9. Cragin

244 17 0
                                    

— Do wszystkich pilotów. Zbliżamy się do atmosfery Kashyyk. Włączyć osłony! — rozkazał do hologramu.
— Tak jest panie admirale — odparł generał korpusu elitarnego 57 - Jeff.
Przed nimi widniała porośnięta lasami planeta Wookie'ech.
Cragin pomacał swój pas z radością, że wreszcie będzie mógł użyć w bitwie swojego miecza świetlnego.
Po chwili weszli w atmosferę dzikiej planety Ruchu Oporu.
Niedługo potem kanonierki szturmowców wylądowały na ziemi.
— Do wszystkich szturmowców, macie jechać ścigaczami za naszą flotą. Potem okrążycie i ostrzelacie bazę wroga — oznajmił do hologramu.
— Tak jest panie admirale! — rozległ się z urządzenia głos generała Jeffa.
Z kanonierek wyskoczyli żołnierze, a zaraz po nich na powierzchnię opadł zapas ścigaczy, dla każdego członka inwazji po jednym.
— Jedźcie szybko, musimy działać z zaskoczenia. To da nam jeszcze większą przewagę.
— Oczywiście admirale.
Wszyscy szturmowcy byli niedługo potem gotowi do ataku.
— Jedziemy panowie! — rozkazał generałowi.
Tysiąc osiemset dobrze wyszkolonych i uzbrojonych żołnierzy ruszyło na pojazdach za myśliwcami.
— Lećcie za mną! — kazał swojej flocie myśliwców.
Pięćset myśliwców TIE włączyło napęd i ruszyło za Craginem.
Dolecieli w okolice bazy minutę później.
Był to szary budynek w kształcie croisanta.
— Do wszystkich jednostek, zacząć ostrzał z najlepszych dział! — wydał rozkaz.
W stronę bazy wroga poleciały rakiety TIE-ów, lasery szturmowców i pociski X-Wingów.
Ze środka zaczęli uciekać ludzie. Na horyzoncie pojawiło się kilka X-Wingów.
— Zestrzelić ich — wrzasnął.
W stronę szturmowców popędziły torpedy. Krzyk rannych.
— Zestrzelić, powiedziałem!
Admirale, mamy problem... — Głos Jeffa się urwał.
Po chwili Cragin dostrzegł, że szybuje w dół, płonąc.
— Do wszystkich jednostek - zestrzelić te pierdolone myśliwce! — wrzasnął.
W kierunku X-Wingów poleciały pociski i część wrogich jednostek spadła na ziemię.
Rebelianci zdążyli jeszcze uszkodzić kilka statków NP, po czym zrobili odwrót.
Cragin wylądował, zagradzając ludziom drogę ucieczki.
Wyskoczył z myśliwca, otwierając swój miecz świetlny i stanął naprzeciw kupie nieuzbrojonych ludzi. Byli tu mężczyźni, chłopcy, kobiety i dziewczęta.
— Mężczyźni i chłopcy na prawo, kobiety i dziewczęta na lewo! — krzyknął do nich.
Oni posłusznie wykonali jego nakaz.
Wtedy powiedział.
— Kobiety i dziewczęta do statku. Mężczyźni mają do nas dołączyć albo zginą! — powiedział.
Wszyscy przedstawiciele płci żeńskiej weszli do jego myśliwca, przed kradzieżą ubezpieczył się wcześniej, chowając kluczyki do kieszeni.
Nikt spośród mężczyzn nie podszedł do niego, za to kilku chłopców przyłączyło się do NP.
— Ci, którzy nie chcą umrzeć mają ostatnią szansę, by przejść do nas.
Do Cragina przeszli wszyscy chłopcy poniżej szesnastego roku życia.
— Proszę bardzo reszta pod ścianę! — krzyknął.
Z tłumu wybiegł jeszcze jeden szesnastolatek i dołączył do admirała.
Gdy wszyscy ustawili się pod ruinami bazy, Cragin podszedł do nich i związał trzech, którzy wyglądali na przywódców.
Wziął ich do swoich chłopców i powrócił pod ścianę.
— Skoro wolicie śmierć niż służbę w NP, spełnię wasze życzenie — powiedział bez emocji, wyciągając blaster.
— Macie ostatnie życzenie?
— Ja chcę umrzeć ścięty mieczem świetlnym — powiedział najwyższy z wrogów Najwyższego Porządku.
— Umrzesz w takim razie ostatni, reszta ręce na głowę i nie ruszać się, a ty chodź na bok — zwrócił się do wysokiego.
— Szturmowcy, rozstrzelać ich!— rozkazał.
Rozległ się świst wystrzałów i krzyki rannych.
— Ty — zwrócił się do wysokiego — Jeśli chcesz masz ostatnią szansę.
— Zabij mnie, nie będę zdradzał przyjaciół.
Cragin machnął mieczem świetlnym. Głowa rebelianta oddzieliła się od jego karku.
— Proszę bardzo!
Wyciągnął podręczny hologram i go włączył.
— Kapitanie Phasma, mamy więcej rekrutów. Weź ich, ja wracam na Niszczyciel. I nie sprzątaj zwłok, niech Ruch Oporu się dowie na ci nas stać.
Tak jest admirale!
Cragin wrócił do myśliwca. W środku siedziało pełno dziewcząt i młodych kobiet.
— No panie, nie ma się czego bać.
Powiedział i uruchomił statek. Dziewczyny dalej siedziały przestraszone z tyłu.
Na Niszczycielu byli dwie godziny później.
— Dziewczęta wysiadać i oddać broń panu szeregowemu przy wyjściu.
Wszystkie zrobiły to, co kazał.
Sam wyszedł na końcu. Oczy mu się śmiały, kiedy wyobrażał sobie swój harem złożony z tych wszystkich dziewcząt.

Star Wars - Trzecia Trylogia i więcejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz