10.

1.9K 129 16
                                        

Byłam wściekła. Chociaż myślę, że wściekłość to zbyt łagodne określenie tego co czułam przez całą noc, od kiedy przeczytałam tą cholerną wiadomość. Byłam wprost chodzącym uosobieniem wkurwienia. Tak, myślę, że to słowo lepiej określa moje odczucia. Gotowa byłam żeby zrobić krzywdę każdemu kto tylko stanie mi na drodze, ale oszczędzałam siły na pewnego idiotę, który wpakował swój tyłek w niezłe kłopoty. Perfekcyjny pan Bieber ma jakieś dziesięć; może nawet mniej; minut, aby zabrać swój tyłek jak najdalej stąd zanim go dorwę, bo gdy to zrobię nie będzie już odwrotu.

Jeżeli ostatnio zrobiłam aferę o kilka nietrafionych słów w moim kierunku, teraz może przygotować się na prawdziwe przedstawienie. Gówniarz przesadził, a to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że powinien leżeć martwy, ale nie, oczywiście w tamtym momencie musiała odezwać się moja dobroć. 

Byłam już spóźniona do szkoły, więc przyśpieszyłam kroku, modląc się w duchu, aby dorwać Biebera jeszcze na korytarzu, bo nie zamierzałam czekać do następnej przerwy, to była sprawa niecierpiąca zwłoki, musiałam rozwiązać to jak najszybciej.

Wpadłam zdyszana do szkoły i westchnęłam cicho pod nosem, gdy zauważyłam kompletne pustki na korytarzach. Przeszłam cały korytarz wzdłuż i wszerz, ale nigdzie nie było śladu po blondynie. Wywróciłam oczami, stojąc pod drzwiami sekratariatu i nacisnęłam klamkę, otwierając drzwi. W środku znajdowała się miła, rudowłosa kobieta, w podeszłym wieku. Na dźwięk otwieranych drzwi uniosła wzrok znad biurka i popatrzyła na mnie poprawiając okulary, które zsunęły się odrobinę z jej nosa.

- Mogę Ci w czymś pomóc, drogie dziecko? - spytała milutkim głosem, rzucając w moją stronę promienny uśmiech.

- Tak. Mogłaby mi pani powiedzieć, w której sali znajdę Justina Biebera? - również się do niej uśmiechnęłam, mając w duchu nadzieję, że za chwilę się tego dowiem.

- Oczywiście, że mogę - mruknęła, spoglądając w komputer - Dlaczego chcesz to wiedzieć? - zwróciła się w moją stronę, lustrując mnie wzrokiem. Cholera. Myśl Russo, myśl.

- Jestem jego siostrą, pilnie muszę się z nim zobaczyć. - zacisnęłam usta w cieńką linię, przenosząc ciężar ciała na drugą nogę i wpatrywałam się w kobietę wyczekująco.

- No dobrze. Biologia, sala A12. - wymamrotała, wracając do swoich zajęć, a ja pośpiesznie wyszłam z jej pokoju, dziękując w duchu, że ta kobieta mnie nie pamiętała.

Szybkim krokiem udałam się w stronę tej sali i gdy stanęłam naprzeciwko drzwi, nawet na chwilę się nie zawahałam, tylko od razu weszłam do środka.

- Mogę prosić Justina Biebera na momencik? Dyrektor chce go widzieć. - skłamałam, nie wchodząc do klasy, żeby mnie nie zauważył. Będziesz miał niespodziankę, Bieber.

Nauczyciel tylko kiwnął głową, a sekundę później usłyszałam dźwięk odsuwania krzesła i domyśliłam się, że królewicz wstał ze swojego miejsca i zaraz stanie naprzeciw mnie. Wyszedł na korytarz i zamknął za sobą drzwi, patrząc na mnie zdziwionym wzrokiem.

- Dyrektor? Czemu? - zapytał, marszcząc swoje czoło.

Miałam do wyboru trzy opcje na rozegranie tej rozmowy. Pierwszą opcją była spokojna rozmowa, która dla mnie nie wchodziła w ogóle w grę. Byłam zbyt zdenerwowana, aby nie wybuchnąć, więc rozmowa na spokojnie totalnie odpadała. Kolejną, drugą opcją było uderzenie go, no a ostatnią, najprostszą opcją było to co powinnam zrobić już dawno temu, czyli wyprowadzenie go ze szkoły i zabicie.

Jednak kiedy tylko go zobaczyłam i spojrzałam na ten głupi wyraz twarzy, zagotowało się we mnie i przestałam myśleć racjonalnie. Idąc w stronę sali, uświadomiłam sobie, że wykrzyczę mu prosto w twarz kim jest i karze mu się tłumaczyć. Wystarczyło jedno jego spojrzenie abym całkowicie zapomniała o swoim wielkim, cholernie dobrym planie.

She's so badass // j.bOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz