Ból niszczy.
Spojrzałam na chłopaka, a po chwili zrobiło mi się słabo i straciłam przytomność. Kiedy się obudziłam leżałam w szpitalu, a Karol-cały zalany łzami-siedział przy moim łóżku.
-Roksana, dzięki Bogu!
-Jak... Jak ja tu trafiłam?
-Nie pamiętasz?-zdziwił się.
-Pewnie, że nie-jęknęłam.
-Straciłaś przytomność. Nie oddychałaś, więc zadzwoniłem po pogotowie.
-O nie-mruknęłam.
-Dzień dobry, miło mi, że się już pani obudziła. Możemy porozmawiać na osobności?-do sali wszedł lekarz w podeszłym wieku. Na te słowa Karol wyszedł z pomieszczenia.
-Słucham?
-Wie pani...
-Proszę mi mówić Roksana, nie jestem żadną panią.
-Oczywiście, Roksano. Jest pewna sprawa...
*PP Karola*
Wyszedłem ze szpitala. Chciałem kupić jej jakieś kwiaty, na przykład róże.
Usłyszałem dźwięk telefonu.
-Karol, błagam, pomóż mi, proszę!
-Co się stało?-głos Olki zdziwił mnie do końca. Płakała, słychać było.
-Olga chce się rzucić z dachu, rozumiesz?!
-Że co?! Na którym budynku jest?!
-Na ulicy Kebabowej!
-Cholera, jestem daleko! Dzwonię do niej!
Rozłączyłem się i szybko zadzwoniłem do Olgi.
-Halo?
-Cześć-usłyszałem smutny głos dziewczyny i usiadłem na ławce.
-Gdzie jesteś?
-Na dachu-szepnęła.
-Nie skoczysz!
-Skoczę.
-Nie rób tego!
-Zabronisz mi?
Boże, miałem w rękach życie mojej kuzynki!
-Olga, posłuchaj.
-Tak?
-Możesz mi powiedzieć wszystko, tak?
-Tak...
-Więc... Pamiętaj, że jestem z tobą, skarbie.
-I?
-Zaufasz mi?
-Ale... No dobrze...
-Posłuchaj...-musiałem jakoś reagować, musiałem ją ściągnąć z tego dachu!-Wiem, że nie dajesz rady dłużej. Ale pomyśl, jak wiele ludzi nie chce twojej śmierci. Wszyscy chcą, abyś żyła. Ja tego chcę. A twój tato? Wyobraź sobie, jak do niego dzwonią i mówią, że nie żyjesz. A ja? Załamałbym się. Słyszysz mnie?
-Tak, słyszę...-nadal płakała.
-Nie płacz... Tylko zostań. Chcę, żebyś została z nami. Nie rób tego. Jesteś młoda. Masz tyle życia przed sobą. Nie możesz się załamywać. Proszę. Pamiętaj, ja zawsze będę z tobą. Zaufaj mi. Proszę, zaufaj. Pamiętasz, jak się załamałem i pociąłem się, bo Roksana nie chciała ze mną być? Teraz żałuję. Naprawdę. Wyobraź sobie... Że ja się zabijam. Chcesz tego?
-Nie...
-Jestem w takiej sytuacji. Olga, zejdź z dachu, proszę.
-Ale...
-Proszę...
-No... Dobrze.
Rozłączyła się.
Serce mi biło jak oszalałe. W tamtym momencie ocalało jedno życie.
*PP Roksany*
-Nie żartuje pan?
-Nie żartuję.
-Proszę, niech to nie będzie prawda! Błagam-płakałam.
-Niestety, złotko...-wyszeptał mężczyzna i wyszedł z sali. Płakałam cicho i długo. Będę musiała powiedzieć Karolowi.
Boże, tak naprawdę dopiero teraz zaczęłam żyć, a już muszę skończyć.
-Nienawidzę Cię, Boże, jeżeli istniejesz-szepnęłam.
Wtuliłam się w poduszkę i zasnęłam z płaczem.
***
Krótki... Można to w ogóle rozdziałem nazwać?!
Nie wiem, nie podoba mi się :/
Jak myślicie, co to będzie?
Papa, Myszki! ;3
YOU ARE READING
Cisza//Kaiko
FanficNieśmiała dziewczyna z depresją, w której zakochuje się dosyć popularny YouTuber, Kaiko. Czy Roksana rzeczywiście w końcu szczęśliwie się zakocha i odłoży leki i żyletkę? Czy Karol otworzy się przed dziewczyną? *REAKTYWACJA 2019-03-21*