Część Bez tytułu 17

4.4K 191 40
                                    


-Jiyeon wybacz mi- był roztrzęsiony. Stał i prosił o wybaczenie. 

-Kochanie kto to? Suga?!- za mną pojawił się JungKook. Był wściekły wizytą chłopaka.

-Przyszedłem do niej więc będzie miło jak pozwolisz mi wejść do środka- skierował do Jeona. 

-Będę musiał cie zasmucić frajerze bo i ona nie chce widzieć twojej gęby- za nim Suga zdążył coś odpowiedzieć chłopak zamkną mu drzwi.

-On chciał przeprosić tylko- spojrzałam na niego.

-Haha i co z tego? Myślisz, że niby było by to szczere?

-Nie wiem może tak. W tedy przez alkohol...

-Proszę cię on od zawsze ślinił się na twój widok i do twojego zrozumienia to on wcale nie był  pijany- przerwał mi ze wściekłością. 

-Jak nie? przec...

-Jiyeon nie był. Czy widziałaś jak pił coś w ogóle?

-No tak.

-Haha dobrze pił kochana ale kur*** zwykłą wodę!- zaczął tracić nad sobą kontrolę.

-Wodę?

-No może nie zwykłą może owocową- mówił z ironią. 

-J-ja nie wiedziałam- czułam się okropnie.

-On chce cię tylko omotać on jest chamem skończonym idiotą dla mnie. 

-To po co się z nim przyjaźnisz?- spojrzałam na niego.

-...- nie dostałam odpowiedzi od chłopaka. Usiadł na kanapę patrząc gniewnie przez okno. 

-Kook co się dzieje?- usiadłam na jego kolanach łapiąc jego twarz w ręce.

-N-nic- zaczął się jąkać. 

-Kochani  czy ty, ty- w jego oczach dostrzegłam małą łzę. 

-Nie- szybko otarł oczy i złożył pocałunek na moich ustach. Po chwili oderwał się ode mnie i spojrzał w oczy pytając.

-Nie opuścisz mnie nigdy prawda?

-Nigdy Jungkook razem na zawsze- wtuliłam się w jego ciepłą klatkę piersiową odlatując w sen.


NASTĘPNY DZIEŃ

-Kookuś wstajemy- wyglądał jak mały aniołek. Jego włoski były potargane na każdą stronę, usta miał lekko różowate co dodawało chłopakowi urok, rzęsy opadały na jego powieki wyglądał wspaniale. 

-Kochanie.

-Ymmm ktoś mnie budzi?- powiedział zachrypniętym głosem.

-Słodki jesteś wiesz?- pocałowałam go w usta na co on pogłębił pocałunek.

-Nie słodki kochanie, tylko przystojny. 

-Dla mnie słodki aniołku teraz idź się wykąp czy co chcesz zrobić a ja naszykuję śniadanie. 

-A może?- chłopak podszedł do mnie łapiąc za biodra- Taki wspólny poranny prysznic?

-Hah może kiedyś, po ślubie. 

-C-co?-  odsunął się ode mnie patrząc zorientowany.

-No co? Sam mówiłeś mi o ślubie.

-No dobrze- odpowiedział smutny,

-To co się dziwisz?

-Że nie chcesz się ze mną wykąpać.

POŻĄDANIE ALBO SUMIENIE II JUNGKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz