[...] - Harry?!
Nie rób tego... Nie zachowuj się dziwnie.
Zbiegłam po schodach i wskoczyłam na mokrego chłopaka.Lubię obecność Harry'ego. Jest wspaniały. Śmieszny, uroczy, przystojny... Nie. Nie powiem mu jeszcze co do niego czuje... Pocałunek Jason'a pomógł mi zrozumieć, że moje uczucia są niestabilne.
- Tęskniłem, księżniczko.
- Ta jasne... - wymruczałam w jego ramię.
- Jedźmy do domu.Wsiadłam do samochodu chłopaka i spojrzałam na główne wejście szkoły. Stał tam Jason. Pewnie wszystko widział. Wykorzystuje go. Czuje się okropnie i podle...
- Chłopaki czekają w domu.
- To jedźmy!Po 10 minutach znaleźliśmy się pod domem Styles'a wysiedliśmy i wbiegliśmy do domu. Cali przemoknięci. Harry przed przywitaniem chłopaków, pociągnął mnie za rękę na górę. W swoim pokoju rzucił we mnie swoje dresy i luźną koszulkę.
- Ostatnio byliśmy chorzy, kiedy byliśmy na deszczu.
- Ja byłam, ty tylko pchałeś swoje usta.
- Cicho siedź - zaśmiał się.
- Wiesz co? Daj mi swoje jeansy...
- Są męskie! - zdjął mokrą koszulę.
- Taaa, jasne. Widziałam takie na dziale kobiecym - zaśmiałam się.Chłopak ukazał swoje białe zęby w uśmiechu i przywarł mnie do ściany składając mały, znaczący buziak.
- Naprawdę mnie kochasz? - bąknęłam.
Po co to powiedziałam?!
- Jak cholera...
- Potrzebuje czasu, Haroldzie - jeździłam palcem po jego gołej klatce piersiowej.
- Wiem, zauważyłem to.
- Przepraszam - przytuliłam się do niego.Poczułam jak całuje mnie w czubek głowy i mocniej obejmuje.
Po małych czułościach w pokoju Styles'a postanowiliśmy zejść na dół.
Podbiegłam do chłopaków, którzy kręcili się po kuchni, salonie i jadalni.
- Chłopcy! - krzyknęłam i podskoczyłam do każdego witając ich uściskiem.Pani Anne zrobiła nam herbatę, a my usiedliśmy w salonie na kanapie i fotelach. Harry usiadł na wielkim skórzanym fotelu, a że chłopcy zajęli całą kanapę, plus drugi wielki fotel... Wgramoliłam się na kolana Harry'ego. Moje palce bawiły się mokrymi loczkami chłopaka.
- Jak pracuje się z James'em?
- Świetnie! - wykrzyknęli wszyscy. - Jest naprawdę spoko. Przez zgody, które dostaliśmy od rodziców mogliśmy zacząć współpracę - kontynuował Liam.
- Liam i Lou wzięli ze sobą nasze piosenki. Kilka wypadło, a reszta się im spodobała. Nagraliśmy jedną i jutro będzie można słuchać jej w radiu - mówił Harry.
- Tak szybko?! - pisnęłam szczęśliwa.
- Tak szybko! - pisnął Zayn.
Po jego przedrzeźnianej odpowiedzi wzięłam poduszkę, która leżała na moim brzuchu i cisnęłam nią w mulata. W salonie rozbrzmiał śmiech, przerwany nagłym hałasem. Wszyscy spojrzeli po sobie, jednakże tylko ja wstałam.
- Pani Anne...? - zaczęłam spokojnie stając w przejściu.Kuchnie było doskonale widać z salonu, ale pani Cox stała za ścianą dzielącą pokój z kuchnią.
- Wszystko w porządku, skarbie. Cukierniczka się zbiła... - usłyszałam słabo.
- Proszę pani...
Kobieta podniosła się z ziemi i zapłakana spojrzała na mnie. Podeszłam do niej i mocno przytuliłam.
- Jestem taka dumna z nich. Z Harry'ego. Chcę, żeby dobrze mu się wiodło, ale to graniczy z jego wyjazdem, a ja zostanę tu sama.
- Z panem Robin'em - wtrąciłam.
- On potrafi się o siebie zadbać, a kto będzie kupować mojemu synkowi skarpetki i bokserki?
- W Lorda Vadera?
- Tak, własnie takie - kobieta uśmiechnęła się.
- On szybko wróci... Oni zawsze tacy są. Wracają tak szybko, że nawet nie da się poczuć ich nieobecności.
- Masz rację! - powiedziała bardziej ożywiona i odsunęła się ode mnie. - On nie da rady beze mnie - roześmiała się i otarła łzy z policzków. - Dziękuję ci, Daisy - ucałowała mnie w czoło.
- Pomogę to sprzątnąć.
- Nie, nie. Idź do nich, skarbie.Wyszłam z kuchni i wróciłam na kolana Harry'ego.
- Co się stało, kochanie?
- Twoja mama bardzo cię kocha...
Spojrzałam na kobietę, która wychodziła z tacą ciepłych herbat.~•~
Komentarz i ★, może wpadną?
CZYTASZ
Stars|H.S.
FanfictionNowe miasto, nowy dom, szkoła, znajomi. "- Świnia z ciebie! Jeśli kiedykolwiek jeszcze raz mnie dotkniesz... Zabije cie. - Daisy? Przepraszam." Zapraszam skarbeczki! ♥