Impreza rozkręcała się z każdą godziną. Byłam zdumiona, gdy wokół mnie pojawiało się z każdą chwilą coraz więcej osób. Skąd do cholery brali się ci ludzie? Serio, kiedy przyszłam tutaj pomieszczenie praktycznie świeciło pustką, a teraz nawet nie mogłam sobie znaleźć miejsca do siedzenia, bo każde było zajęte albo przez całującą się parę, albo schlanych w trzy dupy nastolatków.
Kołysałam się, nieznacznie poruszając biodrami w rytm dochodzącej z głośników muzyki. Byłam już po kilku małych piwach, więc z każdą chwilą coraz bardziej szumiało mi w głowie, a świat zaczął nieznacznie wirować. Mimo to jednak wciąż czekałam zniecierpliwiona na gościa specjalnego dzisiejszego wieczoru. Gdzie są do cholery moje narkotyki?
Gdy poruszałam się zmysłowo do rytmicznej piosenki, machając bez umiaru włosami, poczułam na sobie wzrok. Odruchowo odwróciłam głowę w prawo, a tam co? Moim oczom ukazał się nie kto inny jak Justin Bieber.
Zmarszczyłam brwi, przyglądając mu się, ale chłopak tylko puścił mi przelotnie oczko i wrócił do zabawiania brunetki, siedzącej przed nim na blacie w dosyć szerokim rozkroku. Biedne dziewczę, musiało być jej bardzo gorąco, bo była przykryta jedynie niewielkim kawałkiem czarnego, obciśniętego materiału - niektórzy nazywają to sukienką, ale ja szczerzę w to wątpię, bo ilość materiału zużytego na tą szmatę była o ciut za mała. Wyczuwacie tą ironię?
Zauważyłam jak ręka szatyna gładzi jej kolano, a dziewczyna prawie dochodzi dzięki samemu dotykowi. Szacunek, chłopie. Te dziewczyny są głupsze niż myślałam, jak można ulec takiemu debilowi?
Nie chciałam się za długo przyglądać, żeby nie wyjść na zainteresowaną całą sytuacją, ale zanim zdążyłam odwrócić głowę zauważyłam, jak chłopak niespostrzeżenie zbliżył swoją twarz do jej, a dziewczyna zaatakowała jego usta jak dzikie zwierzę, które nie jadło nic od tygodnia. Ich pocałunek był obrzydliwy i przyprawiał mnie o odruch wymiotny. Ta dwójka dosłownie połykała się nawzajem, a ręka Justina, no cóż, była z każdą chwilą coraz wyżej, aż w końcu... stop!
Odwróciłam głowę z obrzydzeniem malującym się na twarzy. Nie mogłam uwierzyć co ta dwójka wyprawiała na blacie kuchennym! Do cholery, tam się je! Wzdrygnęłam się i przetarłam twarz dłońmi, po czym próbowałam znowu złapać rytm muzyki, jednak nie wychodziło mi to na tyle dobrze, jak wcześniej. Nagle poczułam głęboką potrzebę poczucia ciała jakiegoś mężczyzny tuż przy swoim, a z pomocą przyszedł mi mój nowy kolega, Brandon.
- Powinniśmy razem zatańczyć. - wyszeptałam mu do ucha, wspinając się na palcach, bo chłopak był ode mnie wyższy. Dziękowałam w duchu, że to właśnie on stanął mi na drodze.
- Cokolwiek powiesz. - zaśmiał się, ukazując rząd białych zębów. Odłożył kubek z piwem na komodę i porwał mnie na środek pokoju.
Jak gdyby nigdy nic, przysunął mnie do siebie i trzymając mnie za biodra, zaczął nadawać mi odpowiedni rytm. Jednak po chwili przejęłam sprawy w swoje ręce i zaczęłam wyginać się w każdy możliwy sposób, tak aby to było seksowne. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale chyba naprawdę chciałam uwieść tego faceta i bez problemu mi to przychodziło, bo na Brandona działał każdy najmniejszy ruch, każde najmniejsze otarcie się naszych ciał. Podobało mi się to jak chłopak reaguje i nakręcało mnie jeszcze bardziej.
Wow, Tessa, dwóch jednej nocy?
Odezwała się przyzwoita część mnie, ale wszystkie te myśli szybko zostały przyćmione, kiedy chłopak musnął swoimi pełnymi wargami skórę na mojej szyi. Poczułam gęsią skórkę na całym ciele i nie mogłam czekać już ani chwili dłużej.
- Gdzie jest łazienka? - szepnęłam, prawie jęcząc, ale udało mi się to powstrzymać.
- Pokażę ci. - chłopak zaśmiał się i chwycił mnie za rękę.

CZYTASZ
She's so badass // j.b
Fiksi PenggemarTessa Russo była dla Justina dziewczyną jedyną w swoim rodzaju. Intrygowała go coraz bardziej za każdym razem, kiedy wyjmowała swoją broń i mierzyła nią w stronę chłopaka, wypowiadając przy tym splot ostrych słów, czasami raniących i przerażających...