Epilog

28 4 0
                                    

Pieprzona spiżarnia krzyknęłam wkurzona w myślach. Jak zwykle nie ma kto iść po konfitury to muszę iść ja. Nieważne, że mama potrzebuje je do ciasta. W końcu poszłam do tej ciemnej, zimnej i nieprzyjemnej spiżarni i była to chyba jedna z moich najgorszych i najlepszych decyzji. Wchodząc do pomieszczenia poczułam ból w kostce i runęłam na ziemię. Okazało się, że przyczyną mojego upadku było kartonowe pudełko. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, ale na pewno nie spodziewałam się tego, co w nim było. Znalazłam koperty, w których były listy pisane pochyłym i niedbałym pismem, które poznałam od razu. Listy od Nicka, listy, które czytałam przez łzy, ponieważ były dowodem, że jednak mu na mnie zależy. Były odpowiedzią na wszystkie moje pytania. Jak można było je przede mną ukrywać?! Pytam się jak?! Nienawidzę moich rodziców za to.
-Kochanie, co Ty tam tak długo robisz? - usłyszałam nagle głos mamy.
-Kochanie?! Nienawidzę Cię! - krzyknęłam pośpiesznie zamykając pudełko, po czym wybiegłam ze spiżarni. Wpadłam jezcze do domu po telefon, kurtkę i buty, a potem udałam się do parku. Przeczytałam jeszcze raz listy, które wysłał przez te 10 miesięcy. Później pojechałam do Zacka. Zapukałam do drzwi, które po chwili otworzył mi wysoki brunet. Potem zobaczyłam jego.
-Nick, co Ty tu robisz? - wyszeptałam wpatrując się w niego.
-Wróciłem, wróciłem do Ciebie Meg.
-To może ja was zostawię. Powinniście porozmawiać. - wtrącił Zack i miał rację, musieliśmy i rozmawialiśmy do rana. Rozmawialiśmy w końcu szczęśliwi. Szczęśliwi razem.

PamiętajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz