Pod szkołe przyjechał Marco. Wsiadłam do auta.
- Hej.
- Hej księżniczko. - przywitał mnie i pocałował .
- Pojedziemy jeszcze do mnie po torbę na trening ok?
- Już ją masz w bagażniki - uśmiechnął się.
- Jesteś kochany.
- Wiem.
Ta jego skromność pomyślałam.
- Gotowa.
- Nie wiem, czy można być gotowym w takim momencie.
- Myślisz, że ja się nie stresowałem, jak zaczynałem tu swoją karierę. Najważniejsze, żebyś wierzyła w siebie i swoje umiejętności. Jesteś świetna. Sam się o tym przekonałem. Wcześniej nie znałem dziewczyny, która gra aż tak dobrze. Tak serio to grasz lepiej niż niektórzy faceci.
- No już dobrze, dobrze. Nie przesadzaj. Ok nie jestem aż taka zła. Rozumiem.
- Napewno dasz sobie radę. Wierzę w ciebie.
- Mam nadzieję.No i jestem. Mój pierwszy trening na Signal Iduna Park. To zupełnie coś innego niż ten wcześniejszy trening z chłopakami. Tam nie stresowałam się tak bardzo, bo wtedy nie zależała od tego moja dalsza kariera. A teraz... od tego treningu zależy, czy będę grać w Borussii Dortmundu. Stres. Oczywiście, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. To był mobilizujący stres. Weszłam do szatni i się przebrałam. To było dziwne, bo nie znałam jeszcze dziewczyn. Gdy wszystkie byłyśmy już na boisku, to trener przedstawił mnie drużynie. Rozgrzewka, później kilka ćwiczeń i w końcu gra. Podzieliliśmy się na dwa składy i gramy. Na początku nie do końca byłam zadowolona ze swojej gry, bo w końcu zadaniem napastnika jest strzelać. Ale z czasem szło mi coraz lepiej. W rezultacie strzeliłam 2 bramki i moja drużyna wygrała. Pod koniec treningu trener poprosił, żebym do niego przyszła jak się przebiorę.
- Chciał Pan ze mną rozmawiać.
- Tak. Chłopaki naprawdę mieli rację. Jesteś bardzo dobra w tym co robisz. Widziałem, że na początku byłaś lekko zestresowana,ale jak poczułaś grę, to nikt nie był w stanie cię zatrzymać. Potrzebuję takiej osoby w mojej drużynie i mam nadzieję, że jesteś zainteresowana współpracą.
- Oczywiście, że tak. Nie wie pan jak te słowa są dla mnie ważne.
- Cieszę się i myślę, że to będzie bardzo miła współpraca.
- Ja również.
- Do widzenia. Tu ma Pani kartkę z godzinami treningów.
- Dziękuję, do widzenia.***
- I jak?
- Dostałam się. - rzuciłam mu się na szyję.
- Gratulacje. Mówiłem, że nie masz się czym stresować.
- Mowiłeś.
- Czasem warto mnie słuchać.
- No może czasem.
- To może w ramach relaksu dasz się namówić na jakiś film.
- Dobry pomysł.
- Ale ja wybieram.
- Niech ci będzie.
Pojechaliśmy do domu Reusa. Wchodzimy do środka, a tam kwiat, pięknie nakryty stół,wino. Czym on mnie jeszcze zaskoczy. I kiedy on miał czas to przygotować, przecież też był na treningu.Marco P.O.V
To zaskoczenie w jej oczach było takie słodkie. Dobrze jest mieć kumpla, który zawsze ci pomoże. Mario nie bym dzisiaj na treningu , bo ma jeszcze zwolnienie lekarskie. Wszystko przygotował, ja dałem mu tylko kluczyki.
Daria P.O.V
Usiedliśmy do stołu. Marco przyniósł nam kurczaka z piekarnika. Do tego przepyszna sałatka i czerwone wino. Po prostu genialne. Nic dodać, nic ująć. Po kolacji obiecany film. Komedia. Dawno tyle się nie śmiałam. Przytuliliśmy się do siebie, całowaliśmy się. Czułam się tak cudownie. Niestety musiałem wrócić do domu, bo rano szkoła. Marco mnie doprowadził . Wiadomo, nie mógł prowadzić po alkoholu. To był miły i długi spacer. Gdy byliśmy już pod domem czule się pożegnaliśmy.
_______________
Zostawcie jakiś ślad po sobie. Komentarz, gwiazdka. To motywuje do dalszej pracy. I mówcie co sądzicie. Dla mnie bardzo ważne jest wasze zdanie.
Dziękuję też za wykonanie okładki do mojej książki JBrooks258

CZYTASZ
Ja I On
FanfictionMarco nigdy nie myślał, że fanka może zostać miłością jego życia. Ale co zrobi gdy pozna Darię...