- Mercy, spóźnisz się na zajęcia! - krzyknęła moja mama, waląc w drzwi. Jęknęłam w poduszkę i podniosłam się do pozycji siedzącej. Potrząsnęłam głową i przeciągnęłam się. Wygramoliłam się z pościeli i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej jeansowe spodenki i biały crop top z czarnymi kotkami oraz z szuflady wyciągnęłam czystą bielizne. Wyszłam z pokoju i wbiegłam do łazienki, by Louis mi jej nie zajął. Zrzuciłam z siebie piżamę i weszłam pod prysznic. Szybko się umyłam i wyszłam z kabiny. Osuszyłam się ręcznikiem i założyłam bieliznł. Włosy zawiązałam w ręcznik i zaczęłam szczotkować zęby. Wyplułam pastę i opłukałam jamę ustną. Rozczesałam włosy, wysuszyłam je i założyłam przyszykowane ubrania. Spryskałam się jeszcze perfumami i wyszłam z pomieszczenia. Weszłam do swojego pokoju i zabrałam swój plecak. Na stopy założyłam krótkke skarpetki i zeszłam na dół. Założyłam buty i bez śniadania wyszłam z domu, ale po chwili przystanęłam, ponieważ zapomniałam o bardzo ważnej rzeczy. Odwróciłam się i zobaczyłam Louis'a z moim telefonem w dłoni. Zaśmiałam się o podeszłam do mojego brata. Odebrałam od niego moją własność i cmoknęłam go w policzek.
- Dziękuję! - krzyknęłam, gdy byłam już przy bramie. Pokazał mi kciuki w górę, a ja uśmiechnęłam sił i wyszłam na jedną z ulic Los Angeles. Założyłam na nos okulary, które zawsze były w moim plecaku i ruszyłam w stronę uczelni. Spuściłam wzrok na mój nadgarstek, na którym była beansoletka Niall'a, z którą nie rozstawałam się już od roku.
Cholernie za nim tęsknie.
Weszłam na uczelenie, a przy mnie od razu pojawił się mój przyjaciel, Jake. Cmoknął mnoe w policzek i razem ruszyliśmy w kierunku sali, w której miał odbyć się wykład z fizyki.
- Dzisiaj jest impreza u Luke'a, przyjdziesz? - spytał.
- Nie mam ochoty. - mruknęłam.
- No weź. - jęknął. - Bez Ciebie nie ma imprezy, a tu bardziej jak przyjeżdżają nowi. - dodał z uśmiechem.
- Nowi? - spytałam i podniosłam lewą brew do góry.
- Nowi studenci. Tym bardziej musisz przyjść. - powiedział.
- Zastanowię się. - powidziałam i usiadłam na swoim miejscu, a Jake obok mnie.
- I tak wiem, że pójdziesz. - wyszczerzył się.
- Nie bądź tego taki pewny. - prychnęłam.
- Chcesz się założyć? - spytał i wyciągnął do mnie dłoń.
- Nie. - warknęłam. - Pójdę, ale to moja ostatnia impreza w tym miesiącu.
- Wmawiaj sobie.
***
Z daleka można było usłyszeć głośną muzykę. Szłam do domu Luke'a z moim przyjacielem i musiałam słuchać jego paplaniny na temat chłopaka, którego spotkał dziś w centrum handlowym. W końcu weszłam do domu bruneta i przywitałam się z gospodarzem.
- Już jest! - krzyknął Luke, a każdy podniósł kubek. - Baw się dobrze. - powiedział i odszedł.
- Mercy, nauczysz ich czegoś? - spytała Stephanie, moja...koleżanka?
Przyjaciółką na pewno ją nie mogę nazwać.
- Są już? - spytałam.
- Stoją przy DJ'u. - odpowiedziała, a ja kiwnęłam głową.
- Jak to się stało, że jesteś najpopularniejszą osobą na uczelni? - spytał Jake, a ja wzruszyłam ramionami. Odwróciłam się w jego stronę i tyłem ruszyłam w stronę DJ'a. Jake pokazywał mi śmieszne miny, a ja cały czas się śmiałam. W pewnym momencie na kogoś wpadłam, więc odwróciłam się szybko, by przeprosić tę osobę, ale gdy tylko się odwróciłam, to moje oczy prawie wyszły z orbit.
- Mercy?
- Niall?
XXXX
Witam w drugiej części! ❤
Marcelina x