- Odpowiedz Laura. Nie udawaj że mnie nie słyszysz- warknął Ross. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Jak mógł w ciągu sekundy zmienić się ze słodkiego i romantycznego chłopaka na bipolarnego chama ? Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Bałam się tego co może się wydarzyć. Bałam się tego że on znowu podniesie na mnie ręke. Niby obiecał że to już się więcej nie powtórzy ale nie mam 100 % gwarancji. Nie ufam mu do konća w tej sprawie. A zwłaszcza w tym momencie.
- Słysze cię Ross- powiedziałam cicho patrząc na swoje dłonie. Bałam spojrzeć się w jego oczy. Wiedziałam co wtedy zobacze. A tego nie chciałam. Kiedy był zły to wtedy mocno zaciskał szczęke jakby to wcale go nie bolało i robiły mu się w tedy czarne oczy. Prawie jak smoła. Wtedy wiedziałam że to już koniec. Ross Lynch traci kontrole nad samym sobą. Tak jak w tej chwili. A oznacza to ze to właśnie na mnie sie wyzyje.
-Patrz na mnie kiedy do mnie mówisz szmato! Z kim piszesz?! - nie moglam uwierzyc w to co powiedział. Przeciez mowil ze mu na mnie zalezy. A on mnie wyzywa. ale napewno powiedzial to przez przypadek. Nie chcial tego. Jestem tego pewna.
- Nie mow tak. Wiem ze nie chciałeś. Pamietaj ze nie możesz tak do mnie mowic. Wiem ze nie c hc iales tego powiedzieć.
Po chwili milczenia wydarzylo sie to czego najbardziej sie balam.- ty naprawde jestes tępa szmatą. Nie wiem dlaczego ja w ogóle z toba rozmawiam. Jestes dla mnie nikim rozumiesz? Wiec nie masz prawa mowic mi co moge a czego nie. Odpieprz sie ode mnie wkoncu bo mam cie juz dosyc. A po chwili poczulam jak piecze mnie policzek. W skutek uderzenia przywalilam glowa o boczne oknom Uderzył mnie. Mialam wrazenie jakby palila sie polowa mojej twatzy. Ross podniósł na mnie reke pomimo tego co obiecal. Wiedzialam ze to wszystko bylo po prostu chorym żartem.. W moich oczach pojawily sie lzy. Nie chcialam aby on je widzial. każdy ale nie on. Gdy tylko podjechał pod szkole chcialam wyjsc jak najszybciej. W ostatniej jednak chwili poczułam sipne szarpnięcie.
- Powiem to tylko raz i wiecej nie powtorze wiec lepiej to zapamietaj. Nie znamy sie. Nie podchodź do.mnie nie rozmawiaj ze mna i nawet na mnie.nie patrz. Przyniesiesz mi tylko wstyd. A tego nie chcemy prawda ? - mowiac to coraz mocniej ściskał moj nadgarstek. Mialam wrazenie jakby za chwile mial.mi reke wyrwac. - czy sie rozumiemy kurwa?!
- oczywiście. Nie znamy. Nigdy więcej juz sie do ciebie nie zblize. Nie chce narobić ci wstydu. Rozumiem . Przeciez nikt by tego nie chciał. jestem nikim - wszystkie te slowa mowiam z wielka gola w gardle. Nie mogłam uwierzyc w to co sie dzieje. Nawet go nie mialam a juz stracilam.
Jak najszybciej wyszlam z auta i pobiegłam w kierunku szkoły. Oczywiście nie obeszlo sie bez zadnych drwin w moim kierunku. Juz sie nawet nie hamowalam. Rozpłakałam sie na dobre. Mialam wszystko gdzieś. Nie zalezalo.mi już na niczym. Chcialam po prostu zniknac.****
Siemka ludzie!
Wiem wiem wiem. Znowu dlugo nie dodawalam rozdzialu ale brakuje mi czasu. Jestem rowniez świadoma tego ze rozdial wyszedł do dupy. Mam nadzieje ze następny bedzie lepszy choc niczego nie obiecuje .
P.S rozdzial pisany szybko i na telefonie wiec moze wystąpić pelno błędów. Poprawie wkrotce.
Do zobaczyska moje miski! Mua ;*
CZYTASZ
Prosze...Poznaj Mnie !
FanfictionCo się stanie kiedy dziewczyna uważana za nic znaczącego śmiecia, napisze do szkolnego przystojniaka a zarazem jej dręczyciela ? Jest tylko jedno "ale" żadne z nich nie wie z kim pisze.