✉ ten

917 87 53
                                    

[[ H A R R Y ]]

Ja: Lou, proszę, przyjdź na imprezę harry'ego

Ja: teraz

Ja: została tylko godzina do zakończenia 2014 roku, proszę, przyjdź

Ja: PLLLSSSSS

Ja: jest Nowy Rok

Ja: pls, chcę cię zobaczyć

Ja: ale nie jak widzieć, tylko zobaczyć cię??

Ja: to nie ma sensu ok

Ja: plllllssss Lou

Ja: będę płakał

Ja: będę tonął we własnych łzach

Ja: **gwałtowny szloch**

Lou ❤: zamknij się

Lou ❤: co jest z tobą i gwałtownym robieniem rzeczy

Lou ❤: za dużo testosteronu?

Lou ❤: przyjdę

Lou ❤: ale nie będę się bawił. :|

Ja: DZIĘKUJĘ KOCHANIE ILY

Lou ❤: ily oznacza "Lubię cię" prawda??

.....Nie.

Lou ❤: prAWDA?????

Lou ❤: niech to szlag lopez

Lou ❤: przystaję na tym, że oznacza to "Liżę cię"

Lou ❤: dziwak *

Ja: czy cokolwiek pomaga ci spać w nocy?

Lou ❤: ty przy mnie mógłbyś pomóc. :/

- Harry? - Szybko wyłączyłem telefon.

- Tak, Ed? - Unosi brwi, chowam telefon do kieszeni.

- Z kim rozmawiasz?

- ...Uh - Przechylam głowę do tyłu. - To moja mama. Powiedziała do ciebie cześć, przy okazji. - Ed zbliżył się do mnie i pocałował mnie.

- Kocham cię, skarbie - uśmiecha się. - Nie mogę się doczekać, aż przeżyję z tobą swój noworoczny pocałunek. 

Chciałbym, żeby to był Louis.

- Chodź, Harry, przegapisz przyjęcie. - Szarpie mnie, ale potrząsam głową przecząco.

- Muszę iść do łazienki.

- Cokolwiek - wzdycha.

Ja: ja też chciałbym być przy tobie.

Ja: nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym być twoim noworocznym pocałunkiem.

Lou ❤: wiem, ja też. :/

Lou ❤: nie było miejsca, żeby zaparkować przed domem harry'ego ugh musiałem iść pieszo, serio

Jest tam. Tak. Tak.

[[ L O U I S ]]

Otworzyłem drzwi frontowe. Było tam grono ludzi stojących dookoła i rozmawiających. Niall powiedział, że mógłby być tutaj z Josh'em i Sandy.

- Louis. - Josh uśmiecha się. - Niall i ja mamy ci coś do powiedzenia.

- Jesteśmy na randce, więc odpieprz się. -  Niall uderzył mnie w ramię.

- Nuh uh. - Walnąłem Nialla. - Zadzwoniłem do Josh'a pierwszy.

- Mam dziesięć cali, wygrałem. - Zmarszyłem nos. Mam bardzo dużo genialnych odpowiedzi na to, ale nie zamierzma nic powiedzieć.

- Dobrze, cieszę się razem z wami.

- Louis, słodki chłopiec - szepcze. - Idzie w tym kierunku! - Przysięgam na Boga, że to Harry.

Odwróciłem się, aby spojrzeć na chłopaka, ale w momencie, kiedy odwróciłem się, żeby popatrzeć na Josh'a, on odszedł.

- Dzięki za opuszczenie mnie - sapnąłem pod nosem. Poczułem czyjść dotyk na moim ramieniu, po raz kolejny jakiś obcy jest przede mną.

- Cześć, jestem Zayn. - Potrząsam jego dłonią. Dziwne. - Myślę, że jesteś niezwykle piękny.

Co? To nie może być on. Nie. Nie myślę, że jest. Może to przypadek? Prawdopodobnie.

- Dziękuję. - Jest absolutnie wspaniały. Nie będę kłamał. Jest wyższy ode mnie - 6 stóp, może? Ma czarne włosy i najpiękniejsze oczy. Nie mogę uwierzyć, że ten facet jest piękniejszy, niż ja.

Sposób, aby zabić moją samoocenę, Zayn.

- Jestem Louis - uśmiecham się.

- Miło cię poznać. - Rozciąga swoją rękę. - Chciałbyś zatańczyć?

- Jasne.

* w oryginale jest gross weirdo, co jest trochę dziwne, więc przetłumaczyłam to jako dziwak, po prostu.

---

Uhuhu, zdradzę, że Zayn nieźle tu namiesza ;)

Do następnego! xx

Texting ✉ larry stylinson [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz