Ostatnio wychodzą mi same, długie rodziały...
Ponieważ przestudiowałam już wszystkie możliwe książki o afrodyzjakach, które były dostępne w naszej szkole i podejrzewam, że potwierdziłam swoje przypuszczenia na każdej z nich, mogłam podzielić się tym, czego się dowiedziałam z resztą załogi GKMP.
- Pewnie zastanawiacie się, czemu tak nagle was wezwałam...- zaczęłam.
- Streszczaj się proszę, Granger- odezwał się Zabini.- Mam dzisiaj randkę. Jest piątek po lekcjach. Czy to nie mogło poczekać do poniedziałku?
Popatrzyłam na niego gniewnie. Zauważyłam, że na słowo „randka", Padma lekko się poruszyła i spuściła wzrok. Oh, czyżby ta dwójka coś do siebie miała? Kto by się spodziewał...
- Mogło, Zabini- zaakcentowałam jego nazwisko-, ale wolałam, żebyśmy to teraz omówili. W niedzielę mam dla nas misję...
- W niedzielę?!- Zabini był niemal na skraju załamania.- Nie masz serca kobieto. Cały weekend...
- Czy mogę? Przerywasz mi i tym samym zabieram ci więcej czasu, a nie chciałabym tego robić...
Zabini udał, że zamyka usta na klucz, który potem wyrzuca. Usiadł spokojnie, uśmiechnął się uroczo i zatrzepotał rzęsami. Widziałam, że Ginny przewraca oczami- kochają się, to pewne.
- Wiem, czego Powell używa do czarowania.
Lavender głośno westchnęła, Ron prawie spadł z kanapy, Malfoy miał dwa razy większe oczy, a Zabini patrząc po wszystkich tak zaczął się śmiać, że obawiałam się, że zaraz się posika. Już dostał czkawki. Musiałam czekać, aż uspokoi się na tyle, żeby napić się wody i znowu usiąść spokojnie. Podeszłam do niewielkiej tablicy, którą wcześniej tu wcześniej ustawiłam i powiesiłam tam pewien rysunek.
- Kwiat lotosu.
-, Co ty nam tu jakiś kwiatek pokazujesz, Granger. Że niby tą roślinką, Powell sprawia, że Weasley zachowuje się jak szczeniak, który biegnie za kością?
- Kwiat lotosu to jeden z przyjemniejszych afrodyzjaków- odezwała się Luna. Wzrok Zabiniego, tak jak i reszty towarzystwa, powędrował do niej.- Jest on symbolem odrodzenia, ze względu na to, że rozkwita w dzień, a zamyka się w nocy. Starożytni Egipcjanie uważali, że symbolizuje on słońce i zdolność do reinkarnacji. Z kolei w greckiej mitologii, owoc lotosu kojarzył się z sennym omdleniem, całodniowym rozmarzeniem, osób, które go spożyły. W wielu kulturach uważany jest on za święty. Jest też jednym z symboli buddyzmu.
- Skąd ty tyle o tym wiesz?- Zapytał Harry. On, jak i cała reszta słuchali jak zaklęci opowieści Luny. Sama byłam w szoku!
- Pomyluna Lovegood zna się na roślinkach- odpowiedziała, z wielkim uśmiechem Krukonka.
- Taaak...- Ludzie dalej byli w szoku, a ja chciałam podzielić się z nimi moimi spostrzeżeniami.- W zasadzie Luna powiedziała wam już większość, ale pozwólcie, że podzielę się także moimi informacjami. Kwiat lotosu był używany również do powstrzymywania zaklęć miłosnych, co w tym przypadku raczej słabo się sprawdza. Nie zapominajmy, że jest on także afrodyzjakiem. Harry mówił, że ta postać w pelerynie przekazywała Powell, fiolkę z fioletowym płynem. Fioletowy lotos oznacza tajemniczość. Może jednak to być połączenie dwóch kolorów tych kwiatów- niebieskiego, oznaczającego zwycięstwo ducha nad wiedzą i czerwonego, czy symbolu miłości i współczucia. Myślę, że i to i to pasuję- Powell jest tajemnicza, a w przypadku miłości, duch wygrywa nad rozumem. To jest trudne do wytłumaczenia...
Malfoy notował namiętnie moje słowa, a reszta znowu wyglądała jak zaklęta. Każdy z nich rozważał moje słowa. Wiedzieli, że to, co odkryłam, jest prawdą i właśnie tą „roślinką", posługuje się nauczycielka.
CZYTASZ
EnemiesOfLove[Dramione]
FanfictionTo co nas nie zabije, to nas wzmocni... Wojna się skończyła. Voldemort nie żyje. Śmierciożercy już względnie nie szkodliwi. Czy teraz dobro ma szanse się odrodzić? Jesień. Czarodzieje wracają do magicznie odbudowanej szkoły. Nowy dyrektor, paru nowy...