Część Bez tytułu 11

4.7K 247 37
                                    


-Pomogę ci złap się mnie- gdy dojechaliśmy na miejsce Suga podszedł do mnie podając dłoń. 

-Wiesz jak wcześnie dałam sobie rade to i tym razem też dam- chcąc wyjść potknęłam się i wpadłam w jego objęcia.

-Mówiłem żebyś mnie złapała- albo mi się zdawało albo przybliżał swoją twarz ku mojej więc szybko wyszłam z jego objęcia i poszłam w kierunku drzwi. A jak wizyta w restauracji miała przejść? Oczywiście jak to  z głupkami zaczęli się rzucać jedzeniem. V wszedł na stół i zaczął tańczyć do niego dołączył się Jin a myślałam, że to on jest ten najmądrzejszy. Po wszystkim wróciliśmy zmęczeni do naszego miejsca. Każdy z nas udał się spać, było późno ale przebudziłam się zauważając, że nie ma obok mnie Kooka. Czas mijał a chłopak nie wracał więc poszłam go poszukać. Odnalazł się siedząc na murku nucąc melodię. Chłopak usłyszał mnie gdyż skierował głowę w moją stronę. 

-Czemu nie śpisz?- był zdziwiony moją obecnością. 

-A ty?

-A bo...

-Co to była za melodia? Skądś ją znam- nie dałam mu dokończyć.  

-Nie możliwe byś ją znała- spoważniał .

-No mówię ci, że gdzieś ją słyszałam. Masz do niej słowa ?

-Może- był obojętny. 

-Zaśpiewaj-próbowałam zrobić smutne oczka.  

-Nie jestem w tym dobry. 

-No weź proszę. Dla mnie. 

-Zrobię to dlatego, że tylko ty mnie o to prosisz- nagle przez moje ciało przeszły dreszcze.

-Z-zgoda- dodałam jąkając się. 

POTRZEBUJĘ CIĘ DZIEWCZYNO,

DLACZEGO JESTEM SAMOTNY W TEJ MIŁOŚCI? 

DLACZEGO CIERPIĘ W SAMOTNOŚCI?


-Ale...- nagle coś mi się przypomniało. 

-Nie podoba ci się? Mówiłem, że brzydko śpiewam- dodał zawiedziony.  

-Nie, nie to JungKook.  

-A co?

-To jest piosenka...

-???- spojrzał na mnie nie wiedząc o co chodzi. 

-To nie ty ją napisałeś.

-Hah śmieszne bardzo- użył ironii.  

-Tak bardzo cię to bawi?- stanęłam przed nim.

-Co tak spoważniałaś?

-No bo to nie twoje.

-Tak? A mogę wiedzieć kogo?- zapytał z cwanym uśmiechem. 

-Nie powiem.

-Bo?

-Bo ktoś mi ją wczoraj zaśpiewał i to on ją napisał zadedykowaną dla mnie.

-Powiedz-  przybliżył się do mnie na niebezpieczną odległość- Wierzysz mi? Czy temu komuś?

-J-ja...

-Słucham- tym razem to on był poważny.  

-Nie mam powodu by tobie wierzyć. Wiem że on by mnie nie oszukał- chłopak nic nie odpowiedział, zdążyłam zauważyć łzę w jego oku i jak odchodzi ode mnie.

POŻĄDANIE ALBO SUMIENIE II JUNGKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz