Część Bez tytułu 12

4.7K 222 29
                                    

Obudziły mnie promienie słońca, które przedostawały się przez zamek namiotu. Pewnie J-hope nie zamknął jak gdzieś wychodził gdyż już go nie było. Okazało się że jako ostatnia wstałam. Wszyscy już siedzieli i jedli śniadanie zrobione przez Jina. JungKook i Suga siedzieli daleko od siebie, ja  postanowiłam usiąść obok V i Hobiego.

-Hej siostrzyczko jak się spało?- Hobi był pełen radości.

-Siostro?- spojrzał na nas zdziwiony Jimin. 

-Tak siostro Jimin a dobrze braciszku- odpowiedziałam chłopakowi kierując słowa do obok siedzącej mnie osoby.  

-Uuu co się tam musiało dziać tej nocy między wami- śmiał się Rap klepiąc brata po plecach. 

-Głupku jak mówi do mnie siostro to co niby miał by ze mną robić?- zdenerwował mnie. 

-Zresztą ona do mnie nic nie czuje tylko do kogo innego- powiedział hobbi spuszczając wzrok w dół. 

-Uuu a co to za szczęściarz? Czy to może ja?- powiedział V robiąc dziwne miny.

-Chciałbyś, dobra zmieńcie temat- chłopcy postanowili dziś jechać w nowe miejsce ale oczywiście musiało pójść coś nie tak. Nauczyciel zadzwonił, że musimy wracać bo czekają nas ważne egzaminy. Tym razem też jechałam z JungKookiem nawet go o tym nie oznajmiając, iż sama to zadecydowałam. Czułam wobec niego wyrzuty sumienia. 

Całą drogę jechaliśmy w ciszy, aż do powrotu. Chłopak odwiózł mnie pod sam dom biorąc walizki i zaniósł na górę. Gdy chciał wyjść już z mieszkania zatrzymałam go łapiąc za rękę.

-JungKook j-ja...

-Nic nie mów Jiyeon nie ma sensu- w jego głosie panował smutek. 

-Ale Kook proszę...

-Daj mi spokój- wyszedł, zamknął drzwi i odjechał.


Następny dzień

-Hej Qri- spotkałam dziewczynę siedzącą w ławce więc postanowiłam się do niej dosiąść.  

-O hej czemu znikłaś na tyle dni?- była zaciekawiona oraz smutna. 

-Yyy sprawy rodzinne- dodała z sztucznym uśmiechem.  

-Rozumiem.  

-No to idziemy?

-Jasne- dzień jak dzień  nie różnił się za bardzo ale coś mi w nim nie pasował. W ogóle nie widziałam Jungkooka oraz reszty chłopców, gdzie oni są? Nagle zawibrował mój zegarek od razu poszłam do toalety żeby nikt nie usłyszał.

-Słucham. 

-Jiyeon jak ci idzie misja?- usłyszałam szefa.  

-Eee...

-Co się dowiedziałaś o naszym celu?

-Eee...

-No słucham- zaczął się niecierpliwić.  

-Ja, ja ohh nic. 

-Możesz powtórzy ? Jak to nic?

-No bo ja... 

-Młoda damo wysłuchaj mnie uważnie. Jak masz ze mną tak pogrywać to darujmy sobie twoje dziecinne zachowanie. 

-Ale szefie... 

-Nie przerywaj mi jak mówię!- zaczął tracić nad sobą kontrolę. 

-Przepraszam.  

-Dlaczego to robisz?! Ta misja zależy czy ludzie będą żyć czy też nie a ty urządzasz sobie jakąś zabawę! Czy mam zmienić innego szpiega na ta misję?! 

POŻĄDANIE ALBO SUMIENIE II JUNGKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz