Rozdział 14

297 26 5
                                    

-Ja ją zabiłam...-zrobiło mi się gorąco.

-Jak... Jak to?

-Ja... Muszę ci wszystko opowiedzieć od początku...

*PP Roksany*

-Ja... Muszę ci wszystko opowiedzieć od początku...-odpowiedziałam drżącym głosem.-Kiedy byłam w depresji miałam przyjaciółkę, Asię. Ona też nie miała chęci do życia-łzy spływały po moich policzkach.-Ona była najlepsza. Nie miała ojca, a matka się nią nie interesowała. Asia miała kruczoczarne włosy, piękne, zielone, duże oczy... Dla mnie była piękna, ale ona miała wiele kompleksów. Pewnego razu postanowiłyśmy zakończyć depresję, żadna z nas nie mogła się ciąć. Dziwne, prawda? Nam to pomagało. Przynajmniej mi. Ona nadal chodziła w bluzach, swetrach... Myślałam, że wstydzi się blizn. Pewnego razu miała krótki rękaw, ale kilkanaście bransoletek. Kilka z nich się przesunęło i zobaczyłam świeże rany. O to była nasza pierwsza kłótnia. Później nie było jej jakiś czas, nie było z nią kontaktu i... Wylądowała w szpitalu. Rzuciła się pod samochód. Pamiętam, że kiedy wróciła i opowiedziała mi o tym, ja powiedziałam jej, że teraz kobieta, która prowadziła samochód będzie miała kłopoty przez nią, krzyczałam na Asię, a ona się nie przejmowała. Powiedziała, że jej się należy. Było naprawdę wiele takich kłótni, ale podczas ostatniej uderzyła mnie. Wtedy zobaczyłam, jaka ona jest naprawdę. Patrząc jej w oczy wyszeptałam tylko, że jej nienawidzę. Próbowała mnie przepraszać, ale to nic nie dawało... Nie wybaczyłam jej. Jakiś czas później dowiedziałam się, że Asia ma problemy. Jakie? Zabiła swoją kuzynkę, nikt nie wie, dlaczego. Ja wtedy często chodziłam na spacery na nasz most, lubiłyśmy tam przesiadywać po kilka godzin. Ona tam stała, wtedy nie wiedziałam, że chce skoczyć. Gdybym ją spytała, pomogła... Nie zrobiłaby tego...

-To nie twoja wina-wyszeptał Karol.-To efekt motyla...

Spojrzałam w jego oczy. Widać było w nich smutek... O mój Boże, on płacze!

-Karol... Nie płacz, proszę cię, wiesz jak tego nienawidzę...

-To dlaczego ty płaczesz? To nie ty ją zabiłaś... Ona sama zabiła siebie. To była jej wina.

Nastała kompletna cisza...

Cisza, z której można wyczytać wszystko...

Cisza, w której było coś słychać.

Było słychać ból,

Cierpienie,

Strach,

Śmierć.

Nigdy się tak nie czułam.

Zawsze pragnęłam ciszy.

Tylko, że nie takiej ciszy...

***

Jestem!!! xD Kiedy next??? Wybierzcie 8)))
Papa, Myszki!! :3

Cisza//KaikoWhere stories live. Discover now