Notatka pod rozdziałem i komentarz zostawcie koniecznie x muzykę włączcie pod znakiem ^)^
M I A P O V
Siedziałam na krześle w kuchni Justina. Zastanawiałam się nad jednym –co dalej?
Jesteśmy już rok razem, więc nie powinniśmy się bardziej rozwinąć?
Może to tylko moja głupia nadzieja, nie mam pojęcia.
Z zamyśleń przerwał mi dzwonek do drzwi. Bez chwili namyślenie krzyknęłam, że otworzę i otworzyłam.
Zdziwiłam się, bo nikogo nie dostrzegłam. Rozglądałam się, gdy na wycieraczce zauważyłam list. Wzięłam go i zamknęłam drzwi. Miałam już odczytać list (tak moja ciekawość), lecz do kuchni wszedł Justin.
– Kto był? –spytał całując mnie krótko w usta.
– Jakieś dzieci sobie żarty zrobiły. – powiedziałam niepewnie, czy uwierzy w tą brednię.
– Normalka. – odpowiedział, co mnie zdziwiło. Punkt dla ciebie,Mia!
– Idę do łazienki, zaraz wracam. – powiedziałam i szybko poszłam do łazienki, w której się zamknęłam.
Na liście pisało "Otwórz,danger*". I to niby miało być do Justina? Dlaczego "Danger"?
Otworzyłam i zaczęłam go czytać. ^)^
" Drogi Justinie,Dangerze, nie ważne. Osobiście oświadczam ci, że wróciłem. Możesz mnie się bać, bo wróciłem z podwojoną siłą. Zniszczę cię, albo nie wiesz kogo zniszczę? – Mi'ę. Twoją ukochaną. Sprawię ci taki ból, jaki ty sprawiłeś mi. Będziesz cierpiał, patrząc jak twoja dziewczyna umiera w torturach.
Tik-tak... twój czas dobiega końca.
Pozdrów swoją dziwkę. P.s i tak niedługo ją rzucisz,każdą traktujesz jak zabawkę Romeo ."
Nawet nie zauważyłam ,jak łzy zaczęły mi wypływać stróżkami po moich policzkach.
Co Justin ma wspólnego z tym facetem?
Dlaczego ten facet sądzi, że Justin mnie zostawi?! Ma rację?
Dlaczego chce mnie ZABIĆ?!
Wybiegłam z łazienki jak oparzona. Prawie spadłam ze schodów podczas biegu, ale miałam to w dupie.
Bez zastanowienia się rzuciłam listem w Justin'a. Zrobił zdziwioną minę, gdy zaczął czytać list. Gdy skończył spojrzał na mnie. W jego tęczówkach mogłam ujrzeć ból i zmartwienie.
– Powiedz kurwa coś! – krzyknęłam ciągle płacząc.
– Skarbie posłuchaj mnie.. – chciał do mnie podejść lecz odepchnęłam go mocno przez co prawie stracił równowagę.
– Nie podchodź do mnie... o co chodzi?Mów! – krzyczałam gestykulując rękoma.
– Ja...nie śpiewam już od dawna. Od roku pracuję w... – próbował dokończyć, ale nie dał rady.
– No mów! – ponagliłam go szarpiąc się za włosy. Nie dość ,że nie śpiewa i mnie oszukuję to może się że pracuje nielegalnie?!
– Pracuję w gangu. – powiedział po czym spuścił wzrok na podłogę.
Myślałam,że śnię. Oszukał mnie... i to jak!
Bez zastanowienia podeszłam do niego i wymierzyłam mu siarczystego liścia w policzek.
– Nienawidzę cię. – to było moje ostatnie słowo, bo zaczęłam się pakować.
W mgnieniu oka znalazłam się w samolocie.
Kierunek – LA.
Nowe życie.
MHM,zabijecie mnie ale zanim to zrobicie to –
pytanie koniecznie odpowiedziec... – kontynuować to op pod nazwą : Hej,kwiatuszku. Czy pod tym samym tytułem napisać op z Justinem i Seleną? (nie kontynuacja)
wolałabym drugie, bo mam masę pomysłów :)
Jeszcze epilog
CZYTASZ
Twitter | j.b //book one,two|completed
Fiksi PenggemarJustin Bieber i Mia Chanel. Przypadkowe spotkanie,które zmieni ich życie? © dangerous_womann Jest to pierwsza część z drugą.