Mogę śmiało powiedzieć, że przeżyłam najlepszą imprezę mojego życia. Poznałam tyle nowych, sławnych osób, że byłam pewna, że nie zapamiętam każdego z nich z osobna. Będąc również pewna, że oni zapewne również niezbyt długo będą pamiętać jak mam na imię. Jeśli w ogóle wiedzą. Byli tam bliscy przyjaciele i współpracownicy Justina. Szczególnie zapamiętałam Ryana, który co chwila ogrywał każdego na xboxie, chcąc nawet zakładać się o pieniądze, twierdząc, że jest w stanie pokonać każdego znajdującego się w tym budynku i to w dowolną wybraną przez przeciwnika grę. Im więcej wypił, tym więcej osób chciał wyzywać na pojedynek. Wybiliśmy mu z głowy wycieczkę do recepcji i wyzwanie kobiety za kontuarem. Musieliśmy zamknąć drzwi na klucz, żeby mógł wymyślić coś innego. Wybiliśmy mu również z głowy wyjście z apartamentu oknem.
Tylko raz wygrałam ja. Akurat wtedy, gdy jeszcze nie zionął alkoholem i potrafił rozwiązywać w pamięci proste zadania matematyczne.
Na pierwszy rzut oka widać było, że dał mi niezłe fory. Nie wiem czy ze względu na mnie, czy dlatego, że jestem dziewczyną jego najlepszego kumpla. Co nie zmienia faktu, że zdecydowana większość kibicowała mnie, nie jemu, podczas zmagań w Guitar Hero. Akurat kawałki Metallici znałam bardzo dobrze.
Przez cały czas nie docierało do mnie to, że ja i Justin byliśmy parą. Przez całą noc nie odchodził ode mnie na krok. Piliśmy drinki i śmialiśmy się z żartów, które opowiadał nam jego inny kumpel Lil Za.
Nie żałuje, że okłamałam rodziców żeby się tu znaleźć.
Hanna przez cały czas mnie unikała. Widziałam jednak jak flirtuje z każdym, bardziej znanym kolesiem jakiego tylko napotkała. Błyszczała oczami i chodziła za nimi, aż nie znalazła lepszego celu. Nie mogłam jej za to winić. Od dawna nikogo nie miała, a tu naprawdę było na kim zawiesić oko. Nie żebym jakoś specjalnie się przyglądała.
Skoro świt goście zaczęli stopniowo opuszczać apartament żegnając się z Justinem cały czas obejmującym mnie jednym ramieniem. Życzyli mu udanej trasy, czy zapraszali do siebie. Co dziwne, ostatecznie prawie każda z tych osób nawet zapamiętała moje imię. Niektórzy poprawnie, niektórzy mniej. Większość gości była bardziej lub mniej trzeźwa, ale w zdecydowanie świetnych humorach niezależnie od ilości procentów w żyłach.
Nigdy nie sądziłam, że wezmę w czymś takim udział.
Nie sprawdzałam żadnych portali społecznościowych, zaraz po tym gdy tylko Justin powrzucał zdjęcia do Internetu. Wiem, że miał mojego Twittera, a nawet dodał mnie tam do obserwowanych. Miałam jednak nadzieje, że nie oznaczył mnie na zdjęciu i w miarę długo pozostanę tam jeszcze anonimowa.
Gdzieś w środku imprezy wrzuciłam również jakieś selfie na Shots. Jednak bez określonego celu. Wszyscy to robili, więc dlaczego nie miałabym zrobić tego i ja?
Hanna wróciła do domu odwieziona przez Kennyego. Umówiłyśmy się, że wrócę po śniadaniu do niej, a do domu pojadę dopiero po południu. Zgodziła się mnie kryć tak długo jak będzie trzeba.
Gdy tylko zostaliśmy sami postanowiłam sprawdzić jak zareaguje na to, że również wychodzę. Złapałam szpilki w rękę i udałam się do wyjścia odwracając się w jego stronę z lekko wyzywającym uśmiechem na twarzy. Justin nie pozwolił mi jednak odejść daleko. Złapał mnie nagle w pasie przyciągając mnie do siebie i przytulając się do moich pleców, tak, że z zaskoczenia wypuściłam buty na podłogę.
- Gdzie się wybierasz kochanie? – zapytał mówiąc wprost do mojego ucha. Niskim głosem. Przeszły mnie przyjemne ciarki. Odwróciłam się w jego ramionach i objęłam go w pasie zaplatając dłonie w dole jego pleców, nie zmniejszając odległości między nami.

CZYTASZ
The Only Hope
FanfictionKolejny zwykły dzień w życiu Tessy kończy się nocą spędzoną na anonimowym czacie z tajemniczym Drew, z którym natychmiast połączyła ją nić porozumienia. Oboje nie myśleli, że skończy się to czymkolwiek niż tylko chwilą dobrej zabawy. Anonimowość, no...