Rano wstałam dość szybko, bo o 10 mieliśmy wyjeżdżać. Jakby mama była tutaj to na pewno byśmy nie wyjechali,ale juz tu nie ma i nigdy nie będzie. Tak trudno mi się z tym pogodzić. Od jej śmierci minął już prawie rok, ale dla mnie to cały czas tak samo trudne. No nic ubrałam się w dresy i założyłam trampki. Włosy spiełam w kucyk. Zabrałam walizkę i wsiadłem do auta. Napisałam jeszcze do Julii, że już tęsknię i nie mogę się doczekać, kiedy się znowu spotkamy. Na miejscu byliśmy o 22. Byłam zmęczona, nie miałam na nic ochoty. Chciałam się tylko położyć i spać. Weszłam do naszego nowego domu. Nie był zły, ale to nie to samo. Tata pokazał mi mój pokój. Rozpakowałam walizki i poszłam spać.
Rano zjadłam śniadanie i postanowiłam, że pójdę pobiegać do parku. Kocham sport i to mnie uspokaja. Po jakichś 2 godzinach usiadłam na ławce i zaczęłam płakać. Te miasto jest takie piękne, ale nie chce tu być. Chcę wrócić do Polski. To tam jest całe może życie nie tu.- Hej mała. Czemu płaczesz.?
- Nie ważne. Zostaw mnie.
- Nie mógłbym. Opowiedz co się stało.
Wtedy podniosłam głowę i to co zobaczyłam, to..... Po prostu odebrało mi mowę.To był Reus. Nie wiedział co robić.
- No bo ja......
Otarł mi łzy.
- Chodź zabieram cie na spacer i powiesz mi co się stało.
- Chodzi o to, że przeprowadziłam się tutaj z Polski. Musiałam zostawić wszystko szkołę, przyjaciół, moją drużynę. Tata dostał tu pracę i nie chciał zmienić zdania. On nie rozumie, że to tam było całe moje, życie.
- A mama?
- Nie żyje. - Łzy spowrotem napłynęły do moich oczu.
- Przepraszam. Nie chciałem... - Przytulił mnie.
- Nic się nie stało. Nie mogłeś wiedzieć.
- Mam pomysł. Mówiłaś, że musiałaś zostawić drużynę. W co grasz?
- W piłkę. I prawdę mówiąc od zawsze byłeś moim idolem. - powiedziałam i zaczerwieniłam się.
- To dobrze się składa. - Uśmiechnął się - Zapraszam cię jutro na trening. Co ty na to?
- Na prawdę?
- Pewnie, pokażesz co potrafisz. Jürgen się nie obrazi.
- Dziękuję.
- Nie dziękuj.
- Muszę już wracać do domu.
- Ok. Tu masz mój numer. Chodź odprowadzę cię.
- Ok.
Odprowadził mnie pod sam dom i powiedział, że będzie po mnie o 9:00. Byłam taka szczęśliwa, chodź nie mogłam zapomnieć z jakiego powodu dzisiaj płakałam._____________________
JEST 2. MAM NADZIEJĘ, ŻE WAM SIĘ PODOBA
![](https://img.wattpad.com/cover/60140075-288-k19909.jpg)
CZYTASZ
Ja I On
FanfictionMarco nigdy nie myślał, że fanka może zostać miłością jego życia. Ale co zrobi gdy pozna Darię...