Rozdział 10

312 22 8
                                    

Za to mu dziękuję. Jest po prostu... Po prostu najlepszy.

Ale wróćmy do wydarzeń.

Wtuliłam się w niego i poczułam bicie jego serca.

-Kerel?

-Tak?

-Wiesz, jak cię kocham, pałko?

-Teraz już wiem-zaśmiał się.

Od kiedy ja do niego czułam "to coś"? Chyba od początku, tylko genialna Roksana bała się związku. Wsłuchiwałam się w bicie serca chłopaka, lecz po jakimś czasie wstałam.

-Gdzie idziesz, Księżniczko?

-Idę na wyprawę w poszukiwaniu kosmetyczki.

-I tak jej nie znajdziesz, dobrze ją schowałem-zaśmiał się.

-Czyli... Mam się dziś nie malować?

-Jeżeli ją znajdziesz to możesz. Ale jak nie znajdziesz... To po prostu się nie pomalujesz.

-Okej...

Byłam pewna, że ją znajdę. Przecież to nie mogło być takie trudne.

Zeszłam na dół, a chłopak poszedł za mną. Skierowałam kroki do łazienki, myślałam, że włożył ją do kosza na pranie. Sprawdziłam każde, naprawdę każde możliwe miejsce w pomieszczeniu i mojej zguby nie było. Może kuchnia?

Spokojnie zgasiłam światło i przeszłam do kuchni, oczywiście Kerel jak mój cień za mną. Pomyślałam, żeby sprawdzić szafki i półki, ale tam pewnie byłoby mi za łatwo szukać, więc odpuściłam. Znowu obszukałam pomieszczenie kilka razy, ale po przedmiocie ani śladu. Chłopak po prostu stał w pobliżu i cicho się śmiał.

-Pało, a może jakaś podpowiedź?-spytałam.

-No pewnie, że nie-teraz już śmiał się jak głupi.

Doznałam olśnienia (prawie jak objawienia :3).

***

Króciutki rozdzialik rodem z Polsatu. Wszystko już jasne-olśnienie jak objawienie :3

Postaram się napisać jeszcze przynajmniej dwa rozdziały, ale nic nie obiecuję :3

Tak btw. nasza nauczycielka języka angielskiego uznała, że Katy Perry śpiewa słabym angielskim ;-;

Papa, Myszki! :3

Cisza//KaikoWhere stories live. Discover now