Koniec

225 20 4
                                    

~~Opek trochę zacofany~~

Obudziły mnie jakieś hałasy. Cóż to budzi mnie tak wcześnie? W sumie... była już 9. Podeszłam do okna i zobaczyłam śnieg. Patrzyłam zachwycona przez okno. Założyłam mój specjalny jednoczęściowy strój z uszami kota i zeszłam leniwie na dół. Stanęłam na schodach i obserwowałam Tobiego zwisającego z lampy... Pod nim stała Jane, próbująca go złapać 3-3

- Co wy... ten tu no - powiedziałam w gotowości żeby rzucić się na Jane i wypruć jej wnętrzności.

- Oh... Celty, dobrze że jesteś! Toby zabrał mój zestaw noży. Każdy zamiast mi pomóc, śmieje się ze mnie więc... - zasmuciła się. Podeszłam do niej i przytuliłam ją po przyjacielsku, na co ona się uśmiechnęła. Spojrzałam gniewnie na Tobiego i rzuciłam w niego poduszką, przez co spadł z hukiem za podłogę. Zabrałam mu rzeczy należące do Jane i oddałam jej.

- Jak będziesz miała z nim problem to mów. Mnie też czasem denerwuje - zaśmiałam się.

- Pfffrdh - wysapał chłopak. Podeszłam do niego i pomogłam mu wstać. Stał, patrząc na mnie sfochowany.

- Oj już się nie chmurz - poczochrałam jego włosy.

- Nie musiałaś tego robić - odpowiedział zażenowanym głosem. Drzwi nagle się otworzyły i dostałam śnieżką w głowę. Odwróciłam się i zobaczyłam śmiejącego się Eyeless Jacka, Maskiego, Hoodiego i Jeffa. Czemu ja?! Podbiegłam do wieszaka zarzuciłam kurtkę dołączyłam się do nich.

- jak dzieci... - teraz na twarzy Tobiego widniała totalna załamka. Każdy dostał ode mnie śnieżką. Zamieniłam się w sowę i usiadłam na gałęzi wtapiając się w tło. Nagle przestałam na tym panować i zaczęłam po kolei zamieniać się w różne zwierzęta, aż w końcu lądując na ziemi byłam z powrotem człowiekiem. Na szczęście nikt tego nie widział. Usiadłam pod drzewem. Nie miałam w zasięgu oczu chatki, co pozwalało mi się dokładnie przyjrzeć drzewom, które były pokryte śniegiem. To było... piękne. Dookoła drzewa, cisza i spokój. Zamknęłam powoli oczy i wyobraziłam Sobie teraz mnie siedzącą razem z tatą. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia. Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się. Wstałam i przytuliłam tę osobę. Staliśmy wtuleni w Siebie patrząc w dal. 


Taki szczęśliwy koniec :D Może kiedyś, w niedalekiej przyszłości, najdzie mnie wena na drugą część? :)


Jak Zostałam ProxyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz