Wróciłem do pokoju, gdy Kate zasnęła. Usiadłem tuż obok niej, mogłem się jej przyjrzeć.
Tak bardzo za nią tęskniłem. Bałem się, że już nigdy jej nie zobaczę. Nawet, gdy Jo pokazał mi nagrania, niewiele się zmieniło. Nadal chciałem ją zobaczyć.
Teraz była tuż obok mnie. Ale ja nie wiedziałem, co mam zrobić.- Kate mnie znajdzie...
- Nie wątpię w to. Wpadnie wprost w moją pułapkę.
- Co?!
- Jesteś idealną przynętą. Kate jest w tobie tak zakochana, że rzuciłaby się w ogień, byle cię uratować.
- Jeśli rzeczywiście byłaby tak zakochana, to nie byłoby mnie tutaj. Nie musiałbym jechać za nią na drugi koniec kraju.
- I tu się mylisz. Obserwowałem ją długo. I jak widać, znam ją lepiej niż ty.
- Dlaczego ją obserwowałeś?
- To przez nią, dziesięć lat temu, nie udało mi się. Teraz to właśnie agentka Rivers zapewni mi zwycięstwo.Kate zaczynała się budzić, więc szybko wyszedłem. Nie mogłem spojrzeć jej w oczy. Wtedy byłbym przegrany. Po raz pierwszy dziewczyna tak na mnie działała i nie potrafię tego ukryć. Natychmiast bym jej wybaczył. A nie o to mi chodziło. Jeszcze nie teraz.
Przyniosłem jej śniadanie - od dłuższego czasu nic nie jadła.
- Dziękuję.
***
- Co zamierzasz z nią zrobić? - spytałem Jo.
- Już raz ci powiedziałem i nie będę się więcej powtarzał. To nie twój interes.
- Dlaczego nazywasz mnie swoim wspólnikiem, skoro nic mi nie mówisz?!
- Bo poznałem Katherine i wiem, jak bardzo ją to boli. Co jest mi na rękę.
- Powiedz mi chociaż kiedy masz zamiar wprowadzić w życie drugą fazę planu.
- Eh... - westchnął. - Dziewczyna musi jeszcze kogoś poznać. Później pójdzie już z górki.
- Kogo musi poznać?
- Może poznać, to za duże słowo. Ona już go zna, ale nie wie kim jest naprawdę.
- Kto to?
- Nie bądź taki w gorącej wodzie kąpany. Dowiesz się. Ale jeszcze nie teraz. Idź już!
***
- Kate?
Dziewczyna leżała odwrócona do ściany. Kiedy mnie usłyszała powoli odwróciła się i podniosła do pozycji siedzącej.
- Tak?
Patrzyłem jej w oczy! Chciałem odwrócić wzrok, ale nie mogłem. Przypomniałem sobie nasze pierwsze spotkanie, studniówkę... Wyraz jej twarzy, gdy odtworzyła moją rozmowę z Alexem, gdy zobaczyła mnie przed domem, w którym się zatrzymała... Tak wiele chciałem jej wtedy powiedzieć.- Ok, Josh. Dasz radę - powiedziałem do siebie widząc znak. Jeszcze pół godziny i będę na miejscu. - Co jeśli nie będzie chciała ze mną rozmawiać? Nie... Przecież to Kate, znam ją i napewno mnie nie spławi.
W domu ułożyłem sobie cały plan. Opowiem jej, co się działo w Agencji i, co najważniejsze, że ją kocham. Mam nadzieję, że mi wybaczy.
***
Kiedy ją zobaczyłem cały plan poszedł w drzazgi. Była zdziwiona i nie do końca zadowolona.
- Co ty tu robisz? - spytała.
- Musiałem cię zobaczyć.
- Blanca ci powiedziała, gdzie jesteśmy? - Chciała odejść, ale nie mogłem jej na to pozwolić.
- Nie. Daj mi to wszystko wyjaśnić.
- Ok. Mów.
- Agenci przez kilka dni mnie przesłuchiwali, badali wariografem... Gdybyś dała mi się wytłumaczyć nie musiałbym przez to wszystko przechodzić.
- Przejechałeś taki kawał, żeby mi nawrzucać?
- Nie. Znaczy, nie tylko... - Teraz już z całego planu nie zostało nic.
- Skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać?!
- Kiedy mnie wypuścili włamałem się do akt. Znalazłem twoją teczkę, a raczej jej odpowiednik w bazie danych. Była tam kopia prośby o urlop. Tam znalazłem adres. Musiałem z tobą porozmawiać.
- To porozmawiałeś.
- Zaczekaj. Przeczytałem twoją historię. Ale nie rozumiem dlaczego zgodziłaś się na...
- Tylko ja mogłam to zrobić. Byłam blisko, a to dawało mi przewagę.
- Wykorzystałaś mnie?
- Nie. Mark poprosił mnie o pomoc niedługo po naszym pierwszym pocałunku... Kiedy już byłam... Kiedy... Kiedy już byłam w tobie zakochana. Wzięłam tą sprawę, bo miałam nadzieję, że nie masz z tym nic wspólnego. Chciałam ci pomóc.
- A mimo to mnie związałaś.
- Nie dałeś mi wyboru.
- Chciałaś się odegrać?
- Nie. Po prostu sama już nie byłam pewna, czy nie jesteś w to zamieszany. Cieszę się, że cię wypuścili.
- Wciąż o tobie myślę. Widziałem cię w klubie z przyjaciółką. To ty śpiewałaś. Cały czas słyszę twój głos... Tak pięknie śpiewałaś... Kate... Wybaczysz mi kiedyś?
- Nie wiem... - Zaryzykowałem i ją pocałowałem.
- Błagam. Wybacz mi. Nie potrafię bez ciebie żyć.
Niestety dziewczyna się odsunęła.
- Daj mi czas. Muszę to przemyśleć. Ty też się zastanów.
- Nie mam nad czym.
- Masz.
- Niby co?
- Przemyśl co do mnie czujesz.
Kiedy już była za daleko, żeby mnie usłyszeć powiedziałem:
- Kocham cię, Kate...
- Trochę za późno - usłyszałem za sobą. Nim zdążyłem się odwrócić ktoś przyłożył mi szmatę do twarzy...
***
- Twoja kochana Kate ma sporo za uszami. Może chcesz się przekonać? - Jo wskazał na telewizor. Zobaczyłem blondynkę, która całowała się z chłopakiem! Mężczyzna przewinął nagranie. Tym razem leżała w łóżku, ale nie sama. A chwilę później pozwoliła brunetowi zdjąć z niej bluzkę! Patrzyłem na ekran z otwartą buzią. - Nadal myślisz, że jest taka idealna? Może teraz się zgodzisz zostać moim wspólnikiem? - Wyciągnął rękę w moim kierunku. Po chwili namysłu uścisnąłem ją.
- Zgoda.
![](https://img.wattpad.com/cover/60364897-288-k111316.jpg)
CZYTASZ
Akcja - moja miłość
Novela JuvenilJosh został porwany... Kate rusza chłopakowi na ratunek. Wiele tajemnic zostało odkrytych, ale czy to znaczy, że wiedzą o sobie wszystko? Czy Kate poradzi sobie sama? I kim jest James?! Zapraszam na drugą część ,,Matematyka - moja miłość".