Wstałam koło 10, zjadłam śniadanie, ubrałam się i szukałam rzeczy na mecz. Na szczęście znalazłam koszulkę z nazwiskiem Reusa.
Dostałam sms. Wyjdź przed dom. Wyszłam i Marco czekał na mnie. - Jesteś gotowa?
- W sumie tak, ale mecz jest dopiero o 18;30, a jest 12.
- Wiem, ale mam dla ciebie niespodziankę. Jedziesz.
- Tak, czekaj wezmę tylko rzeczy.- Tato, Marco po mnie przyjechał mogę iść.
- Pewnie. Baw się dobrze.
- Na pewno.Pojechaliśmy na stadion.
- Czemu już teraz tu przyjechaliśmy?
- Bo tu jest dla ciebie niespodzianka. Chodź za mną. - Złapał mnie za rękę i zaprowadził na boisko.
Tam czekał na mnie trener żeńskiej drużyny BVB i trener chłopaków.
-No, więc pamiętasz jak mówiłaś mi, że piłka to całe Twoje życie i chcesz grać.
- Pamiętam.
- Razem z Jürgenem zadzwoniłem do być może twojego nowego trenera. Opowiedzieliśmy mu jak świetnie radziłaś sobie na treningu. Stwierdził, że chce zobaczyć jak grasz i jest zainteresowany współpracą jeśli to co mówimy jest prawdą.
- Dzień dobry. Jestem Philipp.
- Dzień dobry, ja nazywam się Daria.
- Jestem bardzo zainteresowany współpracą. Może przyjdziesz w poniedziałek na trening. Jest o godzinie 17.
- Oczywiście. Będę punktualnie.
- Ciesze się. Jeśli jesteś tak dobra jak ci dwaj mi mówili, to myślę, że bardzo dobrze będzie nam się współpracować.
- Mam taką nadzieję.
Pożegnaliśmy się z trenerami i poszliśmy na spacer.
- Czemu nic mi nie powiedziałeś. Przygotowałabym się jakoś do tej rozmowy.
- To miała być niespodzianka. Ale poszło ci świetnie, to czemu się denerwujesz.
- Bo nie byłam na to przygotowana.
- Oj, najważniejsze, że zaprosił cie na trening. Będziesz mogła pokazać na co Cię stać, a stać cię na dużo.
- A co jak mnie nie przyjmnie.
- Nawet tak nie mów. Za dobrze grasz, żeby cię nie przyjął.Byliśmy już prawie przy samochodzie, gdy.....
- Może nam pan powiedzieć, co to za kobieta. Czy to pana nowa dziewczyna?
Próbowali zrobić nam zdjęcia, a my jak najszybciej wsiedliśmy do samochodu.
- Przepraszam Cię za to.
- Nie przejmuj się. To nie twoja wina.
- Jak nie moja. Media tylko czekają, aż trafi im się taka okazja.
- Tak, ale to normalne. Przecież chyba to dla ciebie już codzienność.
- Dla mnie tak, ale nie chcę, żeby Ci nie dawali spokoju przeze mnie.
- Jakoś przeżyje. - uśmiechnęłam się.
- Pojedziemy do mnie?
- OK
Na miejscu byliśmy po 15 minutach. Jego dom był taki piękny i duży.
- Zjesz coś?
- Chętnie.
- A na co masz ochotę?
- Zdaje się na ciebie.
- To może naleśniki z owocami?
- OK. - naleśniki z owocami. Kochałam je. Tata zawsze robił mi je w weekend, gdy byłam mała.
- Może Ci pomogę. - spytałam.
- To chodź. - pocałował mnie w policzek.
Zjedliśmy, a później pojechaliśmy na stadion, by nie musieć stać w korkach i się nie spóźnić. Na stadionie byliśmy o 17. Marco poszedł się przebrać a ja z innymi dziewczynami.
18:30 chłopaki właśnie wbiegają na boisko. Grają dziś z Wolfsburgiem.
Mecz zakończył się wynikiem 3:1, a 2 bramki dla BVB strzelił Marco.
(Po meczu)
Siedzieliśmy w samochodzie.
- Może zamiast do ciebie pojedziemy do mnie. Zrobię nam jakąś kolacje.
- Nie wiem jutro muszę iść do szkoły, ale w sumie jestem już spakowana.
- Rano mogę z tobą pojechać do domu po rzeczy, a później zawiozę cie do szkoły.
- OK, napiszę tylko tacie, że mnie nie będzie.
Daria
Tato zostanę dzisiaj u Marco.
Tata
A co ze szkołą.
Daria
Wszystko mam już przygotowane, a rano przyjadę po nie z Marco, a później odwiezie mnie do szkoły.
Tata
No dobrze niech ci będzie. Uważaj na siebie.
Daria
Dziękuję. Kocham cię.
![](https://img.wattpad.com/cover/60140075-288-k19909.jpg)
CZYTASZ
Ja I On
FanfictionMarco nigdy nie myślał, że fanka może zostać miłością jego życia. Ale co zrobi gdy pozna Darię...