•9

1.6K 143 65
                                    

Leżałam rozwalona na kanapie, jedną ręką podbierałam chrupki z opakowania, a drugą zmieniając kanały pilotem.
Jeżeli chodzi o wczorajszą końcówkę dnia: To byłyśmy z Alex w knajpce, gdzie wszyscy ludzie gapili się na nas jak na UFO, a przecież my to emo i scene, nie UFO... Potem pożegnałyśmy się i każda poszła w swoją stronę.

Mój telefon zapikał, więc z wielkim ociąganiem wstałam z kanapy i odblokowałam ekran.

Hejka, tu Nathan...

Nie musisz już udawać ^^

To dobrze. Wczoraj się umawialiśmy, pamiętasz?

Tia

Będę za dwadzieścia minut.

Coooooo?!?

Nie czekałam na odpowiedz- zerwałam się, żeby posprzątać ten syf. Pozbierałam chrupki i wyrzuciłam resztki, złożyłam koc, który leżał na dywanie i położyłam go z powrotem na swoje miejsce, tak jak pilota i picie. Nie miałam czasu żeby odkurzyć, więc wszystkie okruszki zmiotłam pod dywan. Posprząta się potem. Pognałam do swojego pokoju- o Jezusie....
Rozwalone gry planszowe... Płyty... Ubrania... Rzeczy do makijażu....
Rzuciłam się do gier- wszystko do jednego pudła i wsunęłam pod łóżko. Następnie rozrzucone koszulki- na raz do szafy- błagam, żeby Andy tam nie zaglądał... Płyty zgarnęłam w kąt pokoju i podobnie zrobiłam z kosmetykami: do jednej kosmetyczki.
Pobiegłam do łazienki, żeby spojrzeć, jak bardzo źle wyglądam i potem stało się to, co we wszystkich filmach- w momencie, w którym chciałam uczesać włosy, usłyszałam pukanie do drzwi.
Kurna, znowu nie zdążyłam. Wyszłam z pomieszczenia i poprawiając koszulkę podeszłam do drzwi. Andy stał w nich z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Hej.

- Cześć.- mruknęłam, wpuszczając go do środka.

- Coś się stało? Masz minę jakby....

- Tak to jest, jak informujesz dziewczynę dwadzieścia minut przed spotkaniem!!!

- Aaaa... O to chodzi... To przepraszam- podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.

- Już jest ok.

- To świetnie!!- oderwał się ode mnie i poszedł zwiedzać mieszkanie. Pierwszy przystanek- salon. Pokiwał z uznaniem głową, na porządek, który się w nim znajdował. Oj Andy, Andy.. Gdybyś tylko zobaczył wnętrze szafek, nie byłbyś taki szczęśliwy.
Następnie kuchnia i najgorsze...- mój pokój.
Chłopak niepewnie przekroczył próg pomieszczenia, po czym stanął na dywanie i rozglądał się wokół siebie.

- Nie uwierzę, że masz tu taki porządek...- uśmiechnął się szatańsko i podreptał do szafy.

- Nieee!!- wyrwałam, gdy Andy pociągnął za drzwiczki, pozwalając wszystkim moim t-shirtom wylecieć na podłogę, prosto pod jego stopy. Spojrzałam na niego wzrokiem numer sześć: ,, Zabiję cię.." Niebieskooki podniósł ręce w geście obronnym i rzucił:

- Nie moja wina, że masz tu taki syf.

Na te słowa nie wytrzymałam, więc rzuciłam się na niego, okładając go koszulkami i poduszkami. Razem upadliśmy na łóżko- ja chwyciłam poduszkę z lewej, on z prawej i zaczęła się bitwa.

***

Siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś nudny film. Andy przez cały czas się na mnie gapił.

- Dobra, wiem że nie mam makijażu i jestem brzydka, ale nie patrz się tak na mnie.- mruknęłam, zasłaniając się kocem. Chłopak zaśmiał się i zdjął mi go z twarzy. Spojrzałam na niego zdziwiona, na co odpowiedział:

Heart of Fire| Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz