Po zajęciach panowie udali się na trening, a Victoria do biblioteki, żeby odrobić pracę domową i nie tracić czasu na czekanie. Po wykonaniu zadań spojrzała na zegarek.
- Yhh... Jeszcze tyle czasu.
Z braku laku, dziewczyna zaczęła grać na telefonie, jednak po kilkunastu minutach znudziło ją to. Wstała więc i wyszła z pomieszczenia, uprzejmie żegnając się z bibliotekarką. Idąc korytarzem zastanawiała się czy pójść do domu i się przebrać, czy odwiedzić spożywczaka i kupić chłopakom jakieś napoje.
A może...
Dziewczyna zawróciła, potem udała się na salę gimnastyczną, gdzie szkolna drużyna koszykówki miała trening. Po drodze zatrzymała się przy automacie z napojami i kupiła dwie butelki wody. Włożywszy je do torby, udała się na salę. Jednak nie zrobiła tego w tradycyjny sposób. Nie, nie. Postanowiła powtórzyć swoją przygodę z gimnazjum.
W tajemnicy przed ekipą odnalazła schody prowadzące na balkon, z którego można było oglądać zajęcia. Oparła się o balustradę i w milczeniu obserwowała jak chłopcy biegają po boisku. Obserwowanie płci brzydszej sprawiło, że przypomniała sobie pierwszą gimnazjum i wpadkę z udziałem Yuuki.
- Dziewczynki, powiedzcie nam, co tutaj robicie - powiedział mężczyzna. Odpowiedzi nie otrzymał. - Dobrze. W takim wypadku proszę wasze nazwiska i numery klas, wychowawcy się dowiedzą.
- Yuki Hanana, klasa 1-3... - przedstawiła się Japonka.
- Victoria Revens, ta sama klasa - powiedziała.
W tym czasie trener zapisywał na kartce ich nazwiska. Chwilę później westchnął i spojrzał na nie.
- Powiecie mi co tu robicie? - spytał.
Chłopcy milczeli, wpatrując się w dziewczyny. Murasakibara skupił wzrok na Victorii.
- Przyszyłyśmy popatrzeć - wyjaśniła Hanana cicho.
- Z tego powodu się ukryłyście, tak?
- Nie chciałyśmy przeszkadzać... - odpowiedziała Revens.
Mężczyzna westchnął.
- Ten jeden raz przemilczę całe zajście, następnym razem wasz wychowawca o wszystkim sie dowie... - Przerwał na moment. - Oglądanie treningów nie jest zabronione, można przychodzić i patrzeć. Jeśli nadal chcecie popatrzeć, to proszę usiąść tutaj - Mówiąc to wskazał ławkę, stojącą pod ścianą, gdzieś niedaleko. - W razie gdyby w niedalekiej przyszłości, panny znów zapragnęły nas odwiedzić, również proszę usiąść tutaj - dodał z uśmiechem.
Na wspomnienie tamtego dnia, brunetka uśmiechnęła się smutno. Pięć lat minęło. W ciągu ich trwania zdążyła stracić nie tylko przyjaźń Murasakibary, ale także Daikiego i Yuuki. W dodatku to, co działo się w domu... Rękawem swetra od mundurka wytarła spływające po policzkach łzy.
Po treningu dziewczyna czekała na Himuro i Atsushiego na korytarzu, niedaleko szatni. Gdy wyszli rzuciła każdemu po butelce wody.
- O, dzięki - powiedział starszy z nich jednocześnie uśmiechając się do Victorii.
- Dzięks - odezwał się Murasakibara.
- Nie ma za co - odpowiedziała podchodząc do chłopców. - Idziemy?
Tatsuya pokiwał głową, po czym poprowadził do domu.
Gdy dotarli na miejsce, starszy z panów zaprowadził znajomych do swojego pokoju.
Pomieszczenie nie było duże, ale nie za małe. Obok drzwi stało biurko, którego najwidoczniejszym elementem był monitor od komputera. Nad meblem wisiała półka z książkami. Na ścianie, po prawej stronie pokoju, stało łóżko, na które Himuro akurat rzucił swój plecak. Przy łóżku znajdowała się komódka, robiąca za stolik nocny. Na niej stała mała lampka z granatowym abażurem oraz budzik, którego czerwone cyferki aktualnie wskazywały godzinę 17.23. Na przeciwległej ścianie stały dwie komody. W jednej znajdowały się ubrania, w drugiej różne gadżety, które Tatsuya wolał ukryć. Na podłodze leżał granatowy dywan, a na nim dwie wielkie poduchy do siedzenia. Jedna czarna, druga czerwona.
- Fajny masz pokój - powiedziała dziewczyna.
- Normalnie nie wygląda tak fajnie - odpowiedział jej Atsushi. - Zazwyczaj jak się do niego przychodzi to na podłodze leżą brudne skarpetki albo przepocone koszulki. A na biurku, jeszcze dwa dni temu stały trzy ogryzki od jabłka.
- Nie żeby twój pokój prezentował się lepiej, Atsushi - odgryzł się Tatsuya. - U niego wszędzie leżą papierki po słodyczach, opakowania po czipsach. I tak samo jak u mnie, skarpetki, koszulki albo buty. Tak te jego buty z treningów to jakieś nieporozumienie.
- Odwal się od moich butów, bo cię zmiażdżę.
Victoria przysłuchiwała się tej rozmowie z uśmiechem na twarzy. Nie sądziła, że obaj mogą mieć taki bałagan w pokojach.
- Dobra, przestańcie już - powiedziała, przerywając coraz agresywniejszą wymianę uwag.
- Idę do kuchni. Chcecie herbaty? Wody?
Himuro stał już przy drzwiach, gotów wyjść z pokoju.
- Zrób mi herbaty - powiedział Murasakibara.
- Mnie wystarczy woda - uprzedziła brunetka. Nie lubiła zielonej herbaty, a Japończycy głównie taką mają w domach. Dlatego wolała wziąć wodę niż ryzykować bliskim spotkaniem z ulubionym napojem tego pokręconego narodu.
Chwilę później Tatsuya opuścił pomieszczenie, pozostawiając pozostałą dwójkę sam na sam. Atsushi usiadł na jednej z poduch. Hachimitsu wybrała krzesło przy biurku. Nastała niezręczna cisza. Victoria nie dogadywała się z Murasakibarą tak dobrze jak z Himuro, dlatego często w ogóle z nim nie rozmawiała. Na przykład teraz. Choć chciała się odezwać, nie zrobiła tego, wiedząc, że olbrzymowi nie zależy na rozmowie z nią. Zupełnie inaczej niż w gimnazjum.
- Widziałem cię na balkonie na sali - odezwał się chłopak.
- Tak? - zapytała nieco zaskoczona dziewczyna.
- Yhm. Mogłaś przyjść na dół. Trenerka nic by ci przecież nie zrobiła... Wiesz, przypomniało mi to sytuację z gimnazjum. Ta dziewczyna, z którą się przyjaźniłem, też oglądała treningi z wyższego piętra. W końcu ją przyłapali, ale od tamtego dnia przychodziła na każdy nasz trening i pomagała w jakiś sposób.
Victoria patrzyła na chłopaka, zastanawiając się dlaczego jej o tym mówi. Brakuje ci tego, Atsushi? zapytała w myślach.
- W sumie, jesteś do niej podobna - zauważył.
- Może to ja jestem tamtą dziewczyną? - wypaliła bez zastanowienia.
- Tsa, a ja jestem kucykiem pony. Mów mi Twilight Sparkle.
Po chwili milczenia dodał:
- Ona była dużo weselsza od ciebie, bardziej rozmowna...
Brunetka patrzyła na Murasakibarę w milczeniu.
- Wiesz, jak tak cię słucham, to mam coraz większe wrażenie, że musisz z kimś o niej porozmawiać.
- Może...
- Więc powiedz mi o niej coś więcej - zaproponowała.
Przez chwilę olbrzym rozważał coś w myślach. Kiedy w końcu postanowił się odezwać, do pokoju wrócił Himuro.
- Mam wasze napoje - powiedział. Wyczuł ciążącą atmosferę, dlatego w milczeniu postawił kubek z herbatą na biurku, tak samo szklankę wody, a następnie usiadł na łóżku. Nie odzywał się, nie chcąc przerywać, sam w zasadzie nie wiedział czego.
- Powiesz mi? - zapytała ponownie.
- Mówiłem już wiele razy, że to i tak już bez znaczenia. Odpuść sobie.
______________________________________________
Na razie koniec :P Mam nadzieję, że się Wam podobało. Proszę, napiszcie w komentarzach co sądzicie, co Wam nie pasuje. Z góry dziękuję!
CZYTASZ
Jeden batonik za daleko... (Murasakibara X OC)
FanfictionMurasakibara, jeden z Pokolenia Cudów, naćpany nastolatek. Zakochany w słodyczach. Czy pójdzie o jeden batonik za daleko i straci swoją miłość z gimnazjum? Czy fakt, że przez tyle lat ukrywał swoją miłość do niej, miłością do słodkości sprawi, że dz...