- Idziemy na imprezę. - powiedział Zayn, gdy tylko wszedł do mojego pokoju.
- Nigdzie nie idę. - jęknęłam i wtuliłam swoją twarz w poduszkę.
- To nie było pytanie, kochanie. - powiedział i wiedziałam, że się uśmiecha. Podniosłam głowę i zobaczyłam go stojącego, przy mojej szafie.
- Mam dość imprez. - mruknęłam. - Jest piątek i chociaż raz chciałabym spędzić go w domu. - dodałam.
- Niall tam będzie i coś czuję, że dziś będzie koniec jego i Bethany.
- To chyba źle czujesz. - burknęłam i wstałam z łóżka. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że nie wyglądam źle. Zgarnęłam swój telefon i stanęłam obok Zayn'a. - To ostatni raz, kiedy wyciągasz mnie na imprezę.
- Wmawiaj sobie. - wyszczerzył się. Wyszłam z pokoju i zbiegłam na dół. Założyłam swoje buty i wyszłam z domu razem z czarnowłosym.
- Nie chcę tam iść. - jęknęłam.
- Przestań marudzić, Mers. - mruknął Zayn.
- Ale ja naprawdę nie chcę tam iść.
- Nie interesuje mnie to. - uśmiechnął się w moją stronę. Westchnęłam ciężko i w głowie obmyślałam plan, jak szybko mogę się dostać do domu. - Nawet nie waż się uciekać. - powiedział Zayn i splótł nasze palce razem.
- Skąd wiedziałeś, że chcę uciec? - spytałam zdziwiona.
- Jesteś zbyt przewidywalna.
***
Głośna muzyka to jedyne co mogłam teraz usłyszeć. Ostatni raz dałam się wyciągnąć na imprezę. Od kiedy Zayn, Niall i Harry przeprowadzili się do Los Angeles, nie robiłam nic innego, jak ciągłe imprezy. Chciałam chociaż raz spędzić piątek z moim bratem przed telewizorem, ale Zayn i Harry zdecydowanie mi nie pozwalali. Westchnęłam ciężko i weszłam do kuchni, ale tam również nie znalazłam swojego ''chłopaka''.
Boże, jak to dziwnie brzmi.
Wyszłam z pomieszczenia i chciałam iść na górę, ale ktoś mnie zatrzymał. Przycisnął mnie do ściany i wpił się w moje wari. Od razu rozpoznałam, kto to. Nie chciałam dać mu tej satysfakcji, więc zacisnęłam wargi i nie oddawałam pocałunku. Chłopak odsunął się ode mnie zdziwiony, a ja zaśmiałam się w duchu.
- Nigdy więcej tego nie rób. - powiedziałam i wyswobodziłam się z jego uścisku.
- Mercy, porozmawiaj ze mną. - powiedziałam i złapał moją dłoń. Spojrzałam na niego i przygryzłam wargę.
- Dobra. - powiedziałam, a on ruszył na górę, ciągnąc mnie za sobą. Weszliśmy na górę, a tam zobaczyłam Zayn'a, który wychodził z łazienki i zapinał spodnie. Mrugnął do mnie okiem i posłał całusa. Niall wszedł do pokoju, a ja zdążyłam jeszcze zobaczyć jak jakaś dziewczyna wychodzi z łazienki z potarganymi włosami. Wywróciłam oczami i weszłam do pokoju. Porozglądałam się po pomieszczeniu i od razu wiedziałam, że znajdujemy się w pokoju blondyna.
Plakaty jego ulubionych zespołów go zdradziły.
- O czym chcesz ze mną rozmawiać? - spytałam i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. Spojrzałam na niego, ale nie mogłam dotrzeć jego wyrazu twarzy, ponieważ jedynym źródłem światła były latarnie, które przebijały światło przez okna oraz księżyc.
- Zerwałem z Bethany. - odezwał się.
Zayn jesteś prorokiem?
- Zrozumiałem coś.
- Co takiego? Że była zdzirą? - zakpiłam.
- Że Cię kocham. - powiedział.
- Czy Ty siebie słyszysz, Niall? Kochasz mnie? Najpierw mówisz mi, że jestem nikim, a potem mówisz, że mnie kochasz?
- Zrozum, nie mogę znieść widoku Ciebie i Zayn'a. - powiedział. - Powiedziałem to, bo chciałem, żebyś cierpiała jak ja. To boli, gdy go przytulasz, gdy całujesz go w policzek, albo on pocałuje Ciebie.
- Ja nie mogłam znieść widoku Ciebie z Bethany, ale jakoś nie mówiłam, że jesteś nikim. - powiedziałam.
- Wiedz, że będę o Ciebie walczył. - odparł.
- Powiedz mi to, gdy będziesz trzeźwy. - mruknęłam.
- Nic nie piłem i wiem, że Ty też.
- Jakoś Ci nie wierzę.
- Całowałem Cię. - zrobił krok w moja stronę. - Czułaś alkohol?
- Nie pamiętam. - odpowiedziałam, a on uśmiechnął się i złapał moją twarz w swoje dłonie.
- To ja Ci przypomnę. - uśmiechnął się i wpił się w moje wargi. Położyłam swoje dłonie na jego talii i oddałam pocałunek.
Tak bardzo brakowało mi jego pocałunków.
XXXX
Jest kolejny :)
Wiem, że cieszycie się, że Niall zerwał z Bethany i że Mercy pocałowała się z Niall'em :)
Marcelina x