35. Rey

51 3 0
                                    

Właśnie skończyła przyszywać głowę Luke'a do reszty ciała. Nie była to przyjemna robota, ale Leia nie chciała oglądać pogrzebu swojego brata, jeśli ten będzie bezgłowy i kazała ją przyszyć.
— C3PO, powiadom generał Leię, że Luke jest gotowy do ostatniej podróży — poprosiła.
— Oczywiście, panienko Rey.
Od pamiętnej walki wszyscy w bazie Ruchu Oporu zwracali się do niej per panienko. Nie wiedziała, czy chcieli jej tym wynagrodzić zachowanie Kylo Rena, czy może zatuszować swoje wcześniejsze występki. Dla Rey rebelianci mimo wszystko byli teraz najlepszą stroną konfliktu. W NP nie odnalazł się nawet syn Hana Solo, a co dopiero ona.
Do pokoju wszedł Finn.
— Chcę porozmawiać — oznajmił.
Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona.
— Nie teraz. — Wstała i wepchnęła chłopaka do szafy, po czym zamknęła ją na klucz.
Zaraz potem rozległo się pukanie do drzwi.
— Proszę wejść.
Do środka wkroczyła Leia Skywalker.
— Gdzie jest mój brat? — spytała, przeciągając dziwnie wyrazy.
Od śmierci brata coś w niej zgasło, osłabła i popadła w obłęd.
Jeśli tak dalej pójdzie, ludzie urządzą pucz. Ruchem Oporu nie może dowodzić obłąkana osoba - myślała często.
Generał podeszła do stołu. Leżał na nim Luke. Był odziany w nową szatę jedi uszytą przez Tasuil, zanim ta została zabita. Rey słyszała, że Ren pałał do niej podobno wielkim uczuciem i gdy go nie odwzajemniono, oszalał. Teraz nie było to jednak ważne.
— Braciszku, spotkamy się po śmierci. Oby jak najszybciej — zaszlochała Leia.
Rey oprzytomniała.
— Nie mów tak, pani. Wszystko będzie dobrze — pocieszyła ją.
— Nie będzie! Nie mów mi, jak mam żyć! — wrzasnęła i uciekła mokra od łez.
Tak, córka dartha Vadera oszalała i lepiej by dla niej było, gdyby jak najszybciej umarła.
Następnego dnia znaleziono ją w wannie z podciętymi żyłami.
— Szykuje się nam podwójny pobrzeb, jakby śmierć Hana Solo to było za mało — szepnął jej do ucha Ackbar.
— I tak nie miała w życiu lekko. Najpierw mąż, potem syn, a teraz brat. Była bardzo silna, skoro wytrzymała obu. Gdyby zniosła śmierć Luke'a powiedziałbym, że nie mogła być człowiekiem.
Rey przytaknęła. Rebeliantom pozostawał ostatni problem - pochować Skywalkerów i wybrać nowego przywódcę.
Przed bazą zapłonął stos z drzew, których narąbał w lesie Chewbacca. Wszyscy członkowie Ruchu Oporu zgromadzili się wokół niego. Niektórzy płakali, inni pod nosem skrywali uśmiech, a jeszcze innym było to zupełnie obojętne. Rey należała do tych trzecich i jakkolwiek Luke'a szanowała, tak do Lei czuła teraz tylko pogardę. Gardziła tym, że popełniła samobójstwo, gardziła nią, ponieważ ta nie posłuchała jej rady i ostatnim, czym gardziła był pomiot byłej dowódczyni RO.

Star Wars - Trzecia Trylogia i więcejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz