18. Kylo

159 11 0
                                    

— Jestem mistrzu.
— Widzę młocie.
— Wiem, jedi raczej rzadko ślepną — odparł Ben z charakterystyczną dla niego nutą sarkazmu.
— Mam nadzieję, że Finn przekazał ci, jaka jest kara za powrót do NP.
— A i owszem, aczkolwiek język mu się plątał i nie mogłem wszystkiego zrozumieć — wybuchnął śmiechem.
— W takim razie powtórzę. Za zdradę czeka cię dożywotnia odsiadka nago z mieczem świetlnym w celi ze stali mandaloriańskiej.
— Możemy zacząć trening? — spytał zniecierpliwiony.
— Tak, tam leży pióro, które masz podnieść Mocą.
Młody uczeń łypnął na niego spode łba.
— To ćwiczenie dla dzieci.
— Obecnie jesteś na takim poziomie. Prosiłeś o dokończenie szkolenia. Nie mogę dokończyć twojej nauki bez naprawienia luk w poprzedniej.
Ben niechętnie i bez żadnego problemu podniósł pierzasty obiekt bez użycia siły mięśni.
— Brawo, jako pierwszy od wielu tygodni zdałeś ten test. Przejdźmy więc do kolejnego etapu. Podnieś przy użyciu Mocy kamień — powiedział, kładąc na posadzce głaz wielkości pięści.
Ben skupił się i przedmiot wzniósł się pod sufit, robiąc w nim wgniecenie.
— Jesteś dobry, teraz musisz bez patrzenia odbijać piłki kijem — to powiedziawszy, zawiązał padawanowi oczy grubym na centymetr skrawkiem czarnego płótna i dał mu kij, po czym włączył maszynę, która zaczęła posyłać pociski w stronę ucznia.
Kylo wyczuwał każdy obiekt lecący w jego stronę i zbijał go na bok.
— Gratuluję, jesteś szybki i zdolny, ale na dzisiaj tyle wystarczy.
— Dobrze mistrzu — odparł Ren i wrócił do swojego gabinetu.
Zastanawiało go, jakim cudem taki silny jedi jak Luke mógł nie wyszkolić dotąd żadnego pełnoprawnego następcy. Poza tym zadziwiająca była dla niego też nagła i niespodziewana przemiana Rey, tej głupiej dziewczyny z Jakku, która jakimś cudem była jego kuzynką. Widać nie miała tyle Mocy co on i dlatego dała się tak łatwo omotać. Przez nieuwagę zderzył się z jakąś młodą kobietą, wywracając ją na ziemię.
Podał jej odzianą w czarną, skórzaną rękawicę dłoń.
— Przepraszam bardzo, zamyśliłem się.
— Nie ma za co. Jestem Tasuil* a ty?
— Nazywam się Ben Solo, ale i tak wszyscy mówią do mnie Kylo.
— Będę w takim razie pierwsza. Miło cię poznać Ben.
Po raz pierwszy cieszył się, że ktoś go jeszcze nie zna.

* Tá súil znaczy po irlandzku: nadzieja.

Star Wars - Trzecia Trylogia i więcejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz