Wyszliśmy ze sklepu i zmierzaliśmy w kierunku jego auta. Odzyskałam moje żelki, za które zapłacił Jason Grey...
- Dziękuję, ale oddam panu pieniądze - przeszukiwałam kieszenie w celu poszukiwania portfela.
- Przestań. To ode mnie.
- Co pan tu robi po tak późnej godzinie? Z tego co wiem nie jest to pana dzielnica.
- Sprawdzałem testy, które oczywiście ty musisz ndrobić - zaśmiał się. - A to chyba jedyny sklep, który nie jest barem i sprzedaje zdrową żywność.
Otworzył drzwi SUV'a i zapakował dwie papierowe torby na tylne siedzenia.
- Mam nadzieje, że testy nie będą trudne. Powinnam zacząć się uczyć...
Po podziękowaniu za żelki, powinnam bezpośrednio się pożegnać i iść do domu. Co ja tu jeszcze robię?!
- W długu moich przeprosin załatwię ci łatwy sprawdzian - szeroko się uśmiechną. - Nie jest ci zimno? - nie miałam szansy nawet odpowiedzieć, a na moich ramionach spoczął płaszcz mężczyzny. - Może cię podwieźć?
- Dziękuję... To i tak już za dużo - odgarnęłam kosmyk z twarzy. - Postaram się oddać płaszcz jak tylko wrócę do szkoły.
- Co ci się stało?! - Grey złapał moją dłoń, zaczynając przyglądać się mojemu nadgarstkowi.
Był posiniaczony. Nie wyglądało to ładnie, ale to tylko siniak. Duży i rozległy.
- Miałam małe spięcie z takim kut... To znaczy! Z takim mężczyzną. Przepraszam...
Poczułam się przy nim jak przy znajomym. Omal w jego towarzystwie powiedziałam "kutas"!
- Ale jesteś cała?! - objął moją twarz i zaczął ją oglądać.
To było miłe. Naprawdę. Nikt inny nie zauważył, a on tak. I jeszcze tak słodko się przejął.
Lubię go jako nauczyciela... Uwielbiam za bycie właśnie takim mężczyzną.
Zapatrzyłam się w niego jak w obrazek i nawet nie czułam jak jego kciuki gładzą moje policzki.
- Nic mi nie jest... - wyrywałam się z hipnozy. - Powinnam wrócić już do domu...
- Okej - powiedział bardzo spokojnie. Nie chciałam odchodzić.
Jest moim nauczycielem, a nie przypadkowym mężczyzną, z którym mogłabym flirtować czy się umawiać. Choć on jest taki niesamowity... Przy nim zapominam o wszystkim i wszystkich. O Harry'm.
Czuję się jak każda księżniczka z bajek. Ta magia, kiedy bohaterowie odkrywają swoją miłość. Kiedy wszystko zaczyna spowalniać i nadchodzi ten kulminacyjny moment - przesłodkiego pocałunku.
- Przepraszam. Tylko cię przetrzymuję. Jeszcze się rozchorujesz...
- Muszę oddać mamie żelki - palnęłam. - Dobranoc, panu.
Odwróciłam się na pięcie, uwalniając się z miłego dotyku Jason'a i poszłam chodnikiem naprzód. Jednak przyszło mi coś do głowy, od razu się zawróciłam.
Co ty robisz? Co do cholery ty wyprawiasz?! - czułam jak taka mała "ja" w mojej głowie krzyczę na siebie.
Zapukałam w szybę auta. Jason zwindował okno i uśmiechnął się.
- Mogę twój telefon...? - zapytałam.
Mężczyzna sięgnął po niego na siedzenie pasażera i podał mi go do ręki. Odebrałam go i szybko odblokowałam.
- Co robisz?
Wpisałam mu swój numer do kontaktów i oddałam.
- Mam jutro wolny wieczór...
Odgarnęłam włosy, które zawieruszyły się na mojej twarzy przez bieg i lekko się uśmiechnęłam. Odwróciłam się i poszłam w stronę domu. Zapięłam się szczelnie płaszczem i ścisnęłam do siebie pudełko żelek.
Co ja wyrabiam?Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale właśnie umówiłam się na kolacje ze swoim nauczycielem. Nikt nie może się dowiedzieć. Szczególnie Harry i moi rodzice. Wszyscy mnie zabiją! Czemu w Londynie mam takie problemy? Faceci na każdym kroku są chętni, aby się ze mną umawiać.
Pomyślmy to zwykła kolacja przeprosinowa, no nie? Przecież wcześniej tak stwierdził. Może sytuacja, w której będę się znajdować pomoże mi stwierdzić czy darze Harry'ego tym samym uczuciem co on mnie? Sama nie wiem.
Co mam robić?~•~
Co myślicie o Jason'ie? :>
Czy to wszystko dzieje się za szybko? Jak uważacie, może zwolnić? Komentujcie i ★. xx.A
CZYTASZ
Stars|H.S.
FanfictionNowe miasto, nowy dom, szkoła, znajomi. "- Świnia z ciebie! Jeśli kiedykolwiek jeszcze raz mnie dotkniesz... Zabije cie. - Daisy? Przepraszam." Zapraszam skarbeczki! ♥