Daria P.O.V
Gdy Sam z Mario poszli do domu, to Marco zaproponował wspólne wyjście do restauracji. Nie powiem spodobał mi się ten pomysł, bo jakoś nie miałam ochoty na gotowanie.
Zamówiliśmy owoce morza a do tego najlepsze białe wino. Później wróciliśmy do domu i wzięliśmy długą romantyczną kąpiel. Chcieliśmy spędzić cały dzień razem, ale nagle dzwoni do mnie Mario i mówi, że Sam jest w szpitalu. Byłam przerażona, bo nic więcej mi nie powiedział. Natychmiast pojechaliśmy na miejsce. Okazało się, że to powikłania po wypadku i ostatniej operacji i jeśli w ciągu najbliższych dni nie zostanie przeprowadzona operacja, to może się to skończyć amputacją a w najgorszym przypadku śmiercią.
Nie docierało do mnie to co wszyscy mówili. Chciałam teraz tylko być przy Samanthie.
Weszłam do sali, w którym leżała i musiałam z nią porozmawiać.- Kochana. Jak to możliwe. Przecież wszystko było ok. Co się stało?
- Byłam z Mario i nagle gorzej się poczułam. Nie przechodziło i było coraz gorzej, więc zabrał mnie tutaj. Lekarze stwierdzili, że to jakieś powikłania.
- Wiem, też to słyszałam. Ale jak to możliwe, że dopiero teraz się pojawiły.
- Nie wiem.
- Mam nadzieję, że zgodziłaś się na operację.
- Nie.....
- Dlaczego. Przecież jeśli cię nie zoperują, to.....
- Wiem co mi grozi. Wiesz ile kosztuje ta operacja....
- Nie martw się pieniędzmi. Jakoś to załatwimy.
- Jeśli chodzi ci o to, że ty Marco lub Mario za to zapłacicie, to nie ma takiej opcji. Nie wezmę od was pieniędzy rozumiesz.
- Ale to jest twoja jedyna szansa. Podziałaś o tym Mario.
- Tak
- A jeśli to nie my damy na to pieniądze.
- Jak chcesz zebrać tak duże pieniądze w tak krótkim czasie. Raczej 100 tys Euro nie można znaleźć na ulicy.
- Nie ale nie pozwolę ci na to, żebyś się poddała. Zgódź się na tą operację i nie martw się resztą.
-A jak zorganizujesz pieniądze?
- Jeszcze nie wiem, ale się o o nie martw.
Wyszłam z sali i razem z chłopakami próbowaliśmy coś wymyślić. Na szczęście Marco zawsze ma głowę na karku. Wymyślił, że możemy zorganizować akcje charytatywną, a resztę pieniędzy dołożę oni. Niby od anonimowego dobroczyńcy.
Mario P.O.V
Daria i Marco siedzieli przed salą w której leżała Sam, a mnie lekarz poprosił do swojego gabinetu.
- Dzień dobry panie Götze. Jest Pan jedyną osobą, której jestem upoważniony przekazywać informacje o stanie zdrowia pani Samanthy, więc zwracam się do Pana z ogromną prośbą, by spróbował Pan przekonać dziewczyne do tej operacji. To jest jej jedyna szansa.
-Wiem. Prawie nam się to udało, ale ona nie chce wziąść ode mnie pieniędzy na tą operacje. Razem z przyjaciółmi postanowiliśmy zorganizować akcje charytatywną. Postaramy się to zrobić jak najszybciej będzie to możliwe.
- Nie wiem, czy pacjentka wspominała, jest szansa na to, by całkowicie wyzdrowiała. Do tego są jednak potrzebne kosztowne rehabilitacje po zabiegu.
- Jeśli wszystko się uda, to zrobię co się da , żeby Sam znów mogła chodzić.
- Mam taką nadzieję. Niech pan teraz wraca na salę. Ona teraz bardzo pana potrzebuje.
Samantha P.O.V
Wiem, jak ciężki jest mój stan i jeśli to nie będą pieniądze moich najbliższych to zgodzę się na tą operacje. Jeśli nie to nie wiem, co będzie dalej. Nie mogę od nich wziąść tych pieniędzy. To zbyt dużo....
Strasznie boję się co będzie dalej. A co jeśli operacja się nie uda. Czemu to musiało stać się właśnie teraz. W końcu mam kogoś kto mnie kocha. Było dobrze tak jak było i właśnie, gdy wszystko zaczęło się układać coś musiało pójść nie tak. Dlaczego?
CZYTASZ
Ja I On
FanfictionMarco nigdy nie myślał, że fanka może zostać miłością jego życia. Ale co zrobi gdy pozna Darię...