Rozdział 12

56 5 1
                                    

Mama wróciła tego samego dnia wieczorem. Oczywiście od razu przypomniała mi, że kara nadal mnie obowiązuje, więc nie mam nawet myśleć, że gdziekolwiek wyjdę. Zaraz po przemowie wróciłam po prostu do swojego pokoju chcąc ją ignorować przez resztę wieczoru. Skoro ona nie zamierza odpuścić mi tego szlabanu, to ja nie muszę odpuszczać z moim dziecinnym zachowaniem. Dlaczego miałabym się przejmować.

To samo robiłam cały następny dzień. Byłam uparta tak samo jak ona. Jeśli nawet nie bardziej. W czwartek przed szkołą ani po niej, trzy dni przed końcem szlabanu nadal się nie odzywałam. Z pracy wróciła późno, więc odechciało mi się z nią rozmawiać. Widziałam, że była zestresowana nawet bardziej niż zwykle, więc po prostu wróciłam do siebie.

Brakowało mi Justina, ale wiedziałam, że nie uda nam się spotkać już w tym tygodniu. Nie miałam pewności nawet co do kolejnych dni zaraz po zakończeniu kary. Tata miał wrócić w poniedziałek, pewnie kazałby mi się skupić na szkole, skoro rozpoczął się właśnie nowy semestr, a jak mawiał tata „żeby osiągnąć sukces trzeba iść po schodach". Teraz i tak jest mi łatwiej, mimo wszystko, bo na co dzień mieszka w Kanadzie, w samym Ontario gdzie mieści się siedziba jego firmy dystrybucyjnej. Wcześniej, gdy mieszkał z nami w Nowym Jorku pilnował mnie codziennie po powrocie z pracy, tak żebym jak najwięcej czasu spędzała przy książkach, bo przecież „ta firma będzie należeć do ciebie, musisz ukończyć najlepsze możliwe studia kochanie". Nie miałam mu tego za złe, bo nie robił tego na złość, co nie znaczy, że byłam szczęśliwa.

To zadziwiające również jak łatwo, szybko, a przede wszystkim bardzo idzie się przywiązać do drugiego człowieka. Przyzwyczaiłam się do Justina tak bardzo, że coraz gorzej idzie mi wyobrażanie sobie, co by było gdybym go nie poznała, gdyby nagle przestał ze mną rozmawiać, albo po prostu nie napisał swojego „dzień dobry" jak co rano. Jestem świadoma również, że tak może się stać. Jest sławny, jest bogaty, a wokół niego biega mnóstwo pięknych dziewczyn gotowych przyjąć wszystko, co jest tylko w stanie im dać. Ale nie ja.

Wieczorem jak co dzień leżałam w łóżku zawinięta w gruby koc pisząc z nim przez iMessage, opowiadając mu i trochę też narzekając, na wszystko co wydarzyło się tego dnia, jednocześnie czytając również o jego kolejnym, bardzo produktywnym dniu w studiu. W momencie gdy napisał mi, że tekst do jego nowego singla jest już gotowy i właśnie kończy tworzenie do niego melodii usłyszałam dzwonek do drzwi, który postanowiłam zignorować. Niestety, wchodzącego do pokoju Austina już nie mogłam.

Co on takiego robił, albo co takiego w sobie miał, że nawet podczas szlabanu mama pozwala mu do mnie przychodzić? I to w takich godzinach?

I co on sobie myślał, że przychodził do mnie tak sobie w czwartkowy wieczór bez uprzedzenia?

Muszę porozmawiać z mamą o filtracji osób przychodzących.

- Tessa. – przekroczył próg pokoju zamykając za sobą drzwi. Zauważając, że jedynym źródłem światła w pokoju była moja nocna lampka, zapalił przy okazji główne światło. Zmrużyłam oczy i podniosłam się z pozycji leżącej, żeby usiąść spokojnie po turecku. Postanowiłam nie reagować zbyt gwałtownie, mimo, że aż się we mnie gotowało. To, że był popularny i że od zawsze pozwalano mu na wiele nie oznaczało, że mógł sobie do mnie przychodzić od tak, jakby przychodził do siebie. Wystukałam Justinowi tylko krótkie „zaraz wracam", dodatkowo w skrócie żeby nie tracić czasu i wrzuciłam telefon na poduszkę za mną.

- Co ty tutaj robisz? – zapytałam z wyraźną, nieplanowaną pretensją w głosie. – Mam szlaban zapomniałeś?

- Nie zapomniałem. Z resztą, twoja mama nic o nim nie wspominała. – wzruszył ramionami i przeczesał palcami włosy. – Ale jeśli chcesz, wyjdę. Po prostu chciałem z tobą porozmawiać, pomyślałem, że u ciebie będzie najlepszym pomysłem. Mam wrażenie, że w szkole mnie unikasz.

The Only HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz