Część Bez tytułu 14

4K 211 36
                                    

Siedząc na ziemie zastanawiałam się dlaczego do tego doszło? Nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi, był to mój brat.

-Co się stało kochana?- powiedział z troską mimo, iż  było czuć alkohol od niego alkohol. 

-W moim życiu wszystko się posypało. 

-Co dokładnie Jiyeon- przytulił mnie do siebie głaszcząc moje włosy.

-A czy to ważne Hobiś?- spojrzałam w jego oczy. 

-Na tym świecie nic nie jest ważne kochana. 

-Niestety się już przekonałam. 

-Mogę ci obiecać jedno słoneczko- mówił z powagą.

-A co?

-Najpierw przestań płakać bo zaraz sam zacznę- otarł mi łzy z polików. 

-D-dobrze.

-A więc obiecuję ci że nigdy już nie pozwolę skrzywdzić mojej siostrzyczki- wtuliłam się w jego ramiona i powiedziałam ciche "Kocham cię" On pocałował mnie w czoło i razem we dwójkę wróciliśmy do domu. Dziś spałam u nich w domu, chłopak odprowadził mnie do swojego pokoju i sam wrócił do jego. Było strasznie późno godzina wskazywała po czwartej w nocy. Reszta wróciła jakoś po trzeciej. Nie mogłam zasnąć, ciągle myślałam o JungKooku i Sudze. Oby dwoje mnie zranili.

Suga plus ja równa się nie doszły gwałt. Natomiast Jungkook plus ja równa się brak zaufania. Ciągle siedziałam i płakałam. Mimo strasznego kaca nie dałam rady zasnąć. Poszłam poszukać jakieś tabletki przechodząc koło kogoś pokoju. Z niego słyszałam płacz, który należał do Jeona. Bez zastanowienia wróciłam do siebie padając na łóżko.

Gdy było przed południem postanowiłam się wykąpać, nie miałam siły po nie przespanej nocy. Weszłam do łazienki biorąc szybki prysznic oraz lekko się ogarniając. Ruszyłam do kuchni co po chwili pojawił się Jin.

-Młoda? Co tu robisz?- stanął przede mną.

-W tej chwili nic ciekawego. 

-Ale no...- był zdziwiony. 

-Wróciłam z Hobim wczoraj po imprezie. 

-A właśnie co tak szybko zniknęliście?

-Źle się poczułam a on wolał pójść ze mną dla mojego bezpieczeństwa- byłam speszona. 

-Spoko rozumiem, jesteś głodna?

-Nie nie jestem. Ja Jin może już pójdę. 

-Ej zostań z nami będzie o wiele milej i zabawniej z tobą- dodał z uśmiechem. 

-Wiesz wole odpocząć, jednak wrócę do siebie.

-Dobra ale później się zobaczymy?

-Jasne- gdy chciałam wyjść z kuchni wpadłam na chłopaka. 

-Kook... - wypowiedziałam cicho jego imię. Patrzyliśmy przez kilka sekund prosto w swoje oczy. Trzymała mnie za ręce, które znajdowały się na jego klatce piersiowej bo inaczej wcześniej bym upadła gdybym się go nie złapała. Po chwili zabrał moje dłonie odchodząc ode mnie. 

-Jeon proszę pogadaj ze mną- zignorował mnie kierując się w stronę lodówki. 

-Yyy siemka młody- najstarszy był zdziwiony zachowaniem przyjaciela. 

-Hej- odpowiedział oschle.

-To ja już sobie pójdę- speszony wyszedł. 

-JungKook przepraszam cię. To nie tak było jak myślisz- podeszłam do niego próbując odwrócić go do mnie lecz stawiał opór. 

POŻĄDANIE ALBO SUMIENIE II JUNGKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz