06.

6.1K 405 111
                                    

- Mercy, zaczekaj! - krzyknąłem.

- Daj mi spokój, Niall. - mruknęła i szła dalej.

- Proszę, porozmawiaj ze mną. - powiedziałem i złapałem ją za rękę. Odwróciłem ją do siebie i miałem ogromną ochotę ją pocałować, ale powstrzymałem się.

- O czym chcesz rozmawiać? - spytała i wyrwała swoją rękę z mojego uścisku. - Przecież jestem nikim. - dodała, a do mnie znów wróciły wyrzuty sumienia.

- Nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało. - westchnąłem.

- Ale zabrzmiało, Niall. Przejdź do rzeczy. - powiedziała.

- Niall! - usłyszałem. Odwróciłem głowę i zobaczyłem Bethany z jej przyjaciółkami.

- Nie teraz, Beth. - mruknąłem.

- Jesteś mi potrzebny natychmiast. - zażądała.

- Rozmawiam z Mercy. - powiedziałem przez zaciśnięte zęby.

- To może poczekać. - powiedziała zniecierpliwiona.

- Pogadamy później, Niall. - odezwała się Mercy, a ja spojrzałem na nią. Odwróciła się i podeszła do Zayn'a i Harry'ego. Zabolał mnie widok, gdy przytuliła się do Zayn'a.

To powinienem być ja.

*Mercy pov*

- Czego chciał? - spytał Zayn.

- Chciał pogadać, ale Bethany nam przeszkodziła. - mruknęłam.

- Kiedy macie zamair mu powiedzieć, że to nie prawda? - spytał Harry.

- Jak w końcu zerwie z Bethany. - powiedział Zayn.

- Jak na razie się na to nie zanosi. - powiedziałam cicho i spojrzałam na Niall'a, który przytulał się z Bethany.

Czy mogę o nim zapomnieć?

***

Leżałam na swoim łóżku i tępo patrzyłam się w sufit. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Byłam bezsilna. Nagle usłyszałam nak ktoś wchodzi do mojego pokoju, ale nie chciało mi się sprawdzać kto to, ale domyślałam się kto.

- Louis, nic mi nie jest. - powiedziałam.

- To dobrze, ale ja nie jestem Louis. - usłyszałam znajomy głos. Podniosłam się na równe nogi i spojrzałam na chłopaka.

- Niall, co Ty tutaj robisz? - spytałam.

- Coś co powinienem zrobić już dawno. - powiedział i pokonał dzielącą nas odległość. Złapał w dłonie moje policzki i wpił się w moje wargi. Tęskniłam za nim i za jego pocałunkami. - Kocham Cię. - szepnął.

- Mercy. - poczułam lekkie szarpnięcie. Pokręciłam głową i otworzyłam oczy. Nad sobą zobaczyłam mojego brata.

- Co się stało? - spytałam zmieszna.

- Mama woła nas na obiad, a Ty zasnęłaś. - wytłumaczył.

- J-już idę. - powiedziałam i usiadłam na łóżku. Louis wyszedł z mojego pokoju, a ja przetarłam twarz dłonią. To był tylko sen. Ale bardzo realistyczny sen. Niall'a tu nie było i nie będzie. Zeszłam z łóżka i wyszłam ze swojego pokoju. Zbiegłam na dół i weszłam do kuchni, gdzie moja mama już szykowała obiad. Usiadłam na krześle i po chwili przede mną pojawił się talerz z jedzeniem. Chwyciłam do ręki widelec i zaczęłam jeść, myśląc cały czas o moim śnie.

On nawet tam mnie nawiedza.

XXXX

Teraz taki krótki, ale może później wstawie kolejny :)

Marcelina x

It's You Again||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz