20.

6.1K 351 10
                                    

Siedziałam w salonie i skakałam po kanałach na telewizji. Nie mogłam znaleźć nic ciekawego. Jakieś programy kulinarne i coś co kompletnie mnie nie interesowało. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu, więc odwróciłam głowę i w tym czasie do salonu weszła moja mama. Widziałam, że była zdenerwowana, więc wyłączyłam telewizję i poszłam za nią do kuchni. Moja mama stała przy blacie i właśnie brała tabletkę na uspokojenie.

- Mamo, coś się stało? - spytałam, a kobieta odwróciła się w moją stronę. - Coś nie tak w pracy?

- Nie, nie. - zaprzeczyła szybko. - Wujek Joe przyjeżdża. - powiedziała. 

- Powiedz, że przyjedzie tu sam. - powiedziałam błagającym tonem.

- Niestety nie, Mers. Ciotka Agatha i Lottie również zamieszkają u nas na tydzień. 

- Tydzień?! - pisnęłam.

- Tak, przylatują jutro. 

- Mam wytrzymać z Lottie pod jednym dachem przez tydzień?

- I w jednym pokoju. - odparła. 

- Co?! - krzyknęłam. 

- Jest tylko jeden pokój gościnny, w którym zamieszka Joe i Agatha, będziesz musiała wytrzymać z nią tydzień. - powiedziała. - I tak nie będziecie się spotykać. Będziesz chodziła na uczelnie, do Niall'a, na imprezy. Będziecie widywały się tylko wieczorami. - dodała.

- Będzie chciała iść ze mną na imprezę. - zauważyłam.

- Ma siedemnaście lat, ciotka na pewno jej nie puści. - westchnęła. - Mnie też nie podoba się wizja spędzonego tygodnia z moją szwagierką, ale musimy dać radę. 

- Dobra, postaram się jej nie zabić. - westchnęłam. - Ale jeżeli ruszy chociaż jedną moją rzecz to wylatuję z pokoju. 

- Kto wylatuję z pokoju? - w kuchni pojawił się Louis. 

- Lottie, będzie tu przez tydzień. - mruknęłam. 

- Co?! - pisnął. 

- Ciotka Agatha, wujek Joe i Lottie przylatują tutaj na tydzień. - wyjaśniłam, a mama wyszła z kuchni. 

- Mam wytrzymać pod jednym dachem z Charlotte i jej nie zabić? - spytał i wlał do szklanki sok pomarańczowy.

- Ja muszę wytrzymać z nią w jednym pokoju, Lou. Jakoś mnie to nie jara. - burknęłam.

- Możesz spać ze mną. - zaproponował i upił łyk soku.

- Serio? 

- Tak, będzie mniejsze prawdopodobieństwo, że jej nie zabijesz. - uśmiechnął się. 

- Nie zrobiłabym jej niczego złego. - mruknęłam. 

- Nie, tylko udusiłabyś ją poduszką.

***

- Mercy, przecież nie może być aż tak źle. - powiedział Harry. 

- Nie poznałeś Lottie. - mruknęłam. - Spędź z tą dziewczyn chociaż pięć minut, a dostaniesz pierdolca. 

- O której przyjeżdżają? - spytał Niall.

- Powinni już być, mieli przylecieć kiedy ja będę na uczelni. - odpowiedziałam. - Musze się psychicznie nastawić. - powiedziałam i pomasowałam swoje skronie. 

- Mogę do Ciebie przyjść i ją zbajerować. - odezwał się Zayn. 

- Spokojnie, ta dziewczyna tylko Cię zobaczy i już się zakocha. - odparłam, a Mulat się zaśmiał. - Ja nie żartuję. - dodałam, a Zayn momentalnie przestał się śmiać. - Muszę już iść, rodzinny obiad. - westchnęłam. - Boże, spraw bym nie wbiła jej widelca w szyję. - spojrzałam na niebo, a chłopaki zaczęli się śmiać. Przytuliłam Zayn'a oraz Harry'ego, a Niall'a cmoknęłam w usta.

- Wpadnę do Ciebie później! - krzyknął Niall, gdy się oddaliłam. Pokazałam mu kciuki w górę i ruszyłam w stronę swojego domu. Przez całą drogę mówiłam sonie uspokajające zdania, by tylko jej nie rozszarpać. Stanęłam przed drzwiami własnego domu i odetchnęłam głęboko. Nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Od razu do moich uszu dotarł wysoki głos mojej ciotki. Wzdrygnęłam się i zamknęłam drzwi. Rzuciłam swoją torbę na ziemię i weszłam do salonu, gdzie zastałam całą rodzinę Poulston. 

- Mercy. - powiedziała moja ciocia, a ja wymusiłam uśmiech. Podeszłą do mnie i zamknęła w szczelnym uścisku. 

Okej, pomińmy to, że nie mogę oddychać. 

Potem podeszła do mnie Lottie, która niechętnie się ze mną przywitała, a na końcu mój ukochany wujek. Nie wiem dlaczego akurat wybrał sobie taką żonę. Przecież jego była partnerka była miła, inteligenta. 

No tak, miłość jest ślepa. 

- Mercy, wychodzimy potem na kolację, więc zostajesz z Lottie w domu, ponieważ Louis umówił się z Eleanor. - powiedziała moja mama, a ja w tym momencie miałam ochotę skoczyć z mostu. Przytaknęłam tylko głową i przeniosłam swój wzrok na mojego brata, który posłał mi jedynie przepraszający uśmiech.- Obiad jest już gotowy, więc siadajmy. - odezwała się po długiej ciszy moja mama. Weszliśmy razem do jadalni i zajęłam swoje miejsca, obok mnie siedział Louis, po moje drugiej stornie siedział Mark, naprzeciw mnie usiadła Lottie, a obok niej jej rodzice. Moja mama przyniosła obiad i każdy zaczął jeść swoją porcję. 

Zapowiada się długi tydzień.

***

Rodzice razem z wujkiem Joe i ciocią Agathą wyszli na kolację, a Louis już dawno poszedł na randkę z Eleanor. Lottie brała prysznic, a ja zabierałam z pokoju moje najważniejsze rzeczy. Gdy wychodziłam z pokoju usłyszałam dzwonek do drzwi. Niestety nie miałam jak zejść na dół, więc weszłam do pokoju Louis'a i rzuciłam wszystkie rzeczy na łóżko. Wyszłam z pokoju i ruszyłam schodami na dół, lecz zatrzymałam się na przedostatnim schodzie. Co zobaczyłam? Lottie w samym ręczniku, bawiącą się swoim kosmykiem włosów, rozmawiającą z Niall'em. 

Co to to nie, moja droga. 

Odchrząknęłam, a dziewczyna odwróciła się gwałtownie. Uśmiechnęła się do mnie sztucznie, po czym znów odwróciła się do Niall'a. 

- Miło było Cię poznać. - powiedziała i znów się odwróciła. Ruszyła na górę, przy okazji szturchając mnie ramieniem. Spojrzałam na Niall'a, który miał na twarzy lekki uśmiech. Prychnęłam głośno i odwróciłam się. Wbiegłam na górę i ruszyłam do pokoju Louis'a. 

- Miałaś nie być zazdrosna. - usłyszałam za sobą. 

- Będziesz mi teraz robił wyrzuty? - spytałam i złożyłam koszulkę. 

- Co? Oczywiście, że nie. - powiedział szybko. 

- Niall, Ty nie wiesz jaka ona jest. - odwróciłam się w jego stronę. - Raz już prawie odbiła mi faceta, nie pozwolę by zrobiła to znowu. 

- Przecież już o tym rozmawialiśmy, Mers. Nie zostawię Cię, bo Cię kocham. - podszedł do mnie. 

- Nadal nie powiedziałeś mi o czym rozmawiałeś z Bethany. - zmieniłam temat. 

- To błahostki, nie przejmuj się tym. - powiedział i oplótł ramiona w okół mojej talii, po czym cmoknął mnie w usta.

Nadal mi coś tu nie pasuję. 

XXXX

Okej, więc na ten pomysł wpadłam na angielskim, jeszcze do tego na teście, hahaha. 

Mam nadzieje, że się podoba :) 

Lottie jeszcze tutaj namiesza ^^

Marcelina x 

It's You Again||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz