie chciałam też żeby wiedział,że jest mi strasznie ciężko na sercu,duszy i w głowie mam mętlik.


Wampir i jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz