-Jiyeon! Gdzie jest ta cholerna dziewczyna?- do moich uszu dobiegał zgorzkniały głos.
-Jestem szefie- ujrzałam mężczyznę, który był cały czerwony jak burak.
-Gdzie się podziewałaś?!- nie mógł zapanować nad sobą przy czym mnie w ten sposób rozbawiał.
-Siusiu- odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Gdzie do jasnej cholery?- moje hobby? Droczenie się z nim.
-Oj szefie proszę przejść do rzeczy.
-Aish nie wychowane dziecko- spojrzał na mnie srogo.
-Tak, już pan to mówił- wywróciłam teatralnie oczami.
-Byłaś już może na zwiadach?
-Nie miałam czasu. Od wczoraj tylko nauki, że...
-Ty nie masz się uczyć!- przerwał mi oburzając się.
-To mam wylecieć za złe oceny?
-Jeny dziewczyno co mam z tobą zrobić?- spojrzał na mnie błagalnie.
-No dobrze, dziś pójdę do widzenia- ukłoniłam się wychodząc. Wracając za godzinę do szkoły kierowałam się spokojnie do klasy gdy poczułam czyjeś ręce na biodrach.
-Jak tam drugi dzień w szkole?- usłyszałam ciepły głos.
-Hej JungKook, może b- by- być- nie mogłam wypowiedzieć ostatniego słowa z powodu czucia jego dotyku, który działał na mnie okropnie.
-Się ciesze- powiedział zniżając- Idziesz ze mną pod moją klasę?
-Za pięć minut dzwonek więc wole jak- nie dał mi dokończyć ciągnąc mnie za sobą.
-Jiyeon poznaj o to tych młodzieńców- przede mną pojawiło się sześciu chłopców.
-Hej śliczna jestem Jimin- był umięśniony.
-Witaj, Jin- dodał z powagą.
-Siema V- szeroko uśmiechnął się w moim kierunku.
-Hej mała J-hope- podszedł do mnie w tanecznym kroku.
-Rap no ale lepiej Rapcio dla ciebie- puścił mi oczko na co uśmiechnęłam się lekko.
-A ten co idzie w waszą stronę?- wszyscy spojrzeli za siebie i jeden z nich chyba V powiedział coś chłopakowi na ucho. Chłopak najpierw spojrzał na mnie obojętnie następnie podając dłoń.
-Jiyeon- posłałam mu ciepły uśmiech.
-Suga- dodał bacznie mnie obserwując.
-Więc...- Jungkook stanął po środku nas kierując do mnie słowa- To są moi przyjaciele i jak ich oceniasz?
-Mogą być- stwierdziłam nie zachwycaj się nikim.
-Tylko mogą być?- spojrzał na mnie J-hope rozszerzając oczy.
-No spoko jesteście- dodałam zauważając jak Suga lekko przegryzł swoją wargę chytrze się uśmiechając.
-Dobra ja idę, idziesz Jungkook?- zapytałam na co chłopcy bardzo się zdziwili.
-Później się spotkamy, teraz z nimi zostanę- puścił mi oczko.
-Okej- odchodząc nie zamierzałam się z nikim żegnać.
-Hej Jiyeon- krzyknęli wszyscy równocześnie mimo wszystko zlewając to.
Resztę dnia nie widziałam chłopaka. Może i lepiej bo działał na mnie w okropny sposób. Wychodząc ze szkoły zauważyłam wczorajszą dziewczynę, która płakała. Spojrzała na mnie po chwili idąc w moją stronę. Nagle przypomniałam sobie słowa Jungkooka i od razu od niej uciekłam. Byłam już w domu, po odświeżeniu się i zjedzeniu z powrotem udałam się do frontowych drzwi bo w końcu trzeba iść na zwiady miasta by dopaść mojego wroga. Otwierając drzwi ujrzałam znaną mi dziewczynę.
-Mogę wejść?- powiedziała pewnie i odważnie co do niej nie pasowało.
-Ale ja wychodzę soryyy- chcąc ja wyminąć popchała mnie do środka.
-O co ci chodzi?- wyprowadziła mnie z równowagi.
-Chcę cię ostrzec- patrzyła na mnie z troską.
-Przed kim?- gdy zapytałam ona usiadła na sofę.
-Ja już zostałam wykorzystana a teraz widzę twoja kolej.
-O co ci chodzi? Nie, nie, nie. Wyjdź stąd już- palcem skierowałam na drzwi gdy na jej twarzy pojawił się wredny uśmiech.
-Daj mi skończyć, chcesz cierpieć jak ja? Powiedz- była pewna siebie.
-Co?- nie wiedziałam co ma na myśli. Nagle niespodziewanie do domu wbiegł Jungkook?
-JungKook? Co tu robisz?- chłopak zignorował moje słowa i podszedł do dziewczyny łapiąc ją za nadgarstki.
-Ała kretynie boli to, puść mnie. Jiyeon powiedz mu coś- stałam jak słup soli obserwując to wszystko.
-Chcesz poczuć jeszcze raz jak to boli? Co?- zapytał dziewczynę srogo na nią patrząc.
-Idiota- zaczęła drzeć.
-Tak? Tylko, że jak mnie widzisz to jakoś uciekasz a teraz masz czelność mnie wyzywać?
-Mam ała Jungkook, ała- dziewczyna zaczęła krzyczeć i płakać gdy chłopak sprawiał jej tym ból.
-Jungkook!- podbiegłam stojąc obok niego- Jungkook proszę puść ją. Ona cierpi- chłopak spojrzał na mnie po chwili ją puszczając.
-Zaczekaj tu Jiyeon- powiedział srogo.
-Ale...- wywołał u mnie lekki strach co samą mnie to zadziwiło.
-Zostań, proszę- zmienił taktykę mówiąc cicho. Gdy oboje wyszli z mieszkania słyszałam całą lecz krótką rozmowę za drzwiami.
-Jeśli coś jej powiesz to wiedz, że...
-Tak bardzo ci to sprawia radość?- przerwała mu.
-Pyskujesz?
-Nie ja... przepraszam. Nic jej nie powiem- zmiękł jej głos.
-Wynoś się stąd!- podnosząc głos usłyszałam jak dziewczyna zbiega po schodach. Po chwili chłopak wrócił siadając na kanapę obserwując mnie.
-JungKook o co chodzi? Powiesz mi.
-Nie- był stanowczy.
-Czemu?
-Bo o nic nie chodzi, wszystko w porządku. Usiądź- poklepał miejsce obok siebie.
-Ymmmm- podeszłam skrępowana do niego siadając.
-Co taka wystraszona?- był opanowany.
-Ja? Nie... pfff. Zdaje cie się- rozgryzł mnie, jestem tak przestraszona jak nigdy ale czemu? Nigdy jeszcze tak nie miałam przecież w końcu jestem agentką, która pokonała nie jednego łotra z łatwością. A stresuje się jednym zwyczajnym chłopak, ogar Jiyeon ogar.
-No ja myślę- przybliżył się do mnie gdy nagle się cofnęłam znajdując się na końcu łóżka. Chłopak zaczął głaskać mój policzek patrząc głęboko w oczy. Jedną ręką zjechał po mojej talii a drugą położył na udzie.
-Jungkook nie, zejdź- czułam się skrępowana.
-Jiyeon- szepnął czule do mojego ucha- Proszę.
-Nie, puść mnie. JungKook zejdź Jungkook proszę nie! Jungkook!!!
CZYTASZ
POŻĄDANIE ALBO SUMIENIE II JUNGKOOK
AcakOna cicha, nieśmiała, dobra, uczynna- żart. Dziewczyna, która jest tajną agentką. On najseksowniejszy chłopak ze szkoły. Dziewczyny, kasa, alkohol i ona. Czy to ta jedyna czy następna zabawka? On: Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia czy mam...