Idiota: Sally...
Idiota: Proszę odezwij się
Idiota: Już minął tydzień
Idiota: Zaczynam się martwić
Idiota: Wyślij chociaż tą pieprzoną kropkę!
Ja: .
Idiota: Dziękuję
Idiota: Przynajmiej wiem, że żyjesz
Ja: Wolałabym nie.
Idiota: Czemu? Co się stało?
Ja: Niepotrzebnie szłam na tą imprezę.
Ja: Teraz już kompletnie nie mam życia w szkole :'(
Cal: Ej, skarbie nie płacz
Ja: Jestem za słaba
Cal: Chciałbym Cię teraz przytulić
Cal: Przepraszam naprawdę Cię przepraszam
Ja: Cal nie masz za co
Cal: Właśnie że mam!
Cal: To ja chciałem żebyś przyszła na tą pieprzoną imprezę!
Ja: Na którą nie musiałam iść
Cal: A jeśli można spytać...
Cal: Gdzie teraz jesteś?
Ja: W parku, a co?
Cal: A bo ja też :)
Ja: Serio?
Cal: Może Cię znajdę i przytule :)
Dziewczyna rozejrzała się wokół, ale nigdzie go nie zauważyła. Otarła łzy z policzków i wstała z ławki. Co raz więcej łez zbierało się w jej oczach po tym męczącym dniu w szkole gdzie była wyśmiewana i popychana przez każdego. Nagle uderzyła w kogoś, a tym kimś był wysoki szatyn o brązowych oczach. To była ta osoba którą tak bardzo chciała przytulić.
- Przepraszam. - wyszeptała nieśmiało.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się delikatnie. Nie mówiąc nic więcej wyminął ją i złącza iść dalej. Dziewczyna nie mogła wytrzymać pobiegla za nim i stanęła mu na drodze. Chłopak popatrzył na nią zdziwiony, a z jej oczu poleciały pierwsze łzy. Nie czekając dłużej przytulila go.
- Calum. - wyszeptała przez łzy. Chłopak słysząc swoje imię od razu przycisnął ja mocniej do swojego ciała.
- Sally, to ty. - powiedział, a dziewczyna podniosła głowę i spojrzała na niego załzawionymi oczami. - Nie płacz, jestem przy tobie. - ponownie ją przytulił czując to ciepło w środku którego jeszcze nigdy nie czuł.
CZYTASZ
Crazy Number ♥Calum Hood♥✅
Hayran KurguNieznany: Jak mogłaś to zrobić? Myślałem, że jesteś inna, a ty się tylko mną bawiłaś. Co zrobiłem nie tak? Teraz wiem że byłaś zwykłą suką. Dla mnie jesteś nikim Megan. Ja: Nie wiem kim ona jest, ale naprawdę musiała być suką. Nieznany: Przepraszam...