16 "pain"

1.1K 63 4
                                    


Obudziły mnie promienie słoneczne,które łuskały moją twarz. Uśmiechnęłam się,bo w Kalifornii taka pogoda to codzienność. Mój uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył, gdy zobaczyłam kto śpi obok mnie. Wczoraj mieliśmy upojną noc. Nasz pierwszy raz. To znaczy - mój. Dzisiaj czuję się cudownie,ale mam silne bóle w miejscu intymnym.

- Boli?–spytał zmartwiony Justin. 

- Swędzi.–powiedziałam rozbawiona z sarkazmem. Oczywiście,że boli.

- Zabawna jesteś–odpowiedział całując mnie na "dzień dobry".

- A  ty nie,zgredzie.–szepnęłam mu w usta i poszłam wziąć poranny prysznic. Tego było mi trzeba,ból ustał.



^**^

-Zostajesz tylko na dwa tygodnie?–zapytał szatyn obejmując mnie z tyłu. Ja robiłam nam śniadanie –   bekon z jajkiem i sok pomarańczowy. Dobre i to,huh?

-Tylko? Przestań,przecież to dużo.–odpowiedziałam uśmiechając się szczerze. 


Te dwa tygodnie musimy wykorzystać dobrze.

Wszystko idzie pięknie jak "po maśle".

Jednak wszystko może się zrujnować jak domek z kart.

Może to tylko brednie? Mam nadzieję.

Nadzieja matką głupich.




Znowu was straszę wybaczcie,ale muszę .

Dreszczyk emocji:')

Jeszcze jeden rozdział i epilog.

Pytanie: Chcecie kontynuację (3-cią część) mam nazwę już : Hej,kwiatuszku. | ale chcecie kontynuację,czy może opowiadanie też z Justinem i Seleną,tylko że nie KONTYNUACJA.♥☺


5 gwiazdek i 5 komentarzy.- next

Twitter | j.b //book one,two|completedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz