//9//

369 41 5
                                    

Teraz będzie też dużo Chanyeol POV.
Chanyeol
Spadł z tych schodów i się nie ruszał. Zbiegłem do niego.

-Kurwa Baekhyun! Nic ci nie jest?!- nie odpowiadał. Boże Święty co robić? Podniosłem go i zaniosłem na kanape. Przebudził się.

-C-co się stało?- zapytał.

-Spadłeś ze schodów.

-Strasznie boli mnie kostka.- złapał się za nogę i zaczą masować.

-Uuu strasznie ci spuchła. Myśle że musiałeś wykręcić nogę jak spadałeś. Nie jest skręcona ani złamana, ale przez najbliższy tydzień będzie boleć.

-Skąd ty to wiesz?

-Mój tata jest lekarzem, więc trochę się na tym znam.

-Ooo mój przyjaciel miał tate lekarza, nie gadałem z nim od lat.- jak to powiedział serce mi stanęło on mówi o mnie. W końcu sobie mnie przypomnisz przecież kiedyś byliśmy nierozłączni.
Widzieliśmy się ostatnio kiedy mieliśmy po 8 lat. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, nikt nie mógł nas rozdzielić, mówliśmy sobie dosłownie wszystko. Obydwoje zauważyliśmy że wolimy chłopców, wiem to dziwne mówić to mając 8 lat ale to zostało do dziś. Wiem że u niego też. Nawet zaczeliśmy czuć coś więcej niż przyjaźń. Pewnego dnia moi rodzice powiedzieli że się wyprowadzamy pod Seoul bo znaleźli pracę. Obydwoje z Baekhyunem błagaliśmy żeby nie jechać, ale co my mogliśmy mając tylko 8 lat. Bardzo przeżyliśmy rozstanie. I tak oto mineło 12 lat. Kiedy wracaliśmy do domu myślałem tylko o Baekhyunie. Bałem się do niego przyjść więc ciągle to przekładałem. Kiedy zostałem przedstawiony klasie od razu go poznałem, jest taki przystojny, przyglądał mi się miałem nadzieje że mnie poznał. Myliłem się. Teraz cały czas próbuje zrobić coś żeby sobie przypomniał.

-Halo! O czym tak myślisz? Pytam już chyba piąty raz.- zaczą mi machać reką przed twarzą.

-Co? Aaa nie o niczym. Powiedz mi gdzie masz apteczke, to opatrze ci tą kostkę.

-Na górze w łazience.- poszedłem tam. Ciągle myślałem dlaczego on mnie nie pamięta. Przecież zbierzność imion, to już powinno dać mu do myślenia. Ale nic nie będe mówić, chce żeby się sam domyślił.
Wróciłem na dół. Położyłem dużą poduszke na stół i wziąłem nogę Baekhyuna na poduszkę.

- Mocno źle z nią?- zapytał.

-Trochę.- usiadł zawiedziony. Posmarowałem nogę maścią i dokładnie założyłem bandaż.

-Masz śmieszną minę jak jesteś skupiony.- zaczą się śmiać.

-Jeny wiem. Jak się czujesz? Brzuch jeszcze boli?

-Trochę tak. Ale teraz bardziej boli głowa i kostka.

-A może jesteś głodny? Od wczoraj nic nie jesz.

-Trochę jestem.

-Dobra to ci coś zrobie!

-Czemu się tak cieszysz?- uśmiechną się.

-Bo lubie gotować.

-No okej. To podaj mi jeszcze pilota i możesz iść.- podałem mu pilota. Kiedy miałem odejść on pociągną mnie za rękę i mnie pocałował. Całował delikatnie. Pogłębiłem pocałunek. On rozszeżył wargi, a ja włożyłem mój język. Położył swoje ręce na moim karku, a ja objąłem go w pasie. Całowaliśmy się jeszcze chwile. Odsuneliśmy się od siebie w tym samym czasie.

-Za co to?- zapytałem zdziwiony.

-Niech będzie to jako podziękowanie, że mi pomagasz tak z własniej woli.

I Love You But I Hate You // BaekYeolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz