Zapraszam co czytania notek, pod rozdziałami :)
Akcja dolewania do obiadu, eliksiru przeciwko czarom Powell-plan.
Hermiona, Harry, Ron- peleryna niewidka, dolewanie eliksiru do(prawdopodobnie) zupy.
Luna, Neville, Ginny, Blaise, Lavender- kucharki- cel- wypędzenie ich z kuchni
Hannah, Ernie- czaty przy wejściu do kuchni
Padma, Parvati- obserwacja jadalni
Draco- pilnowanie Powell
Ten prosty plan miał nam pomóc dobrze rozdzielić zadania, bo wbrew pozorom nalanie eliksiru do zupy, nie było takie łatwe. Razem z Harrym i Ronem mieliśmy najtrudniejsze zadanie.
Grupa, która miała wyciągnąć kucharki z kuchni musiała po prostu udawać idiotów, bo inaczej tego nazwać nie można było. Luna musiała udawać zawziętą obrończynię kur i biegać po kurniku, krzycząc hasła, o wolność da kur i nie dla podawania ich, jako obiad. Neville za to miał ją z tamtą odciągać, ale bezskutecznie, Potem sam zacząć użalać się nad swoim losem. Ginny przygotowała ogromny tort i miała nim częstować jedną z kucharek, pytając o opinię. Jej zadanie było utrzymanie jej tak jak najdłużej. Do obowiązku Blaise'a należało kokietowanie kucharki i zachwalanie jej umiejętności kucharskich. A co z Lavender, mającą skłonności do histeryzowania? Ona miała udawać chorą, ponoć przez jedną z potraw, które wyszły z naszej stołówki.
Hannah i Ernie mieli pilnować wejścia do kuchni. Zwracając uwagę na przechodzące osoby i nikomu nie pozwolić do niej wejść.
Bliźniaczki Patil musiały pilnować jadalni: wejścia, samej sali, zwracać uwagę, kto do niech wchodzi, jak się zachowują te osoby.
Sam Draco miał mieć nadzór nad Powell. Mogła się czegoś domyślać, mieć jakieś wtyki i tak dalej. Nie powinna się kręcić ani koło kuchni, ani koło jadalni.
Godzina zero wybiła. Każdy był już na swoim stanowisku. Gotowy do podjęcia walki. Każdy miał pół godziny na zajęcie się swoimi kucharkami. Ja, Harry i Ron mieliśmy sprawdzić najpierw jak idzie każdemu z nich, co u Padmy i Parvati, oraz jak u Erniego i Hanny. Potem w spokoju wlać eliksir do zupy i wyjść z kuchni. oo wszystko powinno pójść sprawnie i szybko.
-, Że my się jeszcze mieścimy pod tą peleryną- powiedziałam, gdy staliśmy już gotowi, aby wejść do kuchni.
- Jak Ron jeszcze przytyje, to może być problem- stwierdził Harry.
- Ej!- Oburzony Ron uderzył naszego Wybrańca w ramię. Haarry zaśmiał się pod nosem.
- Jak za starych, dobrych czasów- powiedział, gdy już skończył się śmiać.
- Przejdźmy do zadania.
Upłynęło piętnaście minut, gdy mieliśmy już pewność, że możemy wejść w spokoju do kuchni. Gdy tylko przekroczyliśmy jej próg, zrzuciliśmy z siebie pelerynę.
- Na Merlina, jak tam było gorąco!- Westchnął Ron. Nie powiem, mnie też było, aż nazbyt ciepło.
- Nie powinniśmy najpierw sprawdzić, co u reszty?- Zapytał Harry, starając się poprawić swoje zmierzwione włosy.
- Lepiej zróbmy to, co mamy zrobić, a potem poinformujemy ich, że mogę skończyć przedstawienie- oznajmił Rudzielec.- Neville mówił, że ten eliksir nie będzie działał długo. Musi zostać szybko podany. Obiad jest za godzinę, za półtorej straci swoje działanie.
CZYTASZ
EnemiesOfLove[Dramione]
FanfictionTo co nas nie zabije, to nas wzmocni... Wojna się skończyła. Voldemort nie żyje. Śmierciożercy już względnie nie szkodliwi. Czy teraz dobro ma szanse się odrodzić? Jesień. Czarodzieje wracają do magicznie odbudowanej szkoły. Nowy dyrektor, paru nowy...