•5

1.7K 168 30
                                    

Następnego ranka, wstałam z łóżka i założyłam na siebie czarną koszulkę z logiem Black Veil Brides, bo skoro tak strasznie mi ich przypominają, to Ashley może poruszyć ten temat, koszulę w kratę, rurki i glany. Zrobiłam też lekki makijaż, włosy rozczesałam i rozpuściłam, po czym szybko zjadłam jabłko i wyszłam z mieszkania.
***
Szybkim krokiem weszłam do kawiarni, w której się umówiliśmy, i zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu Asha.

- Nie widzisz mnie?- pisnęłam, gdy zostałam przyciągnięta na kolana chłopaka. Spojrzałam mu w twarz, a widząc okulary przeciwsłoneczne na jego oczach, mruknęłam:

- Masz na twarzy okulary, miałam prawo.- wstałam z kolan Asha i usiadłam naprzeciwko.

- Możesz łaskawie to zdjąć?- spytałam podirytowana.

- Nie za bardzo.

- Bo?

- No bo.... Hej, słuchasz Black Veil Brides?- wskazał na moją koszulkę.

- Tak.... A ty?

- Tak jakby.- wyszeptał, drapiąc się po głowie.

- Co zamówimy?- spytał.

- Poproszę cappuccino. A ty?- usłyszałam trzask otwieranych drzwi kawiarni, w których zobaczyłam grupkę wymalowanych dziewczyn, które chyba starały się być emo, bo w swoje blond włosy powplatały kolorowe pasemka, oczy obrysowały czarnymi kredkami, usta czarnymi szminkami, a na koszulkach narysowane miały wizerunki członków BVB. Jedna z blondynek na bransoletce napisane miała ,, Purdy girl", co wywołało u mnie cichy chichot. Na nasze nieszczęście, dziewczyny zajęły stolik obok nas. Odwróciłam się z powrotem do Asha, który mocniej naciągnął okulary na nos i podjął nieudolne próby schowania się za menu.

- Ashley, mogę wiedzieć, co robisz?- spytałam, popijając napój, który został mi przed chwilą dostarczony.

- Yyyy.... J...- jego wytłumaczenie przerwała blondyna, która z głośnym piskiem poderwała się ze swojego siedzenia i podbiegła do Asha, krzycząc: ,, ASHLEYYYYY!!! TAK STRASZNIE CIĘ KOCHAMMM!!!''- typowa fangirl..... Biedny chłopak.
Ukradkiem wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni, pokazując brunetowi, że próbuję coś zrobić.
Szit, telefon się rozładował. Nie pozostało mi nic innego, jak chwycić Asha za rękę i wybiec z nim za drzwi. Skierowaliśmy się za kawiarnię, gdzie wpadłam do pierwszych lepszych drzwi- pokoju z rzeczami do sprzątania ( mopami, ścierkami, płynami itp). Dopiero po zatrzaśnięciu i zaryglowaniu drzwi od środka, odważyłam się coś powiedzieć:

- No, no, no panie Purdy... Coś na swoje wytłumaczenie?

- Yyyy... Zbieg okoliczności?

- Tia, napewno. Jeszcze mi powiedz, że Nathan to na serio Nathan, a nie Andy, a Christian Coma nie umie na perkusji.- mruknęłam.

- No dobra... Masz mnie. Ale nie mów nikomu, proszę..- zrobił smutną minkę.

- Spoko. Zawiedziesz mnie?

- Pewnie.

Sprawdziłam, czy za drzwiami nikogo nie było, po czym pobiegłam z brunetem do jego samochodu.
***
Następnego dnia

Gwałtownie otworzyłam oczy na odgłos pukania w drzwi. Leniwie wstałam z łóżka i przeczesałam palcami włosy.

- Moment!!!- krzyknęłam i podeszłam do lusterka. Zebrałam włosy w ciasny kucyk i pobiegłam do drzwi. Otworzyłam je i moim oczom ukazał się Nathan. Miał na sobie czarną koszulkę, czarne spodnie i czarne trampki.

- Hejka, obudziłem cię?- spytał.

- Uyy... Tak trochę...- wyszczerzyłam się, drapiąc po głowie.

- To sorki, przyjdę później.- odwrócił się i chciał odejść, ale chwyciłam go za nadgarstek i przyciągnęłam do siebie, cały czas utrzymując jednak dystans.

- Nie, nic się nie stało, powiedz po prostu co chciałeś?

- Potrzebuję nowych ubrań.- wydusił.

- To..., czemu nie pójdziesz do sklepu i sobie ich nie kupisz? Boisz się, że skończysz jak Ashley?- kiedy to powiedziałam, chwyciłam się za usta... SZIT! Przecież miałam o tym nie wspominać, Nathan ani nikt inny o tym nie wiedział.

- Co takiego zrobił ten patafian?- podejrzliwie spytał chłopak, a ja tylko uroczo się uśmiechnęłam i odparłam:

- Nic takiego. Wróćmy do tematu twoich ciuchów.

- No tak. Nie mam dzisiaj za bardzo czasu, a potrzebuję ich.... Mam dosyć ważne spotkanie.... Yyyyy... Rozumiesz.... Nie mogą być zbyt eleganckie.... Takie....

- W twoim stylu, wiem.- położyłam mu rękę na piersi, a Nathan mocno mnie przytulił.

- Dzięki, mieć taką przyjaciółkę to skarb. No i świetna piżama.- wskazał palcem na znak Batmana na mojej czarnej koszulce. Uśmiechnęłam się pod nosem, pożegnałam się z chłopakiem i wróciłam do mieszkania.
To co?
Czekają mnie zakupy dla wokalisty Black Veil Brides....

Heart of Fire| Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz