//15//

359 37 3
                                    

Notka pod rozdziałem.

Baekhyun
Trzy pierwsze lekcje minęły szybko, z V się jeszcze nie widziałem. Poszliśmy na stołówkę, i w końcu przyszedł.

-Hej.- przywitał się z nami. Wszyscy mu odpowiedzieli, a on zauważył że Chan obejmuje mnie ręką.- jesteście razem?- zapytał.

-Tak- odpowiedziałem.

-Fajnie nie?- dodał Sehun.

-Ta ta.- odpowiedział i usiadł. Zjadłem mało, i musiałem znosić komentarze Chanyeola "Masz zjeść więcej, bo coś tam cos tam". Wszyscy wesoło rozmawiali, tylko V był jakiś taki nieobecny.

-Ej może wybierzmy się gdzieś w weekend razem.- zaproponował Sehun.- tak wiecie jak kiedyś.

-Wsumie dobry pomysł.- powiedziałem. Każdy się zgodził.

Chanyeol
Okazało się że nie mamy ostatniej lekcji, więc Baek i ja pożegnaliśmy się z wszystkimi i wyszliśmy ze szkoły. Oczywiście szedłem w przeciwną stronę od mojego domu, żeby odprowadzić mojego chłopaka. Jak to fajnie brzmi. Uśmiechnąłem się w myślach.

-Czemu się uśmiechasz?- zapytał Baekhyun łapiąc mnie za rękę.

-Tak po prostu, przez moje myśli.- patrzył przez chwilę na mnie, po czym się uśmiechnął i powiedział.

-A co myślałeś o mnie?

-Możliwe.- pocałowałem go w policzek, a on się zaczerwienił. To słodkie, że jeszcze czasem się rumienił. Jestem tak szczęśliwy że go mam, że nic mi nie zepsuje humoru. Znaleźliśmy się pod jego domem.

-To spotykamy się dziś?- zapytał.

-Tak, będę po ciebie o 16.- rzucił mi się na szyję i mnie pocałował. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, on odszedł, a ja poczekałem aż wejdzie do domu i ruszyłem w stronę swojego. Szedłem powoli słuchając "skrillex- bangarang" gdy nagle ktoś pociągnął mnie za rękę.

-O V hej!

-Odpierdol się od niego.- nagle moja radość zniknęła.

-Co?

-Głuchy jesteś? Odpierdol się od niego.

-O czym tu mówisz?

-Baek jest mój! Jeżeli go kurwa nie zostawisz, to pożałujesz!- odszedł. Nie będę się nim przejmował. Baek jest mój i nie zostawię go.

***
W domu mało robiłem, bo Baek ciągle do mnie pisał, i odwracał moją uwagę dosłownie od wszystkiego. Zaczynam sprzątać, a Baek "co mógłbym ubrać?". Zaczynam robić lekcje, a Baek "bardziej mi pasuje czarne czy białe?". W końcu przez niego moja praca domowa z matmy wyglądała tak "2x- pierwiastek w czarnym= daj mi narazie spokój". Dzięki że mnie odciagągasz od nauki. Byłem właśnie w trakcie ubierania butów. Do domu Baekhyuna nie mam daleko, więc szedłem powoli. Zdałem sobie sprawę że słowa V cały czas tkwiły mi w głowie. Chyba nie jest zdolny żeby coś mi zrobić prawda? Jakoś mam dziwne przeczucia. Cała drogę myślałem tylko o tym, i nie zauwaŻyłem że musiałem się wracać, bo minąłem dom Baekhyuna. Zadzwoniłem do drzwi, a on stał już drzwiach. Pocałował mnie i poszliśmy do mnie robić projekt.

-Jakoś nie mam pomysłu na tą piosenkę.- powiedział.

-Ja też.- cały czas męczyły mnie słowa V. Szliśmy w ciszy. Kiedy weszliśmy do mnie rozebralismy się, i poszliśmy na kanapę z laptopem, i kartkami na których mieliśmy zapisane pomysły.

-Dobra Chan, co ci jest? Odkąd po mnie przyszedłeś jesteś jakiś nieobecny.

-Nic mi nie jest.

-No powiedz.

-Uh... Chodzi o V. Sądzę że nie podoba mu się że jesteśmy razem.

-Skąd ten pomysł?

-Bo dziś powiedział mi "Baek jest mój!  jeśli go kurwa nie zostawisz pożałujesz!"

-No teraz to już przesadziłeś!

-Nie wierzysz mi?

-No nie wierzę! Jesteś aż tak zazdrosny, że wymyślasz takie głupoty? Znam V bardzo dobrze, i on nie jest zły! Wychodzę.

-Oskarżasz mnie o kłamstwo? Będziesz teraz stawał po jego stronie?

-Tak, bo wiem że nie jest zdolny do czegoś takiego!- powiedział to i wyszedł. Wiedziałem że V namiesza. Przez tego kreatyna, Baek jest na mnie zły. Mam go teraz przepraszać? Nie mam za co przecież, nie wyciągne pierwszy do niego ręki.

***
Całą noc nie spałem. Rano było mi ciężko wstać. Teraz właśnie wchodziłem do szkoły, od razu chciałem znaleść Baekhyuna. Stał pod klasą, kiedy do nich podszedłem, Baek totalnie mnie zlał i odszedł.

-Co jest?- zapytał Sehun.

-Tak jakby się poklocilismy.

-To z jednej strony źle, a z drugiej dobrze.

-Niby czemu dobrze?

-Ostry sex na zgodę.- Ja pierdole, nawet teraz?- o co się pokłóciliście?

-O V.

-A tak dokładniej?

-Zagroził mi że jak nie zostawię Baekhyuna, to tego pożałuje, powiedziałem to mu a on oczywiście wziął stronę V.

-U rzeczywiście... Czekaj co? V ci groził?

-Tak.

-Lubię go, ale wiedziałem że nie można mu ufać.

-Skąd?

-Widać to po nim. Pomogę ci. V jest strasznie zazdrosny, ale jakby co mów mi okej? V mi na pewno nie podskoczy.

-Serio? Dziękuję ci bardzo!

Baekhyun
Jestem pewny że Chan to wymyślił. Nie mam ochoty z nim narazie gadać.

-Baek!

-O cześć V!

-A gdzie Chan?

-Pod klasą a co?

-Nic tak się pytam, dziwnie ze nie ma go z tobą. Możesz się dziś spotkać?

-Miałem robić projekt z Chanem, ale jak to przełożymy nic się nie stanie.

-O to dobrze.- uśmiechnął się. Nagle nastała cisza. V patrzył się na mnie przez chwilę, a zaraz zaczął się do mnie zbliżać, i mnie pocałował. Nie chciałem tego, mimo że byłem.zły na Chana, nie chciałem go zdradzać. Zanim zdążyłem się oderwać, Chanyeol to zobaczył. Odepchnąłem V od siebie, i pobiegłem za nim. Dotarło do mnie, że on nie kłamał, a ja go tak potraktowałem. Złapałem go za rękę.

-Zostaw mnie! Możesz mi kurwa nie wierzyć, ale nie musisz od razu go całować!

-Ale...

-Nie! Skoro wolisz być z nim, mogłeś powiedzieć! Zostaw mnie.- wyrwał mi się, a mi nagle zrobiło się słabo. Strasznie zabolała mnie głowa, a potem widziałem już tylko ciemność.

Nareszcie go napisałam. Miałam blokadę, nie mogłam się zabrać za ten rozdział. Nie jestem za specjalnie z niego dumna, ale mam nadzieję że wam się spodoba. Zaczęły mi się ferie, więc postaram się częściej dodawać. A i w te ferie, skończę pisać to ff ^^ to do następnego.

I Love You But I Hate You // BaekYeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz