Bardzo was prosze o komentarze.
Baekhyun
-Nie wierzę Boże Kai. W jakim ona jest stanie?-Lekarze twierdzą że jest coraz gorzej i nie ma dla niej ratunku.- mówiąc to zaczęły wpływać mu łzy do oczu.
-Ile to trwa?
-Z miesiąc.
-Boże czemu nic nie mówiłeś?
-Nie wiem. Nie chciałem was martwić. Nie mów narazie chłopakom proszę.
-No dobrze nie powiem.- przybliżyłem się do niego i go przytulilem. Boże mój przyjaciel przeżywał takie coś a ja nie byłem tego świadomy i jeszcze miałem do niego pretensje.
Chanyeol
No i sobie poszedł. Co ja mam zrobić żeby mnie polubił? Skreśla mnie widze to. Nieważne co zrobie i tak się wkurza. Uh chciałbym chociaż raz z nim pogodać tak normalnie. Chcąc nie chcąc lubie go. Ruszyłem w strone domu, ciągle myślac o Baekhyunie. Lubie na niego patrzeć, on ma w sobie coś takiego co mnie do niego ciągnie. Jego włosy, nos, oczy, usta, dłonie wszystko. Ale zauważyłem jedno, że jest strasznie wychudzony, a w jego oczach jest smutek, ciągle, nawet jak się śmieje. Wszedłem do domu przywitałem się z rodzicami i siostrą. Poszedłem do pokoju i usiadłem na łóżku. Było późno a mi się nie chciało spać i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Położyłem się i gapiłem się w sufit jakąś godzine. Stwierdziłem że sie przejdę. Było trochę po dwudziestej czwartej więc musiałem wyjśc cicho żeby nikogo nie obudzić. Na ulicy nikogo nie było i panowała cisza. W oddali zauważyłem znajomą mi sylwetke. Był to Baekhyun. Szedł przygnębiony. Podbiegłem do niego.-Hej!- krzyknąłem do niego na co on się odwrócił i przewrócił oczami.- gdzie idziesz tak późno?
-Czemu cię to obchodzi?
-Jeny tylko pytam tak? Coś się stało?
-Nie.
-Mi możesz powiedzieć.
-Czemu miałbym?
-A czemu nie?
-Nie ufam osobom których nie znam to chyba logiczne.
-Nie byłbym taki pewien czy mnie nie znasz- powiedziałem pod nosem.
-Co mówiłeś?-zapytał. Dobra nie słyszał.
-Nie nic.
-Dobra idę ta rozmowa nawet nie ma sensu.
-Poczekaj.
-Jezu co?
-Dlaczego ty mnie tak nie lubisz?
-Mówiłem ci już.
-Na pewno nie chodzi tylko o to..
-A ty dlaczego chcesz żebym cię polubił?
-Bo ja cie lubie.
-Skąd możesz to wiedzieć skoro mnie bardzo słabo znasz, a odkąd mnie poznałeś jestem dla ciebie nie miły?
-Po prostu to wiem okej?j Nie możesz chociaż spróbować? Spędz chociaż jeden dzień ze mną i jak będzie nudno albo będe cię wkurzał albo ci się nie bedzie podobało to dam ci spokój okej?- patrzył przez chwile na mnie mysląc co powiedzieć.
-Nie... Znaczy nie wiem. Jutro ci dam znać a teraz naprawdę idę bo jestem zmęczony pa.
-No pa to będę czekał.
Odszedł. Błagam cię zgódz się.
Baekhyun
Niech mu będzie może nie będzie aż tak źle. Wróciłem do domu i polożyłem się spać.
----------------------------------------------------------------------------------
Obudził mnie budzik. Wstałem, ubrałem spodnie z dziurami i białą bluze. Wyszedłem z domu i tak jak zwykle poszedłem na przystanek i po 15 minutach byłem w szkole. Nie gadałem z nikim. Lekcje mineły bardzo szybko. Wróciłem do domu i od razu dostałem sms'a.
Od:Chanyeol
I co z spotkaniem?
No tak kompletnie o tym zapomniałem.
Do:Chanyeol
Niech ci będzie. Spotkajmy się o 17 na przystanku. Później już nie będe mógł.
Od:Chanyeol
Okej
Była dopiero czternasta. Stwierdziłem że odrobie lekcje, co z tego że jutro sobota. Szybko uporałem się z zadaniami i zszedłem na dół.-Baekhyun chodź musimy pogadać.- zatrzymała mnie mama.
-Co się stało?
-Wyjeżdżamy na weekend, poradzisz sobie?
-No tak a gdzie jedziecie?
-Sprawy słóżbowe.- no tak typowe. Wszystko ważniejsze odemnie.
-Aha. Bawcie się dobrze.
-Ale dlaczego jesteś na nas zły?
-Nie udawaj że cie to obchodzi.- wbiegłem na góre. Wsumie dobrze że z nim dziś idę, nie będę musiał sam w domu siedzieć. Zacząłem się zbierać. Umyłem się i wybrałem nowe ciuchy. Ubrałem obcisłe rurki i czarno-białą koszule, do tego czarne vansy. Umyłem zęby i nałożyłem eyeliner. Była szesnasta trzydzieści osiem. Ubrałem kurtke i ruszyłem w strone przystanku. Byłem minute przed czasem, chłopak już był. Uśmiechną się na mój widok. Wyglądał serio ładnie. Miał ubrane czarne spodnie z dziurami i niebieską bluze.
-O hej- uśmiechną się.
-Hej- odwzajemniłem uśmiech.- gdzie idziemy?
-Mam zarezerwowane miejsce w restauracji.- spojrzał na mnie.
-Wow. To jest randka czy co?
-A chcesz żeby była?
-Pff- Żeby on tylko nie zaczął na nic liczyć.
Po jakiś dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Była to naprawde droga restauracja. Zajeliśmy miejsca przy oknie.-Co chcesz?- zapytał.
-No przestań nie będziesz za mnie płacił.
-Nie wkurzaj mnie i mów co chcesz.
-No dobra. Uh niech będzie sałatka.
-Serio? Tylko tyle?
-No tak a co?
-Bo jesteś za chudy przydałoby ci się dawać więcej do jedzenia..
-No chyba nie. Nie jestem za chudy.
-Dobra niech ci będzie.- zamówił jedzenie. Rozmowa zaczęła się kleić. Dostaliśmy jedzenie. Kiedy zjedliśmy wyszliśmy z restauracji. Zabrał mnie jeszcze do kina na horror i oczywiście udawałem, że się nie boje. Spędziliśmy miło czas. Dużo się śmialiśmy. Nie powiem było narawde fajnie.
-Halo?- zadzwonił do niego telefon.
-Co? To co ja mam teraz zrobić?- powiedział zdenerwowany.
-Jezu dobra coś wymyśle nara.
-Co się stało?- zapytałem.
-Moi rodzice pojechali odwiedzić babcie, wrócą jutro a ja nie mam kluczy.
-Oh. To wsumie możesz u mnie przenocować.
-Co? Ty mówisz poważnie?
-Umm no tak.
-O mój Boże dziękuje!- powiedział a właściwie wykrzyczał.
Ja pierdole co ja robie.
Rozdział był dłuższy ale mi sie usuną :( dlatego nie sprawdzany, mam nadzieje że pomimo tego wam się spodoba.
CZYTASZ
I Love You But I Hate You // BaekYeol
FanficKiedyś byłeś inny. Ten świat po prostu zmienia...