Michael nie przychodził do końca roku szkolnego. Pojawił się na zakończeniu roku szkolnego, ale to tak, aby uniknąć kontaktu ze mną.
- Adiiii - szepnęłam do niego.
- Ta? - odpowiedział równie cicho.
- Musimy wyjść ze szkoły żeby złapać Michasia - to go chyba zdziwiło.
- Po co? Zresztą.. okej - usiedliśmy spokojnie, ponieważ zakończenie się zaczęło. Wyszliśmy od razu po otrzymaniu dyplomu ukończenia gimnazjum oraz świadectw. Czekaliśmy aż ktoś wyjdzie ze szkoły. W końcu się pojawił. Złapałam go za ramię i odciągnęłam. On spłoszony zaczął patrzeć się na mnie i lekko wyrywać.
- Spokojnie - uprzedził go Adi.
- Adi, wystraszysz go. A nie jest to moim celem - po tych słowach Michael lekko się uspokoił.
- Umm.. Cel.. - zaczął mówić.
- Nie zrobiłeś tego świadomie. Ktoś się zmusił, prawda? - przerwałam mu.
- Tak.. Nie miałem potem odwagi tu wracać - widocznie mu ulżyło.
- Rozumiem - uśmiechnęłam się i przytuliłam po przyjacielsku. Zobaczyłam że Toby i Jeff wychodzą ze szkoły. Oczywiście, to Jeff na widok nas zareagował niezbyt uradowanym wyrazem twarzy.
- No więc.. To ostatni dzień szkoły.. Idziemy gdzieś? - zarzuciłam pomysł.
- Jasne! - odpowiedzieli chórem radośnie. Widziałam że wszystko było już dobrze.
- Może na lody? - dopowiedział Adi.
- To chodźmy! - wesoło ruszyłam przed Siebie. Szybko dorównali mi kroku. Poszliśmy do najlepszej lodziarni w mieście. Siedzieliśmy i gawędziliśmy, bo przecież mieliśmy duuużo do omówienia.
- Cel.. Nie jesteś na mnie zła? - spytał ponownie Michael.
- Coś ty! Wiem że normalny ty, nigdy byś takiego czegoś nie zrobił - odparłam.
- Uff, strasznie się bałem że nie będziemy mogli być przyjaciółmi. Poza tym, podoba mi się inna dziewczyna - zachichotał. Oczywiście zaczęliśmy go wypytywać. Niestety, nic nam nie powiedział. Pff. Nagle zadzwonił mu telefon. Zobaczyłam na wyświetlaczu imię "Angi". Od razu wiedziałam o kogo chodzi. Odebrał i zaczął się jąkać. Po paru minutach się rozłączył.
- Muszę iść.. obowiązki wzywają - zaczerwienił się.
- Leć do Angi! Tylko ją poderwij - zaśmiałam się.
- Skąd wiedziałaś że to ona? Ah.. wyświetlacz telefonu.. Dobra lecę, trzymaj kciuki! - poderwał się i czmychnął.
- Zabawny chłopak - odparłam jak jakiś znawca.
- Idziemy gdzieś? - spytał Adi.
- Jasne, może do... lasu? - Czemu powiedziałam las? Nie zrobiłam tego świadomie..
- Lasu? Jak chcesz - uśmiechnął się.
- Nie, nie. Tylko żartowałam! Park jest lepszym miejscem - zaśmiałam się. Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę parku. Gdy już dotarliśmy, usiadłam na brzegu fontanny i patrzyłam gdzieś w dal.
- Cel, co się stało? Nie mów że nic, przecież widzę że coś Cię trapi - powiedział lekko zaniepokojony.
- Chyba tęsknię za moim starym życiem. Pamiętaj, pod żadnym pozorem nie wchodź do lasu. Tam się dzieją naprawdę złe rzeczy. I... proszę, nie pytaj o moją przeszłość - uśmiechnęłam się. Zadzwonił mu telefon.
CZYTASZ
Jak Zostałam Proxy
FanfictionEhęhłehę... Zwykła (nie)creepypasta, w sumie to nic ciekawego, nie coś co lubi czytać dzisiejsza młodzież xd Takie tak kozaczenie. ZAPRASZAM ^-^ Kolejna creepypasta mojego autorstwa: https://www.wattpad.com/myworks/62883182-you-need-to-laught