IX. Co to ma znaczyć?

62 6 1
                                    

Syknęłam z bólu.
Oczy miałam zamknięte. Leżałam na podłodze, ręce miałam związane plastikową opaską bardzo mocno. Powoli otworzyłam oczy, ale w pomieszczeniu było bardzo ciemno. Oparłam się o ścianę i usiadłam. Nogi też miałam związane...
Westchnęłam.
- Cześć Kate. - Ten głos... Ja go znam.
W tym momencie w pokoju rozbłysło światło. Mrużyłam oczy. Dopiero po chwili mogłam moje całkowicie otworzyć.
- Josh?
Chłopak stał kilka kroków ode mnie. Czekałam, aż podejdzie, ale nie zrobił tego. Oparł się o ścianę i przyglądał mi się.
- Rozwiążesz mnie? - spytałam po kilku minutach. Chłopak się zaśmiał.
- Jeszcze nie.
I wyszedł. Tak po prostu! Co się z nim stało?
Siedziałam bez ruchu pewnie kilka godzin. Ciekawe, gdzie podział się James?
Nie wiem kiedy zasnęłam, ale obudził mnie odgłos otwieranych drzwi.
- Josh? Co się dzieje? - spytałam. Chłopak usiadł obok mnie, ale nie jak kiedyś. Nie chciał się do mnie zbliżyć. - Szukałam cię.
- Wiem.
- Myślałam, że jesteś więziony...
- Byłem.
- To dlaczego nie wróciłeś?
- Do czego miałem wracać?!
- Do mnie. Tęskniłam za tobą.
- Jasne...
- Nie rozumiem cię. - Już prawie płakałam. Josh był tak zimny.
- Już niedługo wszystko zrozumiesz.
Brunet wstał i skierował się do wyjścia.
- Zaczekaj. Nie zostawiaj mnie!
Nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Rozpłakałam się.
***
Josh znów zjawił się w mojej celi. Rozciął opaskę krępującą moje nogi i pomógł mi wstać. Szedł tuż za mną, a lufa jego pistoletu opierała się o moje plecy.
A może on tylko udaje? Może to tylko gra, która ma nam pomóc stąd uciec?
A co jeśli nie? Co jeśli Josh cię znienawidził?
Ale dlaczego miał to zrobić?
A nie miał powodu? Co z Jamesem? To nie idealny powód?
Skąd on mógłby to wiedzieć?!
Odzywał się do mnie półsłówkami, aż w końcu znaleźliśmy się w ogromnym pokoju. Widziałam przed sobą osobę, która siedziała na fotelu, jednak światło padało tylko na część pokoju, w której stałam z Joshem.
- Witaj Kate - odezwał się nieznajomy. - Josh zaproponował, żebyś obejrzała kilka filmów. Co ty na to?
Wskazał na telewizor, który stał po mojej prawej. Brunet, który stał za mną, pchnął mnie w kierunku ekranu. Nagle zobaczyłam obraz. To był pokój w jednym z hoteli, w którym zatrzymałam się z Jamesem.
Ktoś przewinął nagranie i chwilę później patrzyłam na siebie i Jamesa. Leżałam odwrócona do niego plecami. Po chwili chłopak się przysunął. Odwrócił mnie do siebie. Nagle moje buty stały się bardzo interesujące. Wiedziałam, co za chwile pojawi się na ekranie.
- Nie chcesz patrzeć? - usłyszałam za sobą. - A może to ci się spodoba. - Pociągnął mnie za włosy, więc musiałam spojrzeć na telewizor. Tym razem zobaczyłam budynek, w którym jeszcze niedawno byłam z Jamesem. Chłopak przyciskał mnie do podłogi, całowaliśmy się. Chciałam znów odwrócić wzrok, ale Josh nadal trzymał mnie za włosy i nie pozwolił na to. Łzy płynęły mi po policzkach, a, gdy na filmie zobaczyłam, jak pocałowałam Jamesa, kolana się pode mną ugięły i upadłam na podłogę.
- Josh, to nie tak...
- A jak?!
- Daj mi to wytłumaczyć.
- I co mi powiesz? To nie tak, jak wygląda?! To nie tak, jak myślisz?! A jak?! - krzyczał. Płakałam coraz bardziej. - Nic nie powiesz?
- Zabierz ją.
Josh chwycił mnie za rękę i zaciągnął do "celi".
- Josh... Proszę...
Chłopak wyszedł, wcześniej gasząc światło. Zostałam sama. I to wszystko moja wina!
***
W końcu zabrakło mi łez, więc siedziałam zrozpaczona. Wtedy ktoś wszedł do pokoju.
- Wiem, że to ty Josh. - Zaryzykowałam, ale nie usłyszałam słowa sprzeciwu, więc jednak zgadłam. Chłopak usiadł w drugim końcu pokoju. - Nic nie zmieni tego, co widziałeś. Chciałabym cofnąć czas, ale nie mogę. Wiem, że popełniłam błąd, ale musisz wiedzieć, że James wykorzystywał to, co czuję do ciebie. - Usłyszałam parsknięcie. - Tak bardzo za tobą tęskniłam, że nie potrafiłam myśleć racjonalnie. Ale nic nie czuję do Jamesa. - Chłopak siedział cicho. - Znalazłam twój telefon. Przeczytałam wiadomość, której mi nie wysłałeś...
- Wiele razy chciałem to wysłać. Ostatni raz przed naszym spotkaniem. Ale powiedziałem sobie, że te słowa znaczą zbyt wiele, żeby po prostu napisać je w wiadomości. Chciałem ci to powiedzieć prosto w oczy. Liczyłem, że mi wybaczysz, ale zawiodłem się.
- Chciałam, żebyś mi powiedział, że mnie kochasz. Nie potrzebowałam słowa przepraszam, tylko kocham...
- Teraz to już nie ważne.
- Daj mi szansę, Josh.
- A ty mi ją dałaś? - Nie odpowiedziałam. - No właśnie.
- W takim razie strzel do mnie - powiedziałam, zanim kolejny raz wyszedł.
- Co?
- Zabij mnie.
- Nie. Będziesz cierpieć tak jak ja.

Kto się cieszy z powrotu Josha? ;)

Akcja - moja miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz