Jak Zostałam Proxy 2 - zapowiedź

189 22 6
                                    


Mieliśmy na celu już pewną rodzinę. Musieliśmy się jej pozbyć, bo Jeff znowu coś namieszał, a córka jakiegoś ważnego biznesmena to widziała. Na szczęście mieszkali na skraju lasu, więc nie będzie to takie trudne. Biegłam pierwsza, gdyż umiejętność zmieniania się w zwierzęta umożliwiła mi coś w stylu instynktu. Po prostu wiedziałam gdzie iść. Zobaczyliśmy duży, ładny dom.

- Whoo, ładna chata - pochwaliłam dom i zaczęłam szukać okna do pokoju dziewczyny.

- A jak okaże się że dziewczyna jest ładna? Przecież nie zabijemy ładnej dziewczyny... - ach ten Toby... czego on nie wymyśli. Olałam go.

- Zgadzam się z Tobą. Poza tym, nam nie wolno bić dziewczyn! - dodał Jeff.

- To ciekawe, bo ktoś mnie uderzył i to mocno, jak kiedyś mnie porywaliście. Poza tym ja ją zabiję - prychnęłam a tamci się zamknęli. Wreszcie znalazłam okno. Już miałam się wspinać, gdy Toby mnie zatrzymał.

- Dzisiaj ja to zrobię, pamiętasz jak ostatnio nadwyrężyłaś Sobie kolano? - powiedział z troską i zaczął się wspinać.

~~Z punktu widzenia Tobiego~~

W końcu cicho wszedłem przez okno, ale w pokoju nikogo nie było. Usłyszałem kroki, więc schowałem się w kącie. Dziewczyna... Naprawdę ładna dziewczyna wbiegła do pokoju i zamknęła na klucz drzwi. Wskoczyła na łóżko i skuliła się. Po jakimś czasie usłyszałem walenie w drzwi i krzyki. To chyba jej ojciec. Było słychać wyzwiska kierowane w jej stronę. Wyszedłem z ukrycia i dziewczyna przestraszyła się jeszcze bardziej. Przekręciłem klucz i drzwi gwałtownie się otworzyły. Wkurzony mężczyzna patrzył na mnie. Zaczął rzucać wyzwiskami również do mnie. Złapałem go mocno za ramię, a drugą ręką wbiłem mu nóż w brzuch. Parę sekund i po nim. Dziewczyna patrzyła zgubionym wzrokiem na sytuację. Podałem jej rękę i pomogłem jej wstać.

- D.. Dziękuję - wyszeptała. Zdziwiło mnie tylko to że nie była zła że zabiłem jej ojca.

- W sumie to przyszedłem tu Cię zabić, ale jak i tak nie masz co ze Sobą zrobić... Poczekaj tu chwilę - podszedłem do okna i zawołałem Jeffa, który momentalnie znalazł się w pokoju. Zacząłem mu tłmaczyć jak wygląda sytuacja.

- Celty sie wkurzy. Igrasz z ogniem - powiedział rozbawiony.

- Ha ha ha, Tobie zawsze do śmiechu. Idziesz z nami, dasz radę? - spytałem.

- Spoko, trenuję parkour, więc chyba nie będzie problemu - uśmiechnęła się do nas. Boję się reakcji Celty. No cóż... warto się przekonać.



Już druuga część! Wiem że może zapowiada sie dennie, ale postaram się ja rozwinąć ^^

~lemosia

Jak Zostałam ProxyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz