Epilog

255 11 2
                                    

Mówią "Idź dalej. Będzie dobrze"... Tak. Obiecuję, że już nigdy nie użyję tych słów. Tygodnie na proszkach uspakajających, błąkania się po nieznanych mi miejscach, zatapianie smutku w wódce na cmentarzu. To tylko rzeczy, które widzą ludzie otaczający mnie...

Ja wiem jak wyglądam w środku. Nie jest za przyjemnie. Straciłam brata... Własnego bliźniaka. Kto mi pomoże? Nikt. Wiecie czemu? Bo nie chcę pomocy. Nie chce miłości. Nie chcę uczuć. Nie chcę cierpienia. Nie chcę bólu.

Nie mam po co tu być. Nie mam szczęścia. Odeszło razem z Riley'em. Przynajmniej to co zostało ze szczęścia... Choć po dłuższym zastanowieniu się... To nie rzeczy, które wymieniłam stanowią problem tylko JA.
- Pożegnałaś się z wszystkimi? - zapytał Jason. - Z Dylan'em też...?
- Nie - wskazał mi wzrokiem miejsce. Odwróciłam się i zobaczyłam Dylan'a. Podeszłam do niego. - Skąd wiedziałeś?
- Pani Cox mi powiedziała... - powiedział smutno, błąkającym się wzrokiem.
- Dziękuję - powiedziałam szczerze. - Za wszystko... Większość rzeczy w Londynie sprawiały mi przykrość, ale najlepszą rzeczą było zaprzyjaźnienie się z tobą - przytuliłam bruneta.
- Daisy - O'brien zetknął się z moim czołem i tak został, głaszcząc moje ramię.
- Nie odchodź... Proszę - wymamrotał.
- Nie mam innego wyboru, Dylan. Nie mogę tu zostać.

Chłopak skinął kilka razy głową, następnie objął moje policzki i pocałował moje czoło. Bez słów odeszłam, biorąc moje torby i przekraczając bramkę z prześwietlaczem.

Nadszedł dzień, który się dłużył od bardzo dawna.
Nadszedł dzień, gdzie niektórzy odchodzą inni przychodzą.
Nadszedł dzień, w którym ja decyduje za siebie.

I dzień, w którym zaczynam nowe życie.

Z dala od wszystkiego i od wszystkich...

Bo nie będę żyć przeszłością.
Nikt by tego nie chciał, szczególnie Riley, mój brat, mój bliźniak.
Bo to on był mną, moją połówką, która wypełnia mnie całą.

Wiem, że jak wejdę do tego samolotu nie będzie już powrotu.

Poczułam silne perfumy, ale palce splatająca się z moimi palcami odwróciły moja uwagę od właściciela tego zapachu.
- W porządku? - Jason zapytam z troską.
- Teraz już tak... - uśmiechnęłam się lekko.

Jak wspominałam... Nadszedł ten dzień, który ma odmienić moje życie. Żyjemy krótko i szybko, wiec nie będę żałować, że żyje.

~•~
Kochani to już koniec, wiecie? Jeżeli macie jakieś pytania jestem do Waszej dyspozycji 😘 Co myślicie nad drugą częścią Stars?

Komentarze i ★ KONIECZNIE widziane z Waszą relacją 😁 xx.A

Stars|H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz