Rozdział 11

600 47 6
                                    

Dzisiejszy poranek moge zaliczyć do jednego z najgorszych. Zasnęłam dopiero po 4 nad ranem. Ciagle myslalam o Rossie. Bałam sie tego ze on ze mnie tylko zażartował a dzisiaj w szkole wszyscy będą się ze mnie śmiać.  Ale z drugiej strony gdyby sie tylko zgrywal, to  po co by sie tak starał i prosił o wybaczenie?  No ale nie wazne. Bedzie co ma byc. Jestem przygotowana na każda mozliwosc.
Teraz mam tez inny problem na glowie. A nazywa sie on "James". Przez cale to zamieszanie z Lynchem, kompletnie zapomnialam o nieznajomym chłopaku. Szczerze mowiac to troche sie za nim stęskniłam.  Niby sie nie znamy ale jednak troche sie do niego przywiązałam. Przykro mi ze nie napisal przez tyle czasu nawet glupiego 'hej" no ale nie oszukujmy sie. Ja wcale lepsza nie jestem. A moze on sie obraził ? Kurcze...

Ty - hej James. Przepraszam że się mie odzywałam ale ostatnio duzo sie wydarzyło w moim życiu  i nie miałam zbytnio głowy do tego. Mam nadzieję ze nie jestes na mnie zły 8(

Uff...nie wiem czemu ale jakoś mi ulżyło. Po chwili poczulam wibracje w telefonie. Kiedy jednak wyświetliłam wiadomość,  nie moglam uwierzyc wlasnym oczom.

ROSS - hej słońce ;) za 20 minut  przyjade po ciebie i razem pojdziemy do szkoły ok? 

Wtf ?! Ze niby ja mam jechac z nim samochodem ? Do szkoly?  Razem ?
Noo...to na pewno bedzie ciekawy dzien.. oby tylko jego przyjaciele mnie polubili.

Ty- okey ;)

***
20 minut później uslyszalam jak podjeżdża samochod. To na pewno lynch.  Szybko chwyciłam torbe i wyszlam z mieszkania.  Gdy tylko zobaczylam chlopaka od razu poczułam jak moje policzki robia sie czerwone. Probowalam jak najzgrabniej wejsc do samochodu lecz po minie blondyna wywnioskowałam ze chyba mi to nie wyszlo.
- Dzien dobry Ross - uśmiechnęłam sie przyjaźnie . 
- Witaj księżniczko - gdy tylko sie zaczerwiemilam puścił do mnie oczko.
W miedzy czasie wyciągałam telefon z torby. Jak się okazało,  czekała juz na mnie wiadomość.

James- oczywiście skarbie ze nie jestem zly na ciebie. Nawet bym nie umial. U mnie tez wiele sie pozmieniało. Stęskniłem sie za toba. Co tam u ciebie ? Opowiadaj jak na spowiedzi!

Od razu na mojej twarzy pojawil sie usmiech. Jednak po chwili uslyszalam cos przez co momentalnie przestałam sie uśmiechać. 
- czy mam byc zazdrosny Laura?  - uslyszalam wkurzony glos Rossa.
O kurcze...

####
Witajcie ludziska! 
Informuje was ze ten rozdzial zostal napisany z nudów oraz ze jest pisany na telefonie. Czyli jest niesprawdzony. Mam zbyt wielkiego lenia aby poprawiac bledy. wiec.... sorki jesli rozczarowałam kogoś tym rozdziałem; (
Przepraszam. Zachowałam sie jak gówniarz. To sie wiecej nie powtórzy 8D

Prosze...Poznaj Mnie !Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz