•28

187 27 2
                                    

Perspektywa Andy'ego:

Siedziałem na kanapie, a na kolanach trzymałem laptopa. Podgryzałem nerwowo paznokcie lewej dłoni, a prawą stukałem na klawiaturze. W sieci znalazłem numer telefonu kontaktowego więzienia, do którego wsadzili Scarlett.

Dzwonić można było w celu umówienia wizyty spotkania z zatrzymanym, uzyskania jakichś innych informacji czy wpłacenia kaucji. Interesowało mnie to ostatnie, miałem przecież środki.

Przyłożyłem telefon do ucha, czekając cierpliwie na kontakt z drugiej strony. Po dłuższej chwili usłyszałem głos w słuchawce. Wyłączyłem się na moment, gdy kobieta przedstawiała ustnie adres więzienia, do którego się dodzwoniłem. Czekałem wytrwale na słowa, po których mógłbym coś powiedzieć.

– W czym mogłabym pomóc? – spytała.

– Chciałbym wpłacić kaucję, na nazwisko Woods.

– Już chwileczkę, tylko zerknę w papiery, bo coś mi w tym nie pasuje...– mruknęła kobieta, a w telefonie usłyszałem szelest kartek papieru.

Co mogłoby być nie tak? Przecież chciałem tylko wydostać ją z celi, nie zasługiwała na to, a kaucja była możliwa. Dałbym wszystko żeby zobaczyć ją znów na wolności, nawet zamieniłbym się z nią miejscami. Kątem oka zobaczyłem na laptopie nowego maila, którego właśnie dostałem. Stwierdzając, że kobieta w słuchawce jeszcze trochę będzie szukała danej kartki, przesunąłem myszką i otworzyłem go.
Był od Christiana, z zapytaniem czy pójdę z nimi do baru. Musieliśmy o czymś pogadać, tak przynajmniej twierdził.

Zignorowałem wiadomość i odchrząknąłem znacząco, aby przypomnieć operatorce o swojej obecności.

– Ach tak, znalazłam. Przepraszam za takie opóźnienie, siedzę tutaj sama wśród tonów papierów.

– Nic nie szkodzi. A więc?

– Scarlett Woods została zwolniona dziś rano, ktoś inny wpłacił kaucję. Jest Pan kimś bliskim?– spytała.

– Ja... – zająknąłem się i dodałem:

– Do widzenia.– rozłączyłem się, dotykając symbolu czerwonej słuchawki.

Rzuciłem telefon na bok , a twarz schowałem w dłoniach. Nie wiedziałem, co o tym wszystkim myśleć. Ktoś inny wpłacił kaucję? Przecież Scarlett nie miała nikogo innego, a przynajmniej tak mi mówiła. Mogła kłamać? I co miałem zrobić, czekać na jej powrót? Z rozpędu wstałem i zacząłem wiązać czarne buty, ale szybko  się opamiętałem. Przecież nie mogłem bezsensownie biegać po tym wielkim mieście, licząc że jakimś cudem ją znajdę. Jedyne, co mi pozostało to czekać. Musiała tutaj przyjść, prędzej czy później.

Zdjąłem buty i z rezygnacją wróciłem na kanapę. Opadłem na nią z westchnieniem, następnie zerknąłem na telefon rzucony w kąt kanapy. Na ekranie wyświetlało się kolorowe zdjęcie uśmiechniętego Christiana, w śmiesznej czapce. Odebrałem połączenie po chwili namysłu.

– Ands?

– Jestem. Coś ważnego, CC?– spytałem, wolną ręką przeczesując czarne włosy.

– Jak sobie radzisz?

– Średnio. Ja... właśnie dowiedziałem się czegoś. – mruknąłem. W wersji tej rozmowy, która toczyła się w mojej głowie, nie powiedziałem mu o niczym, czego dowiedziałem się od tamtej kobiety. A jednak nie potrafiłem trzymać języka za zębami. Może to dobrze?

– Czego? Coś się stało?

Zanim otworzyłem usta żeby cokolwiek powiedzieć, telefon zabrzęczał mi przy uchu. To Christian chciał porozmawiać na video, a po chwili do rozmowy włączyła się reszta zespołu.

Heart of Fire| Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz