Dni, tygodnie, miesiące. Wszystko to powoli przemijało. Przyjaciółki coraz bardziej się od siebie oddalały i nie mogły zrobić nic, aby tę sytuację zmienić. Więź, która pomiędzy nimi powstała uległa zniszczeniu.
Brunetka siedziała na boisku, pomiędzy Murasakibarą a Aomine, narzekając na to, że boli ją brzuch oraz na fakt, że Yuki jest na nią zła. Ręce trzymała na brzuchu, tak jakby miało to przynieść jakiś skutek w postaci zniknięcia owego bólu. Jednak nic to nie dawało.
- Weź jakąś tabletkę - zaproponował Daiki, patrząc na koleżankę nieco zmartwiony.
- Nie... - odpowiedziała, tuląc głowę do swoich kolan, więc jej głos był przytłumiony.
- Masz czekoladę - odezwał się Atsushi, uderzając delikatnie dziewczynę w tył głowy. Tabliczką oczywiście.
- Żarciem jej raczej nie pomożesz - skomentował Aomine, kładąc otwartą dłoń na plecach Europejki i zaczynając ją tam delikatnie masować.
Murasakibara obserwował to w milczeniu. Nie żeby był zazdrosny, ale trochę denerwował go fakt, że Daiki tak się zachowywał. Chwilę później również położył rękę na jej plecach.
- ... Czuję się molestowana - powiedziała cicho po upływie paru minut. W odpowiedzi na to, obaj chłopcy zabrali ręce.
- Lepiej? - spytał Atsushi, pochylając się na tyle, by jego twarz znalazła się mniej więcej na tej samej wysokości, co jego rozmówczyni.
Przekręciła głowę w jego stronę.
- Trochę - Mówiąc to, odnalazła wzrokiem tabliczkę czekolady, którą gimnazjalista próbował ją pocieszyć. - Czekolada...
- Hm? Chcesz? - spytał machając jej przed twarzą tabliczką szczęścia.
- Yhm... - Ruch, który wykonała głową, w normalnych warunkach wyglądałby jak kiwnięcie głową. Teraz dziewczyna miała policzek oparty o kolano, więc wyglądało to inaczej, a raczej dziwnie. Mimo to, chłopak zrozumiał o co chodzi, dlatego podał jej czekoladę.
Revens wzięła przedmiot do ręki, wyprostowała się, po czym otworzyła opakowanie. Każdemu z kolegów zaproponowała, by się poczęstowali.
- Nie, nie, zjedz sobie. Dobrze ci zrobi - powiedział z życzliwym uśmiechem Daiki.
- Mam Maibou - Mówiąc to, wskazał brunetce batona.
Ta pokiwała głową i z błogim uśmiechem zaczęła zajadać się czekoladą, jak batonikiem, czym wywołała śmiech Aomine. Chłopak poklepał ją przy tym po głowie.
- Jesteś taka pocieszna, kiedy tak jesz.
Po chwili uspokoił się.
- Już? - zapytała razem z Murasakibarą.
- Tak, tak - odparł.
- To teraz mi doradźcie - Mówiąc to wstała, przeszła kilka kroków, po czym stanęła przed chłopakami. - Co ja mam zrobić, żeby się z nią pogodzić?
- Kup jej coś. Jakiegoś pluszowego misia, czy co tam lubi. Dziewczynom zawsze przechodzi, kiedy widzą urocze rzeczy - zaproponował Daiki.
- Mine-chin, to chyba nie pomoże w tym wypadku - stwierdził Atsushi, patrząc na kolegę z drużyny. - Wiem - W tym momencie zwrócił się do Victorii. - Zmuś Mine-china, żeby poszedł z nią gdzieś w weekend. I jej powiedz, że zorganizowałaś im randkę, czy coś...
Chłopak o ciemniejszej karnacji zgodził się z siedzącym obok niego przymułem. Może gdzieś z tą całą Yuki pójść, nie ma problemu. I dokładnie to samo powiedział Revens, która z wdzięczności rzuciła mu się na szyję.
Speszony chłopak tylko klepał ją po plecach starając się przy tym przekonać dziewczynę do tego, aby go puściła, bo jeszcze ktoś zobaczy i pomyśli sobie nie wiadomo co.
Hanana stała na dachu szkoły obserwując obiekt swoich westchnień. Zacisnęła dłonie w pięści, widząc, jak Victoria i Aomine są blisko. Była zazdrosna, tak cholernie zazdrosna. I jednocześnie wściekła, że przyjaciółka, której tak bardzo ufała, podrywa chłopaka, który jej się podobał. Jak ona tak mogła? No jak? Przecież tak się zarzekała, że Daiki nie jest w jej typie, a teraz co? Uczepiła się go jak rzep psiego ogona.Słysząc dzwonek na lekcje, wszyscy pobiegli do swoich sal.
***
Po lekcjach Victorię zaczepiła Yuki.
- Mówiłaś, że nic do niego nie czujesz - powiedziała z wyrzutem.
- Bo tak jest! Zrozum to wreszcie...
- Gdyby tak było, to byście się tak dzisiaj nie przytulali! - wrzasnęła Hanana, chwytając Revens za marynarkę od mundurka, po czym popchnęła ją na ścianę. Victoria nieco zdezorientowana, obsunęła się na podłogę, gdzie i tak dopadła ją Yuki, szarpiąc za włosy i rzucając różnymi wyzwiskami. Francuzka nie miała w planach dać się tak traktować, więc również ciągnęła koleżankę za włosy, biła po rękach, licząc na to, że ta ją puści. Jednak nic z tego. Rozdzielił je dopiero wychodzący z sali Kuroko oraz Satsuki z Daikim. Chwilę później odnalazł ekipę Atsushi, który jakimś cudem zabrał brunetkę, pozostawiając Aomine i resztę z Hananą.
- Nic ci nie jest? - zapytał, trzymając torbę koleżanki. Jednocześnie zerknął w kierunku opieprzającego Yuki Aomine. Cóż.
- Nie, chyba. Tylko trochę mnie głowa boli... - Mówiąc to, również spojrzała w kierunku stojącej nieopodal grupki.
***- Normalna jesteś, że robisz takie rzeczy?! - spytał wściekły Aomine, patrząc na Yuki.
- Dai-chan... - Momoi próbowała uspokoić przyjaciela.
- Ty widziałaś co ona robiła? Nie mówię, że Vica jest bez winy, ale proszę cię. - Przerwał na chwilę, po czym zwrócił się do Hanany. - A ja chciałem pójść gdzieś z tobą w weekend, żebyście się pogodziły... Nara - Powiedziawszy to, chwycił Satsuki za nadgarstek i , nie czekając na odpowiedź Yuki, poszedł wraz z przyjaciółką do wyjścia. Po drodze zgarnął Murasakibarę oraz Revens, by całą czwórką pójść coś zjeść w mieście.
CZYTASZ
Jeden batonik za daleko... (Murasakibara X OC)
FanfictionMurasakibara, jeden z Pokolenia Cudów, naćpany nastolatek. Zakochany w słodyczach. Czy pójdzie o jeden batonik za daleko i straci swoją miłość z gimnazjum? Czy fakt, że przez tyle lat ukrywał swoją miłość do niej, miłością do słodkości sprawi, że dz...