4.

483 31 2
                                    

Siedziałam w szkolnej stołówce, naprzeciwko mnie siedzieli Riley ze swoją nową dziewczyną, ślinili się na dobrą sałatkę, którą uratowałam w ostatniej chwili. Była z kurczakiem, moje pyszności.
- Hej - ktoś lekkie dotknął mojego ramienia i poczułam, że się przysiadł. - Długo tak robią? - spojrzał się na parę.
- Która godzina? - zapytałam loczka.
- 10:29 - odpowiedział nie odrywając wzroku od pary.
- 9 minut - odpowiedziałam.

Oboje siedzieliśmy i gapiliśmy się niesmacznie na Rose i Riley'a. Fu!
Fakt był to mój brat i akceptowałam go takim jakim jest. Jest strasznym kobieciarzem. Raz go zapytałam ile dziewczyn zaliczył, powiedział, że tylko jedną, ale pytając go o to, Ric stał za nim i pokazywał mi 4 palce.
Para w końcu przestała się migdalić i spojrzała na nas. Zaczęli się śmiać. W tym momencie żałowałam, że nas nie widziałam.
- Wiecie jak wyglądacie? - powiedział rozbawiony Riley.
Pokiwaliśmy dwoje znacząco. Jednak wróciliśmy do siebie.
- Słyszeliście o nowym klubie nocnym? - zapytał Harry. - Podobno jest bosko!
- Od której otwierają?
- Od 18 i bawisz się do rana.
Podparłam głowę o rękę i zwróciłam się do chłopaka w bandance na lokach.
- A idziesz? - komicznie zapytałam.
- No jasne! - spapugował mnie.

Ubrałam krótkie spodenki i obcisłą bluzkę z cekinami, pozostałam w płaskich butach, karbowałam moje blond włosy i posmarowałam je żelem w efekcie mokrych włosów. Mocniej podkreśliłam oczy i pomalowałam usta różowym błyszczykiem.
Zabrałam się z bratem, który jechał po Rose, zabraliśmy ją po drodze.
Wyglądała nieco inaczej niż ja... Wyprostowała swoje kręcone włosy i ubrała różową przylegającą do ciała sukienkę, do tego buty na obcasie. Gratuluje! Długo nie potańczy.
Po chwili byliśmy na miejscu, weszliśmy do środka. Bez żadnych problemów.
Muzyka dudniła już na zewnątrz, a w środku było zajebiście! Wszystko było w niebieskich mieniących się kolorach. DJ zapodawał niezłe bity, wokół baru było pełno ludzi, a jeszcze więcej było na płycie tanecznej.

Zobaczyłam jak Harry tańczy z jakąś laską, ale nie długo... Zostawiłam brata i jego dziewczynę i przejechałam palcami po plecach Styles'a, nawet nie wiedział kim byłam, a już był mój. Dziewczyna spojrzała na mnie i poszła sobie. Nie była za wesoła... Po chwili tańczyłam z Harry'm. Jego ręce wciąż wędrowały po mojej talii lub też po policzku. Przy nim wszystko wokół spowalniało. Bez przerwy muskał mnie wargami po szyi, było to takie przyjemne.

- 2 razy Burbon - chłopak powiedział do barmana. Zaczął macać się po kieszeniach. - Cholera! Zapomniałem portfela! - spojrzałam na niego z miną "are you fucking kidding me?" - Żartuje - zaczął się śmiać.
Głupio się poczułam, bo gdyby poprosił mnie o to żebym ja zapłaciła... Nawet nie chce o tym myśleć.

Zbliżył się do mnie z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Daj buziaka, kochanie... - poprosił.
Założyłam palec na jego ustach.
- Mam chłopaka, kochanie - stuknęłam go palcem w nos.
- Ale go tu nie ma... - stwierdził.
- Jestem wierna - zaśmiałam się i odwróciłam na krześle.
Nagle poczułam jak coś zimnego i mokrego spływa po moim ciele.
- Bardzo przepraszam! - powiedział jeden z nastolatków przy barze.
- Nic się nie stało... - przewróciłam oczami. Chłopak zaczął mnie wycierać - Nie trzeba. Dam radę... - chciałam, żeby zdjął ze mnie swoje łapska.
Nagle poczułam jak kładzie dłoń na moim biuście i zaczyna mnie wycierać. Harry gwałtownie przywarł nastolatka do blatu.
Szybko wstałam i złapałam ramię Styles'a. O mal mu nie wparł, gdyby nie ja. Widziałam wściekłość w jego oczach.
- Harry? Jest okej... - mówiłam do niego. - Daj spokój, chodź.
Odciągnęłam chłopaka i wzięłam nasze szklane Burbony.

~•~
Hero! Harry jaki obrońca ;3 Czekam na wasze komentarze i ★.
xx.A


Stars|H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz