//6//

417 45 4
                                    

Bardzo was prosze o komentarze.

Baekhyun
-Nie wierzę Boże Kai. W jakim ona jest stanie?

-Lekarze twierdzą że jest coraz gorzej i nie ma dla niej ratunku.- mówiąc to zaczęły wpływać mu łzy do oczu.

-Ile to trwa?

-Z miesiąc.

-Boże czemu nic nie mówiłeś?

-Nie wiem. Nie chciałem was martwić. Nie mów narazie chłopakom proszę.

-No dobrze nie powiem.- przybliżyłem się do niego i go przytulilem. Boże mój przyjaciel przeżywał takie coś a ja nie byłem tego świadomy i jeszcze miałem do niego pretensje.
Chanyeol
No i sobie poszedł. Co ja mam zrobić żeby mnie polubił? Skreśla mnie widze to. Nieważne co zrobie i tak się wkurza. Uh chciałbym chociaż raz z nim pogodać tak normalnie. Chcąc nie chcąc lubie go. Ruszyłem w strone domu, ciągle myślac o Baekhyunie. Lubie na niego patrzeć, on ma w sobie coś takiego co mnie do niego ciągnie. Jego włosy, nos, oczy, usta, dłonie wszystko. Ale zauważyłem jedno, że jest strasznie wychudzony, a w jego oczach jest smutek, ciągle, nawet jak się śmieje. Wszedłem do domu przywitałem się z rodzicami i siostrą. Poszedłem do pokoju i usiadłem na łóżku. Było późno a mi się nie chciało spać i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Położyłem się i gapiłem się w sufit jakąś godzine. Stwierdziłem że sie przejdę. Było trochę po dwudziestej czwartej więc musiałem wyjśc cicho żeby nikogo nie obudzić. Na ulicy nikogo nie było i panowała cisza. W oddali zauważyłem znajomą mi sylwetke. Był to Baekhyun. Szedł przygnębiony. Podbiegłem do niego.

-Hej!- krzyknąłem do niego na co on się odwrócił i przewrócił oczami.- gdzie idziesz tak późno?

-Czemu cię to obchodzi?

-Jeny tylko pytam tak? Coś się stało?

-Nie.

-Mi możesz powiedzieć.

-Czemu miałbym?

-A czemu nie?

-Nie ufam osobom których nie znam to chyba logiczne.

-Nie byłbym taki pewien czy mnie nie znasz- powiedziałem pod nosem.

-Co mówiłeś?-zapytał. Dobra nie słyszał.

-Nie nic.

-Dobra idę ta rozmowa nawet nie ma sensu.

-Poczekaj.

-Jezu co?

-Dlaczego ty mnie tak nie lubisz?

-Mówiłem ci już.

-Na pewno nie chodzi tylko o to..

-A ty dlaczego chcesz żebym cię polubił?

-Bo ja cie lubie.

-Skąd możesz to wiedzieć skoro mnie bardzo słabo znasz, a odkąd mnie poznałeś jestem dla ciebie nie miły?

-Po prostu to wiem okej?j Nie możesz chociaż spróbować? Spędz chociaż jeden dzień ze mną i jak będzie nudno albo będe cię wkurzał albo ci się nie bedzie podobało to dam ci spokój okej?- patrzył przez chwile na mnie mysląc co powiedzieć.

-Nie... Znaczy nie wiem. Jutro ci dam znać a teraz naprawdę idę bo jestem zmęczony pa.

-No pa to będę czekał.
Odszedł. Błagam cię zgódz się.
Baekhyun
Niech mu będzie może nie będzie aż tak źle. Wróciłem do domu i polożyłem się spać.
----------------------------------------------------------------------------------
Obudził mnie budzik. Wstałem, ubrałem spodnie z dziurami i białą bluze. Wyszedłem z domu i tak jak zwykle poszedłem na przystanek i po 15 minutach byłem w szkole. Nie gadałem z nikim. Lekcje mineły bardzo szybko. Wróciłem do domu i od razu dostałem sms'a.
Od:Chanyeol
I co z spotkaniem?
No tak kompletnie o tym zapomniałem.
Do:Chanyeol
Niech ci będzie. Spotkajmy się o 17 na przystanku. Później już nie będe mógł.
Od:Chanyeol
Okej
Była dopiero czternasta. Stwierdziłem że odrobie lekcje, co z tego że jutro sobota. Szybko uporałem się z zadaniami i zszedłem na dół.

-Baekhyun chodź musimy pogadać.- zatrzymała mnie mama.

-Co się stało?

-Wyjeżdżamy na weekend, poradzisz sobie?

-No tak a gdzie jedziecie?

-Sprawy słóżbowe.- no tak typowe. Wszystko ważniejsze odemnie.

-Aha. Bawcie się dobrze.

-Ale dlaczego jesteś na nas zły?

-Nie udawaj że cie to obchodzi.- wbiegłem na góre. Wsumie dobrze że z nim dziś idę, nie będę musiał sam w domu siedzieć. Zacząłem się zbierać. Umyłem się i wybrałem nowe ciuchy. Ubrałem obcisłe rurki i czarno-białą koszule, do tego czarne vansy. Umyłem zęby i nałożyłem eyeliner. Była szesnasta trzydzieści osiem. Ubrałem kurtke i ruszyłem w strone przystanku. Byłem minute przed czasem, chłopak już był. Uśmiechną się na mój widok. Wyglądał serio ładnie. Miał ubrane czarne spodnie z dziurami i niebieską bluze.

-O hej- uśmiechną się.

-Hej- odwzajemniłem uśmiech.- gdzie idziemy?

-Mam zarezerwowane miejsce w restauracji.- spojrzał na mnie.

-Wow. To jest randka czy co?

-A chcesz żeby była?

-Pff- Żeby on tylko nie zaczął na nic liczyć.
Po jakiś dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Była to naprawde droga restauracja. Zajeliśmy miejsca przy oknie.

-Co chcesz?- zapytał.

-No przestań nie będziesz za mnie płacił.

-Nie wkurzaj mnie i mów co chcesz.

-No dobra. Uh niech będzie sałatka.

-Serio? Tylko tyle?

-No tak a co?

-Bo jesteś za chudy przydałoby ci się dawać więcej do jedzenia..

-No chyba nie. Nie jestem za chudy.

-Dobra niech ci będzie.- zamówił jedzenie. Rozmowa zaczęła się kleić. Dostaliśmy jedzenie. Kiedy zjedliśmy wyszliśmy z restauracji. Zabrał mnie jeszcze do kina na horror i oczywiście udawałem, że się nie boje. Spędziliśmy miło czas. Dużo się śmialiśmy. Nie powiem było narawde fajnie.

-Halo?- zadzwonił do niego telefon.

-Co? To co ja mam teraz zrobić?- powiedział zdenerwowany.

-Jezu dobra coś wymyśle nara.

-Co się stało?- zapytałem.

-Moi rodzice pojechali odwiedzić babcie, wrócą jutro a ja nie mam kluczy.

-Oh. To wsumie możesz u mnie przenocować.

-Co? Ty mówisz poważnie?

-Umm no tak.

-O mój Boże dziękuje!- powiedział a właściwie wykrzyczał.

Ja pierdole co ja robie.

Rozdział był dłuższy ale mi sie usuną :( dlatego nie sprawdzany, mam nadzieje że pomimo tego wam się spodoba.

I Love You But I Hate You // BaekYeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz